🕒Rozpoczęcie Roku Akademickiego🕒

116 6 0
                                    

1 Października 3210 r.

15:00

Kiedy już znalazłeś/aś wejście na aule, większość studentów już tam siedziała zajmując  najlepsze miejsca. Było to ogromne pomieszczenie wypełnione rzędami ciemno czerwonych krzeseł, ułożonych w półkole, które od tyłu do przodu zniżały się w dół, przez co pierwsze rzędy były najniżej. Nie było tu żadnych okien, przez co w środku panował pół mrok, również dzięki ciemnemu drewnu i nie wielkiej ilości świateł, które w większości były skierowane na dużą scenę, gdzie siedział rektor i dwóch prorektorów, ubranych w specjalne szaty, różniące się od tego czego oczekiwałeś/aś po studiach. Najwyraźniej w szkole magów odbywa się to trochę inaczej, np. zarządca strażników szkoły ubrany był w swego rodzaju srebrną zbroję, oprócz tego było tam jeszcze kilka innych osób ,których funkcji nie umiałeś/aś ustalić. Jako, że jesteś z pierwszego rocznika, profesorowie pokierowali cię w stronę pierwszych rzędów zaraz pod sceną.

Kiedy już wszyscy zasiedli na swoje miejsca rozpoczęła się typowa nudna uroczysta paplanina rektora, prorektorów, niektórych profesorów i  gości akademii. Mówili o szkole, o nowym roku akademickim, jak to ważna jest dla wszystkich przyszłość magów i że jest to honor ją z wami tworzyć, oczywiście wszystko w języku angielskim. Najbardziej zapamiętałeś/aś, jednak przemowę zarządcy strażników o bezpieczeństwie w akademii i niezwykle surowych zasadach w niej panujących . Obowiązywała cisza nocna po 22 i nie wolno wam było opuszczać terenu akademii bez zgody, któregoś z profesorów i strażnika. Słychać było jak starsze roczniki z góry podczas przemówienia dyskutowały dyskretnie szepcąc, sprawiając tym samym, że atmosfera w pomieszczeniu zrobiła się z lekka bardziej napięta.

W pewnym momencie przyszedł czas na uroczyste przyjęcie pierwszoroczniaków do akademii. Po dwadzieścia osób miało wejść na scenę i ustawić się w jeden rząd twarzą do widowni, a kiedy już na niej byliście strażnicy zaczęli rozdawać wam bransolety z klejnotami. Widziałeś/aś że niektórzy z was mieli klejnoty w innych kolorach niż zdecydowanie przeważający jasnoniebieski kolor. Kiedy skończyli paplaninę, rektor i dwóch prorektorów wstali ze swoich miejsc, podeszli i obrócili się do was twarzą i tyłem do widowni, a rektor zaczął swoją krótką przemowę w waszym kierunku.

- Za chwilę fizycznie staniecie się studentami tego wiekowego przybytku chroniącego i dzielącego się tajnikami sztuki magicznej. Zdaje się że powinienem wam pogratulować tego pomyślnego dostania się tutaj opłaconego zapewne ciężką pracą, ale proszę państwa już sobie dzisiaj składaliśmy gratulacje i podziękowania. Pora przejść do konkretów względem waszej przyszłości tutaj i po zakończeniu studiów. Nie macie wiele do wyboru praktycznie dostanie się tutaj oznacza, że wasza przyszłość skierowana będzie głównie w stronę zawodów magów, bo małe jest prawdopodobieństwo, że przyjmą was do innej pracy. Radzę wam teraz w pierwszym semestrze dobrze się nad tym zastanowić, bo życie maga nie jest teraz tak łatwe jak kiedyś. A teraz przejdziemy do rytuałów przebudzenia waszych chowańców. - 

Rektor mówił z powagą i spokojem mając na ustach lekki uśmiech. Kiedy skończył wyciągnął do przodu swoją prawą rękę z założoną na nią czarną rękawicą. Zaczął mówić magiczne inkantacje półszeptem razem z dwoma prorektorami, którzy w tym momencie byli już po lewej i prawej stronie bardziej z tyłu was, oraz tak jak rektor mieli wyciągnięte swoje skupienia arkany w waszą stronę. Nagle zobaczyliście jak pod waszymi nogami zaczął się świecić na biało, skomplikowany, rytualny krąg, posiadający w środku trójkąt, na którego każdym rogu znajdował się jeden z profesorów. Rektor sam w sobie też zaczął świecić, jego oko na biały kolor (bo to drugie miał pod opasą), a skóra jak kosmiczne niebo pełne gwiazd, część z was może podejrzewała czemu, a reszta całkowicie nie rozumiała tego co się z nim dzieje. Wtem wokół was pojawiła się biała półprzeźroczysta kopuła i zobaczyliście jak wasze włosy i ubrania zaczynają delikatnie lewitować ku górze, i wtedy się pojawiło to dziwne uczucie. Czuliście jak dziwne fale przenikają całkowicie wasze ciało od dołu w górę, jakbyście byli w wodzie i jakiś silny prąd próbował was pchnąć do góry, ciężko wam było utrzymać równowagę, niektórym nawet oddychać, a wasze serca dziwnie biły z rytmem fal i zdecydowanie mocniej niż zazwyczaj. Wiedzieliście też że te drgania oddziałują na wasze dusze, co było najdziwniejszym ze wszystkich uczuć, jakby coś delikatnie dotykało wasz oddech i krew płynącą w waszych żyłach, wasze kości od środka, wasz umysł, ale nie mózg sam w sobie, a całe wasze spektrum myślenia i czucia, jakby wasza świadomość i podświadomość zostały przez kogoś ręcznie przejrzane. Zobaczyliście jak jakaś energia w płynnej postaci, wypływa wprost z waszych ciał do góry, według prądu przenikających was fal. W odpowiedniej ilości zaczęła formować różnokolorowe kształty, aż w końcu przyjęła pełną formę różnych zwierząt bądź magicznych istot, które ewidentnie były waszymi chowańcami. Wszystkie chowańce w tym samym czasie ukształtowały swoje formy i w tym samym czasie rytuał się skończył, wasze chowańce delikatnie i bezpiecznie wylądowały na ziemi, tak samo jak opadły w dół wasze włosy i ubrania, a krąg pod waszymi nogami powoli zgasł. Profesorowie przestali wskazywać na was swoimi skupieniami arkany i przestali inkantować wiersze rytuału. Podziękowano wam za uczestnictwo i poproszono do wstąpienia na scenę kolejne dwadzieścia osób i tak rytuał oraz przemowa się powtarzały, aż wszyscy z pierwszego rocznika nie przeszli rytuału. Choć zauważyłeś/aś znów dziwną rzecz, osoby o innym kolorze bransolet niż większość nie mieli chowańców po przeprowadzeniu rytuały, ale nikt z pracowników szkoły na to nie zareagował, czy zwrócił na to uwagi.

Później Rektor tylko objaśnił obsługę chowańcem, że można go przyzywać i odesłać do duszy z powrotem pstryknięciem palców, oraz ogłosił że z powodów bezpieczeństwa otrzęsiny odbędą się na terenie szkoły na dzikiej plaży o godzinie osiemnastej. Na koniec tylko była przemowa podsumowująca i generalne "żegnam was".











No, a ty co tu jeszcze robisz. Czas na imprezę no nie, idź włóż coś seksownego i się dobrze baw 😉😎.

Akademia "Aeterum Verum" ~ Rp ~ |Umarło i Kaput|Where stories live. Discover now