Rozdział 2 - RNA

3.9K 206 5
                                    

ZAYN

Tik... Tak... Tik... Tak...

Zaraz jakaś cholera mnie weźmie...

Tik... Tak... Tik... Tak...

Ten jebany dom jest cały przesiąknięty jej zapachem...

Tik... Tak... Tik... Tak...

Muszę stąd wyjechać...

Tik... Tak... Tik...

Chwyciłem budzik, który sekundę później rozbił się o ścianę. Przynajmniej nie będzie mnie już denerwował pieprzonym tykaniem. Zerwałem się z łóżka, kierując się w stronę garderobyz gdzie wyciągnąłem walizkę i zacząłem pakować najpotrzebniejsze rzeczy, nie patrząc czy są poskładane czy nie i czy do siebie pasują. Po chuj mam się stroić, skoro nie mam dla kogo. I co z tego że miliony dziewczyn mnie kocha? To nic nie znaczy, jeśli tej jedynej nie ma obok mnie.

Gdy tylko spakowałem wszystko, zeszłem z walizką na dół, skąd wziąłem portfel, paczkę papierosów i klucze. Zamknąłem dom, zapakowałem bagaż do auta, i zapalając papierosa wsiadłem do pojazdu. Zadzwoniłem do Nialla aby przekazał wszystkim że wyjeżdżam, po czym odpaliłem samochód i ruszyłem w długą drogę.

Zapukałem dwa razy, mając nadzieję że ktoś będzie w domu. Kilka sekund później naprzeciw mnie stanęła kobieta o ciemnych włosach i oliwkowej skórze.

-Kochanie, tak mi przykro.- powiedziała, przytulając mnie do siebie z siłą o jakiej bym ją nie podejrzewał.

-Mamo... Połamiesz mi żebra...- wyjąkałem, a gdy mnie puściła odetchnąłem pełną piersią. Wchodząc do domu, poczułem zapach mojego ulubionego dania. Moja mama chyba jest prorokiem. Poszłem za mamą do kuchni, gdzie usiadłem na stołku barowym za to moja rodzicielka zaczęła szperać po szafkach. Między nami panowała niezręczna cisza - oboje nie wiedzieliśmy jak zacząć rozmowę, co jest dziwne bo i ja i mama "walimy prosto z mostu".

Między nami rosło napięcie, a ja nie wiedziałem co robić: zacząć się spowiadać, czy milczeć.

-Dlaczego uciekła?- zapytała, odwracając się w moją stronę i czekając na odpowiedź.

I teraz najtrudniejsze przede mną - przypomnieć sobie nasze ostatnie miesiące razem.

Zaręczyny - zgodziła się za mnie wyjść.

Nasz pierwszy raz - byłem chyba bardziej zdenerwowany od niej dlatego że nie chciałem zrobić jej krzywdy.

Mój tygodniowy wyjazd - WIELKA tęsknota za nią.

Kolejny raz - ogromny szok, gdy zobaczyłem ją w tej czerwonej bieliź... Malik przestań o tym myśleć, bo ci stanie i to przy własnej matce...

Dziwne zachowanie Ronnie - była jak nie Ronnie...

Dowiedzenie się o jej wyjeździe - najgorsze uczucie w życiu...

Ale dlaczego zwiała?!

-Nie mam pojęcia, mamo.- odpowiedziałem, patrząc jej prosto w oczy.

-Ale musiało się coś stać... No nie wiem, może się pokłóciliście? Albo zachowywała się jakoś... inaczej?- ciągnęła, na co miałem ochotę zareagować warknięciem jednak się opanowałem.

-Nie, nie pokłóciliśmy się. Wręcz przeciwnie - wszystko układało się tak jak należy, a nawet lepiej.- nie mogąc powstrzymać obrazów napływających do mojego umysłu, wstałem z krzesła, po czym w ciszy ulotniłem się do mojej dawnej sypialni.

DNA/RNA (seria DNA, Zayn Malik fanfiction) ✔️Where stories live. Discover now