Rozdział 11

75 3 8
                                    

Chciałam uciec, lecz mi się nie udało. Pocałował mnie. Ja płakałam i wyrywałam się, ale nie uciekłam... Myślałam, że skończę w jakiejś piwnicy, zapłakana. W ostatniej chwili, znalazł się ratunek. Ktoś uderzył tego faceta, a ja bardzo się przestraszyłam. Co miałam zrobić? Stałam już pod ścianą, a bardziej się nie dało.

-Wszystko dobrze?- zapytał podchodząc do mnie.

--------------------------

Zauważyłam, że Songmin upada i ucieka. Ktoś wyciągnął rękę w moją stronę. Chwyciłam ją.

-To ty!- przytulił mnie.

--------------------------

-Hej, wszystko dobrze?- zapytał przybliżając się trochę.

-Nic nie jest dobrze...- wymamrotałam.

-Dlaczego...?- spytał.

-Bo mnie uratowałeś! Ja chciałam zginąć!- wybuchnęłam złością.

-Powiedz mi szczerze...- popatrzył się w moje oczy- Czy masz depresję...?

-------------------------

-Biegnij, bo się spóźnisz...!- uśmiechnęłam się, a Min wyszedł z sali machając mi na pożegnanie.

--------------------------

-Masz gdzie mieszkać?- zapytał Min.

-Możesz mieszkać z nami...- wyszeptał mi do ucha.

-----------------------

-Na pewno nie chcesz spać jak człowiek?- zapytał któryś już raz w dniu dzisiejszym Suga.

-O co Ci chodzi? Przecież będę spała jak człowiek- fuknęłam oburzona.

-Jejku... Na pewno nie chcesz spać w moim łóżku, a ja pójdę na kanapę?- pytał.

-Wtedy ty stracisz człowieczeństwo.

----------------

-Yoongi Oppa! Zimno mi!

----------------

-Chciałem Ci coś powiedzieć... Ale obiecaj mi jedno. Że będziemy chociaż przyjaciółmi- wyciągnął w moją stronę palec, ja zrobiłam to samo. Zetknęliśmy je ze sobą, tak jak w szpitalu- Bo chodzi o to, że...- zamilkł- Podobasz mi się...!

--------------------

-Sprawiam Ci ból... Yoongi... Zapomnij o mnie... O tamtym wieczorze... I tak dalej...- powiedziałam cicho. Ten odsunął się ode mnie, złapał za ramiona.

-Nie mów tak już nigdy...! Błagam...- wyjąkał- Jesteś dla mnie naprawdę bardzo ważna... Nie chcę o Tobie zapominać...

-Musisz Yoongi... Z każdym dniem, będzie cię bolało coraz bardziej... Wiem coś o tym... Dlatego lepiej żebyś o mnie zapomniał. Nie chcę cię krzywdzić....- chłopak westchnął.

-Cóż... To Twój wybór... Nie mogę wpływać na Twoje uczucia... Ale powiesz mi proszę... Czujesz coś do mnie?- zapytał cicho.

-Tak, Min Yoongi... Podobasz mi się, ale tak nie wypada, i to nie wypali...

-Mogę...?- zapytał patrząc raz w moje oczy, a raz na usta. Po krótkiej chwili namysłu, kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. Pocałował mnie...

--------------------

-Oppa?- zapytałam zaspanym głosem.

-O matko, obudziłem cię? Tak przepraszam...- powiedział z troską.

-Musimy zerwać...- usłyszałam z jego ust te słowa. Kolejny raz serce zamieniło się na milion, drobniutkich kawałków szkła- Zadecydowała o tym wytwórnia...- dodał widząc moją minę pełną rozpaczy.

-----------------

-Soo, odezwij się...!- błagał zrozpaczonym tonem.

-Tylko przyjaciele mówią na mnie Soo. Ty możesz mi jednak mówić SooJi- prychnęłam.

-Proszę cię SooJi... Wiesz, że to nie była moja decyzja...?- zapytał z nadzieją, którą od razu stłumiłam.

-Nikomu na mnie nie zależy. Wiem to. Nie musisz mi udowadniać, że się "mylę"- syknęłam cicho z bólu.

-Kocham cię i się o Ciebie martwię!- krzyknął poirytowany. Spojrzałam na podłogę. Łzy leciały po moim policzku.

-Mam dość tego wszystkiego, wiesz...? Nie wiesz, jak trudno jest ko- nie dokończyłam.

-Jak trudno jest kochać i przebaczać za to, że ktoś dla Ciebie ważny nagle cię zostawił... Wiem, i to bardzo dobrze... Proszę, nie rób sobie nic przez takiego kretyna jakim jestem ja.

---------------

-Jin! Czy ty właśnie obudziłeś moją księżniczkę?!- wrzasnął zbulwersowany Yoongi.

-----------------

-To moja dziewczyna...

------------------

Do mojego pokoju wszedł Yoongi.

-Co ty odwalasz?!- warknął.

-O co Ci chodzi...?- zapytałam leżąc do niego plecami.

-Hah... Pobiłaś Yuri! Nie udawaj niewiniątka!- zrzucił mnie z łóżka- Wy******j z tego pokoju. Zabieraj swoje ciuchy!

Wstałam z podłogi zakrywając twarz włosami. Spakowałam moje rzeczy i wybiegłam na korytarz. W salonie zauważyłam wszystkich chłopaków oprócz Sugi, którzy pocieszali tę jędzę. Nikt nie skierował na mnie swojego szanownego wzroku.

--------------------

-Jungkook!- wrzasnął na niego, ale po chwili zauważył mnie i spojrzał na moje nadgarstki- Soo?
przerwał mi głos Yoongiego.

-SooJi! Zaczekaj!- krzyczał, i zbiegł po schodach o mało się nie przewracając.

-Czego?- warknęłam.

-Naprawdę bardzo cię przepraszam...- stanął przede mną.

-Zwykłe, głupie "przepraszam" nie spowoduje ustąpieniu depresji. A teraz żegnam. Śpieszę się...

Głupie wspomnienia!

|Ścieżka|BTS|Min Yoongi|OPISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz