Rozdział 1 Na początek narzekania

9 0 0
                                    

6:23 – dzwoni mój budzik. Bez entuzjazmu 10 minut później zwlekam się z łóżka. Poranne wstawianie, nie należy do jakże szerokiej gamy moich umiejętności. Jest to wręcz moją pietą achillesową. Szybko wkładam czarne jeansy i bluzę z kapturem. Nie mam dziś nastroju żeby się wystroić. Wczoraj wieczorem marzyłam tylko żeby posłuchać muzyki i położyć się spać. Więc nie wyprostowałam włosów, wyglądają jak busz. Lekko je rozczesałam i nałożyłam opaskę. To zawsze pomaga.

-Może być- mruknęłam lekceważąco. Moje włosy gdy mają humor nawet się kręcą, lecz dziś nie jest ten dzień. Trudno, przystąpiłam do dalszych przygotowań do wyjścia do szkoły. Dziś poniedziałek, nie mam ważnych spraw na głowie, ale chce tylko żeby ten dzień się już skończył. Wiem nie mam zbyt pozytywnego nastawienia do życia. Zrobiłam szybki makijaż troszkę błyszczącego cienia na powieki tusz do rzęs korektor i jasna szminka. Gotowe. Wcale nie wyglądam radośniej ale jest znośnie. Pakuje śniadanie, na dziś mleczny rogalik i herbata do termosu. Zakładam kurtkę niebieski szalik i czapkę, wychodzę z domu spóźniona jak zwykle, ale wolę kawałek przebiec, niż szybciej wstać. Mam dobry czas, jeszcze zdążyłam zrobić zdjęcie wschodu słońca i wstawić na Instagrama. Tak, wschód słońca, ale jest zima, wybaczam tak późne wschody słońca. Przecież jest już 7:25, dziwnie się czuję kiedy wychodzę z domu, a wciąż jest ciemno. Kiedy wchodzę na peron, właśnie zapowiadają pociąg. Nienawidzę momentu wsiadania do pociągu. Pomiędzy pierwszym schodkiem, a peronem jest ogromna przepaść. Patrząc w dół czuję, jakbym patrzyła w Czarną Dziurę. Mogłabym już nie wydostać stopy jeśli by przypadkowo tam trafiła. Wiem trochę dramatyzuje, ale (tak zawsze jest jakieś „ale") kiedy zaczęłam dojeżdżać do szkoły pociągiem, miałam koszmar senny. Podobno nie jesteśmy w stanie pamiętać snów, ale skoro mnie się udało to znaczy, że to jest znak. Było lato, miałam ubrane klapki i w momencie stawiania stopy na stopniu klapek zaplątał mi się między stopniem, a stopą. Przez to nie mogłam usunąć nogi i pociąg odjechał, a ja się obudziłam. Podobno duży procent snów spełnia się w życiu codziennym. To może być właśnie ten sen, w każdym razie za każdym razem gdy mam wsiąść do pociągu przypomina mi się właśnie ten sen. Dziś, nie jest mój szczęśliwy dzień, więc nie dziwie się, że zamiast nowoczesnego pociągu, wjeżdża jakiś gruchot, przy którym nie wiadomo czy dojedzie się na miejsce, czy stanie gdzieś między miejscowościami, ale cóż taki mój los. Jedynym plusem tego pociągu, jest to, że nie regulują ogrzewania i jest tam bardzo cieplutko. Moja podróż jest bardzo krótka, trwa tylko 8 minut. Ale niestety moja szkoła jest na kompletnym zadubiu i muszę przejść na piechotę jakieś 2 km. Na stacji na której wysiadam, wychodzę z pociągu z takim rozmachem jakby ktoś miał mnie złapać, ale tak jak się domyślacie tak nie jest. Zmierzam w stronę przejścia podziemnego. Ostatnio uznałam, że schody mają swoje plusy, zaliczam to do moich codziennych ćwiczeń fizycznych, których nie ma tak dużo bo jestem ogromnym leniem. Dość szybkim tempem zmierzam w stronę szkoły w pośpiechu podłączając słuchawki i włączając muzykę. Jest grudzień, ale nie ma śniegu. Nie zmienia to faktu, że jest bardzo zimno. Otulam się szczelniej szalikiem. Przyśpieszam, bo chcę jak najszybciej znaleźć się w ciepłej szkole. Znów zapomniałam rękawiczek, więc nie wyciągam rąk z kieszeni nawet gdy piosenka zmienia się na taką, której nie lubię. W czasie słuchanie przenoszę się w inny świat, a dokładniej świat marzeń. Może jestem tchórzem, ale gdy moje życie mnie nie zadowala to wyobrażam sobie inny, w którym wszystko jest lepsze, bardziej kolorowe i szczęśliwe. Nie chodzi, o to, że moje życie jest niesprawiedliwe, czy jakoś mega trudne. Chodzi bardziej o monotonność, a ja po prostu nie wiem jak to zmienić. Każdy mój dzień wygląda tak samo. Zostało mi tylko uciekać w pajęczynę mojej wyobraźni. Muzyka pomaga mi osiągnąć taki stopień kreatywności czy wyobraźni, w którym kiedy się w nią wsłuchuję. Mój mózg sam wyszukuje jakieś sytuacje, które są w jakimś stopniu ekscytujące dla mnie. Dziś jest to posiadanie kariery, ambicji. W tym wypadku zostałam fotografem. Dla mnie najlepsza w tym wszystkim jest dowolność i brak ograniczeń. Oczywiście nie jest to tak, że ja nie interesuje się fotografią. W moich marzeniach, ważnym aspektem jest to, że one są prawdziwe. Są to moje pragnienia, które być może nigdy nie ujrzą światła dziennego. Ze względu na brak odwagi, albo chęć stabilizacji. Być może boję się ryzyka. Niby mam 18 lat, ale nie czuję się na tyle, ani nie chcę tyle mieć i wcale nie chodzi mi o głupie przesądy i powiedzenia o starości. Tylko o odpowiedzialność jaka spada na człowieka, w dniu tych urodzin. Nic już tak naprawdę nie jest takie samo, chociaż wiele osób twierdzi, że nie zmieniło się nic oprócz tego, że mogę pić legalnie alkohol i jak złamię prawo, to ja poniosę konsekwencje. To jest czas w życiu kiedy nikt inny już nie może decydować, nawet jeśli bym tego chciała. To ja jestem osobom decyzyjną w tym momencie. Ale nie chce zmarnować życia, marzeniami. Chodzi mi o ich realizowanie w życiu codziennym. Być może to jest czas na to żeby, wziąć odpowiedzialność, za swoje życie i po prostu wybrać taką ścieżkę kariery i ogólnie życiową, która da mi stabilizacje finansową i nie tylko. Ale z drugiej strony może czekam na kogoś, kto pokaże mi, że nie jestem sama, samotna. Może kogoś kto popchnie mnie w tą bardziej ryzykowną stronę. Mnie samej chyba będzie brakować odwagi. Tak jak mówiłam na początku jestem tchórzem. Ale nie wiem co wybrać. Ale chcę jak każdy być po prostu szczęśliwa, ale nie wiem jak do tego szczęścia dojść. Trudno, zrobię to co często ostatnio robię. Zajmę się i skupie na tym co tu i teraz, a teraz trzeba przeżyć kolejny dzień szkoły, która wykańcza mnie fizycznie i psychicznie. Może i jest to najszczęśliwszy i najłatwiejszy okres w moim życiu, tak jak wszyscy mówią, ale jeśli naprawdę tak jest to boję się myśleć co będzie później.

C.D.N.

Cudowna abstrakcyjność- czyli (nie)zwyczajny romansWhere stories live. Discover now