016.

4.4K 66 2
                                    

016.

Reenesme

Jesteś piękna skarbie.

Jesteś moim ideałem, słoneczkiem.

Kocham Cię.

Mimo, iż nie widzę Cię dopiero drugą dobę już tęsknie za twoim wzrokiem, dotykiem , zapachem. Moje delegacje są trudne dla nas oboje, lecz przerwy w związku też są potrzebne. Ja pracuje a ty pewnie urządzasz nasze małe, skromne mieszkanie.

Przepraszam, że to wszystko jest dla Ciebie takie ciężkie. Wiesz jaki jest mój szef Re. Zawsze wymagający i konsekwentny. Jeszcze parę wyjazdów i będziesz miała wszystko czego zapragniesz.

Pamiętam dokładnie dzień, w którym Cię poznałem. Wtedy jeszcze studiowałaś i weekendami dorabiałaś w tej księgarni za rogiem. Chodziłem tam co sobotę, żeby tylko Cię zobaczyć. Nigdy nic nie kupiłem. Chodziłaś z taką gracją, za ladą zawsze miałaś rozłożone notatki i uczyłaś się w wolnych chwilach. Pamiętam jakby to było wczoraj.

Widzimy się za parę dni Re.

KOCHAM CIĘ PANNO COLD.

Na zawsze Twój, Steve.

Usiedliśmy naprzeciw siebie. Kelner nalał nam wina. W tle grała cicho muzyka jazzowa idealnie pasująca do tego miejsca. Restauracja mała, skromna ale z klasą. Wtedy do niej najbardziej pasował mi Malik. Spojrzałam na niego, podał mi jakieś papiery.

O kurna, czyżby się bawił w Greya....

-Umowa o poufności?

Zaśmiałam się, lecz natomiast spoważniałam widząc jego minę. Muszę trzymać język za zębami.

-Rozwiodłem się. Chciałbym tą kolacją uczcić mój rozwód oraz zaproponować Ci miejsce pracy w mojej firmie.

No okej, jestem zawieziona. Myślałam, że to randka a nie spotkanie w sprawie pracy.

Na mojej twarzy na pewno zauważył zmieszanie. W ciszy zamówiłam dla siebie danie. Popijałam wino, trochę za szybko jak dla mnie. Malik siedział, patrzył na mnie. Widać było, że coś go męczy.

-Jak się czuje córka?

Musiałam przerwać tą krępującą ciszę. Podniósł wzrok, odłożył lampkę z winem. Spojrzał mi głęboko w oczy po czym oblizał usta.

-Oboje dobrze wiemy, że nie jesteśmy tutaj w celu rozmowy o mojej córce.

-Więc w jakim celu tu jesteśmy Zayn?

Założyłam nogę na nogę. Wyprostowałam się, spojrzałam mu głęboko w oczy i uśmiechnęłam się delikatnie.

-Wszystko w swoim czasie panienko. A teraz jedz.

Zjadłam w miarę szybko swoją baraninę z grilla, wypiłam wino. Chwyciłam za torebkę, aby wyjąć portfel. Malik szybko kazał mi odłożyć torebkę. Posłuchałam go. Wstał, podał mi rękę i wyszliśmy z restauracji.

20.00

Usiedliśmy na ławce w parku, blisko jeziora. Ludzie spacerowali obok nas, a my po prostu siedzieliśmy. Nikt się nie odzywał, nikt na nikogo nie patrzył. Zupełnie jakbyśmy się nie znali.

-Wydajesz się niedostępnym facetem z tajemnicami. Przed czym się tak naprawdę ukrywasz?

-Nie zadawaj pytań, na które boisz się poznać odpowiedz mała.

-Naprawdę myślisz, że mogę się tego bać? Nie znasz mnie, nie wiesz ile jestem w stanie wytrzymać.

Wstałam, spojrzałam na niego. Odwróciłam się i bez pożegnania zaczęłam iść w stronę swojego domu.

Po godzinie leżałam już w wannie z kolejną lampką wina. Zamknęłam oczy, do moich uszu dolatywała spokojna muzyka podobna do tej z restauracji. Zanurzyłam się w wodzie, ciepło otulało moje ciało. Kocham ten stan, kiedy jestem tylko sama. Kiedy mogę zamknąć oczy, pomyśleć, ogarnąć swoje myśli. W mojej głowie ciągle pojawiał się ten sam brunet, Zayn. Co w tym takiego niezwykłego, że aż tak zawładnął moimi myślami. Nie jesteśmy związani, łączy nas sporadyczny, ostry a zarazem namiętny i cudowny seks. Lecz to tylko seks. Co w nim takiego, że gdy tylko go widzę miękną mi kolana, że jestem na jego każde zawołanie, że mam ochotę ciągle się na niego patrzeć i słuchać jego męskiego głosu.


--------
Cieszycie się na powrót? 😊

Sex pamiętnik | Z.MTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang