Sen

11 1 0
                                    

Na komendę wio ruszyliśmy na przód wolnym kłusem, jeśli w ogólemożna o tym mówić w przypadku dwumetrowego szczura.

Po kilku minutach jazdy poprosił bym się uważnie rozglądała.Spytałam, dlaczego, a on skręcił w las i jadąc powoli zacząłtłumaczyć.

- Wyobraźnia to ciekawa rzecz. Przypomina trochę grę, gdziewypełnia się różne misje i dąży do jakiegoś celu. Pewniezdarzyło ci się kiedyś śnić kilka razy ten sam sen, prawda?

- Skąd wiesz?

- Każdy tak miewa. Naprawiasz błędy zapamiętane w podświadomości.Może tego nie pamiętasz, ale to co siedzi ukryte głęboko gdzieśpod czaszką ma na ciebie duży wpływ. Tak czy inaczej, musimyznaleźć jakieś wskazówki dotyczące Pamięci.

- Przecież to takie coś, co zapamiętuje różne rzeczy.Najczęściej nie to, co powinno... - spojrzałam zmartwiona w bok.

- Nigdy nie wiesz, co tak naprawdę przyda się w twoim życiu -odwrócił się w moją stronę z pokrzepiającym uśmiechem. Szybkojednak wrócił do szukania tłumacząc dalej. - Pamięć tutaj, totakie stworzonko, które jest kluczem do wspomnień i wszystkiego, cozapamiętałaś. Nim stąd wyjdziemy, musimy ją znaleźć, bym mógłzapieczętować to, co usłyszysz ode mnie i to, co teraz siędzieje, jako tajne.

- Przecież nikomu nie powiem.

- Zapomnisz, że masz nic nie mówić i będzie kłopot. Pozwól, żesię tym jednak zajmę. Szukaj jakichś iskierek, czegośodblaskowego, ale małego. Jeśli będziesz uważnie patrzeć, toczego szukamy będzie kuło w oczy. Póki tego czegoś nie mamy,opowiem ci co nieco o opiekunach snów. Tak jak już wspominałem, sąto byty niematerialne, choć potrafimy stać się namacalni, nie mamyciał. Powstajemy z każdym nowym życiem i wraz z nim giniemy.Należymy tylko do jednego człowieka przez całe swoje istnienie ibronimy go przed koszmarami. To co teraz widzisz, to nasze miejscepracy. Czyhamy wieczorami przy waszych łóżkach schowani w ciszyczując wasze zmęczenie wyczekujemy waszego snu. Kiedy przychodziwraz z wami przenosimy się w świat snów i pilnujemy byście tamnie broili. Bronimy was również przed Koszmarem. Tak jak mówiłem,on szuka każdego po całej jego krainie snów, by siać strach ikarmić się nim. Im bardziej się boicie tym łatwiej jest mu wasznaleźć, ale czasem zamiast was, trafia na opiekunów. Wtedypróbujemy go złapać do korka.

- Korka?

- Tak. Mamy przy sobie zawsze korek. On wciąga złą marę w siebie,ale nie jest trwały. W końcu rozpada się, a Koszmar znów grasuje.Niestety to jedyne, co może go powstrzymać choć na jakiś czas.

- Franciszku? - wtrąciłam się w jego wypowiedź. - Czy różowykróliczek z dzwoneczkami u szyi może być wskazówką?

- To Pamięć! - krzyknął szarpiąc za lejce. Szczur pobiegłgalopem w las.

Słyszałam, jak wiatr szumi mi w uszach. Białe futro gryzoniapołyskiwało w świetle przemijających pędem łat promienisłonecznych przebijających się między liśćmi. Strzechatrzeszczała pod łapami zwierza, a Franciszek wciąż go poganiał.Nagle znaleźliśmy się w powietrzu. Pod nami była wielka przepaść,a na jej dnie cienka jak nić rzeka. Szybowaliśmy w powietrzu wprostna polanę na przeciwko, gdzie w wysokiej, soczyście zielonej trawiezniknął królik. To wszystko był sen, ale ból upadku był bardzorzeczywisty. Leżałam na ziemi twarzą zwróconą ku błękitnemuniebu słysząc, mimo szumu w głowie, oddalający się dźwiękdzwoneczka i szeleszczącej trawy. Zaraz potem coś łupnęło oziemię i zobaczyłam nad sobą Franciszka.

- Mam nadzieję, że w samochodzie zapinasz pasy- uśmiechnął sięwidząc, że nic mi nie jest.

- Zapinam.

Has llegado al final de las partes publicadas.

⏰ Última actualización: Jan 30, 2020 ⏰

¡Añade esta historia a tu biblioteca para recibir notificaciones sobre nuevas partes!

Opiekunowie snówDonde viven las historias. Descúbrelo ahora