*Ding dong*
Lux usłyszała dzwonek do drzwi i natychmiast poszła zobaczyć kto przyszedł. Chwyciła za klamkę i pewnie otworzyła. Dziewczyna spojrzała na przybysza, a jej oczom ukazał się Shaco z dubeltówką.
- Kochanie chodź tu! - zawołała przerażona w stronę kuchni.
Z pokoju na korytarz przyszedł Ezreal.
- Przychodzę nie w porę? - zapytał błazen z uśmieszkiem.
- Schowaj się, szybko! Poradzę sobię z nim. - nakazał chłopak blondynce.
Młody podróżnik wystrzelił w klauna pocisk energii, ale ten w ostatniej chwili rozpłynął się w powietrzu.
- Jak śmiesz się tutaj pokazywać?! - zawołał zdenerwowany do przeciwnika.
- Nie ustaliliśmy jeszcze szczegółów mojej słodkiej zemsty na Tobie... - dało się słyszeć głos gościa z pokoju, do którego uciekła Lux.
Chłopak szybko wbiegł do salonu i zobaczył jak Shaco mierzy z broni w plecy zalanej łzami dziewczyny.
- Po co ją w to wciągasz?! - syknął blondwłosy.
- Zdaje się, że nic Cię bardziej nie zaboli...- odrzekł i po chwili wpadł w paniczny śmiech.
Chłopak zbliżył się powoli w stronę oprawcy.
- Jeszcze tylko jeden mały krok...- ostrzegł błazen i powoli zaczął wciskać spust broni.
- Nieeee, proszę! - błagała dziewczyna.
- Czekaj! Czego chcesz?! - zapytał Ezreal.
Broń wystrzeliła, a ciało dziewczyny osunęło się na ziemię.
- Ups! - skomentował Shaco i natychmiast się ulotnił, jednak z oddali było słychać jego śmiech.
Chłopak niezwłocznie rzucił się do ciała konającej dziewczyny, która na ostatnim wydechu zdążyła jeszcze wydusić kilka słów.
- Pocałuj mnie przed śmiercią...
Blondyn chwilę na nią patrzył, gdy ta zamknęła oczy, a on sam zbliżył swoją twarz do niej.
- CIĘCIE! CIĘCIE! - zawołał zniesmaczony przewodniczący koła teatralnego, Jhin - Zatrzymać to przyprawiajace o odruch wymiotny aktorstwo! Macie w sobie zero polotu. Jak lord Dominik zobaczy tą scenę w tak mdłej i odartej z życia koncepcji to natychmiast zleci zamknięcie akademii i deportuje was... I nas wszystkich do pustki albo w inne miejsce lepsze od tego padołu łez, w którym zaszczycacie mnie tak paskudnym obrazem nędzy i rozpaczy. Ugh... spokojnie... Policz do czterech... 1 2 3 4 1 2 3 4 1 2 3 4. Bardzie, przynieś mi wody. Uporządkować scenę!
- Wiedziałem, że się do tego nie nadaję. - powiedział Ez do koleżanki.
- Dobrze Ci szło... szkoda tylko, że temu "reżyserowi" nigdy nic nie pasuje i zawsze musimy grać każdą scenę od nowa. Dałby w końcu dograć do końca, a potem mógłby uwagi dawać... - odpowiedziała wyraźnie obrażona.
- Walić reżysera...i całe to kółko...Po co ja tu przychodzę w ogóle meh...
- Ha ha, zawsze mogłeś wybrać inne zajęcia.
- I tak nie było niczego, co by mnie interesowało. - założył ręce na piersi i zadumał się na chwilę.
- Teraz macie zagrać to z werwą. Chcę widzieć emocje. Zaczynamy od dzwonka do drzwi. 1 2 3 4 AKCJA! - zawołał znów Jhin do aktorów.
*Ding dong*Lux usłyszała dzwonek do drzwi i natychmiast poszła zobaczyć kto przyszedł. Chwyciła za klamkę i zdążyła ją tylko lekko pociągnąć, kiedy nieproszony gość wysadził je kopniakiem tak, że uderzyły z impetem o ścianę. Dziewczyna odskoczyła i spojrzała na przybysza. Jej oczom ukazał się Shaco z dubeltówką.
YOU ARE READING
Liga Legend - Akademia
FanfictionOpowieść o zmaganiach bohaterów z gry League of Legends w prestiżowej akademii bojowej. Główny bohater - Ezreal przygotowuje się na pierwszy dzień pełen emocji. Fanfik zakłada, że czytelnik ma jakąś podstawową wiedzę o czempionach z LoLa (nie skupia...