Właśnie skończyłam małą domowkę i przypomniałam sobie, że istnieje to coś, dodaje na szybko, bez wiekszego zastanowienia.
Próbowalam raczej skupić się na tej parze, przesuwając łagodnie czas.*^*
Harry nucił łagodnie, kiedy kierował się powoli w stronę stołów, szukając wzrokiem kogoś znajomego na sali. Wtedy zobaczył Zayna, który opychał się słodkościami.
Usiadł obok niego, podnosząc brwi, kiedy ten przysunął obronnie talerz ze słodkimi kuleczkami w swoim kierunku, patrząc oskarżycielsko na Harry'ego.— Opanuj się — powiedział loczek, śmiejąc się po chwili z zawziętej miny przyjaciela.
— To najlepsze na świecie, kocham was za to, że zapraszacie mnie na te wasze tradycyjne imprezki- westchnął Malik, wsadzając sobie kolejny przysmak do buzi.
— Koniec z dietą? — dopytał, chwytając szklankę i nalewając sobie trochę wody.
— Och, jeden dzień nic nie zmieni. Szkoda, że nie mogłem wziąć Liama— powiedział, a jego uśmiech nieco osłabł.
— Wiesz co oni sądzą o nas — odpowiedział, pocierając jego ramie w akcie pocieszenia.
— O nas? Pogodziłeś się w końcu? — dopytał, a Harry wzruszył ramionami, wzdychając.
— Rozumiem, tak w ogóle ten cały Louis wbił do domu jak wichura. Jeszcze nigdy nie widziałem Lottie w takim tragicznym stanie. Ryczała równie głośno co w pierwszej klasie, kiedy złamałeś jej kredkę.
— Niezłe porównanie. Muszę siku, zaraz wracam — zaśmiał się, wstając ze swojego miejsca i idąc w poszukiwaniu łazienki, kierując się przez korytarz, gdzie powoli dźwięki przeradzały się w cisze.
Wlepił wzrok w podłogę, kiedy wychodził zza rogu.
To był moment, w którym całe życie przebiegło mu przed oczami, bo jakiś koleś uderzył w niego jak rozpędzona ciężarówka, sprawiając, że runęli na podłogę.Harry westchnął, pocierając swoje ramie, kiedy wlepił wzrok w winowajce.
Niebieskooki chłopak wydawał się znajomy, ale Harry zdążył jedynie przez chwile skupić się na jego twarzy, zanim słodka istota postanowiła otworzyć swoje usta.
— Dziesięć lat i wciąż na mnie lecisz.
Życie Harry'ego było ciągiem nieszczęść, zdecydowanie. Jednak nie mógł zapytać o co właściwie chodziło temu kolesiowi; kiedy coś ponownie go uderzyło, tym razem... Całe szczęście jedynie metaforycznie.
— Louis?— zapytał, mrugając zaciekle, czuł jakby śnił.
Tomlinson w odpowiedzi jedynie podniósł się i rzucił na niego, ponownie przygniatając do ziemi.
— Ale urosłeś, muszę lecieć, bo mama zwariuje— odpowiedział, ściskając mocno Harry'ego, a potem wstał i pobiegł w stronę z której loczek przyszedł.
Jasna cholera, Harry pomimo oszołomienia był przynajmniej jednego pewien.Był zdecydowanie gejem.
I Louis go rozpoznał, pamiętał.Woah, nie mógł stwierdzić kiedy ostatni raz tak mocno się cieszył. Zachowywał się jak 13 letnia dziewczynka, ale zdecydowanie powinien wstać i iść się wysikać. Zdecydowanie, to wydawało się proste, ale jedynie dla dobrze działającego mózgu. Harry czuł jakby ten narząd mu wypadł, gdy Louis tak mocno w niego uderzył.
Coś mu się poprzestawiało... na bank.
*^*— Wszystko okej?- Zapytał Zayn, widząc jak Harry trzymał się za ramie.
— Jasne, uczucie mnie uderzyło— wyjaśnił żartobliwie, zerkając na Lottie, która podeszła do nich siadając na poduszkach.
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Promise
Hayran Kurgu- Hej, przysięga na mały palec? Hazz, wiesz, że zawsze dotrzymuję obietnic, przynajmniej przez te lata- dodał, wyciągając piąty palec u dłoni w stronę przygnębionego dziewięciolatka. - Niech będzie- zadecydował, łącząc palce w obietnicy. Uśmiec...