5.

274 15 5
                                    

     Uciążliwy dzwonek budzika, który wibrował od kilku minut, nie dawał spać. Niechętnie podniosłam się na łokciach i lekko uchylając powieki, rozejrzałam się po pokoju. W pomieszczeniu panował półmrok, a telefon który wydawał z siebie niechciane dźwięki, leżał na szafce po drugiej stronie łóżka Agnieszki. Wyjęłam poduszkę spod głowy, z zamiarem rzucenia nią w przyjaciółkę, jednak przebudziła się sama. Na moje szczęście sięgnęła po urządzenie i przesunęła palcem po ekranie, przerywając tym coraz głośniejszy dzwonek. Opadłam ponownie na miękkie poduszki, zamykając oczy.

     - Jest dziewiąta – Agnieszka ziewnęła głośno. – Jak się czujesz? – zapytała przekręcając się na bok i podkładając dłoń pod policzek, obserwowała moją twarz.

     - Bez zmian – westchnęłam, przecierając dłońmi zaspane oczy.

     Początku nowego roku nie mogłam zaliczyć do udanych. Poprzedniego wieczora wróciłam do pokoju niewiele przed dwudziestą czwartą i ostatnie minuty starego roku spędziłam na balkonie pokoju hotelowego, owinięta ciepłym kocem. Kiedy wyszłam z restauracji, starając się dogonić Jakuba, nigdzie go nie znalazłam, a wracać do innych nie chciałam. Spokojnym krokiem udałam się do naszego hotelu, po drodze zastanawiając się nad rozmową i pytaniami mi zadanymi. Nie dawała mi spokoju myśl, dlaczego Maciek nie wytłumaczył im wszystkiego, dlaczego nie powiedział gdzie jestem i co robię. Dlaczego Kuba patrzył na mnie z taką kpiną wymalowaną w swoim spojrzeniu, kiedy sam wysłał do mnie list na adres w Norwegii. To wszystko było tak dziwne, że od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa, co nie dawało mi spać przez co najmniej pół nocy. Agnieszka patrzyła na mnie ze współczuciem, ale wcale tego nie rozumiałam. Skoro starali się z Maćkiem ukryć mój wyjazd, dlaczego teraz starała się mnie tu przyciągnąć siłą? Po co jej to wszystko było, kiedy doskonale wiedziała jak bardzo obawiam się spotkania z Jakubem, który teraz ma mnie za największe zło tego świata, jakie go spotkało. Przekręciłam się na bok, obserwując twarz Agnieszki.

     - Wytłumacz mi coś – przeczesałam dłonią kilka kosmyki włosów, które opadły mi na oczy. – Dlaczego oni wszyscy nie wiedzieli, gdzie byłam przez ten rok ? – mogłabym przysiąc, że Aga słysząc te słowa wstrzymała oddech, jednak po paru sekundach odwróciła się na plecy, tak abym nie mogła patrzeć jej teraz w oczy.
    
     - Zastanawiałam się nad tym cały wieczór, ale ja naprawdę nie wiem, dlaczego zrobili z tego taką tajemnice.

     Nawet przez sekundę nie uwierzyłam w słowa przyjaciółki. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że nie powie mi całej prawdy tak od razu, ale ten jeden raz miałam nadzieje że mnie nie okłamie. To ona z Maćkiem przez ten rok podtrzymywali mnie na duchu, dlatego nie mogłam zrozumieć dlaczego mi to robią. Nie chcąc o tym już więcej myśleć, wstałam z łóżka i zaścielając za sobą pościel, zamknęłam się w łazience. Odkręciłem kurek z gorącą wodą, mając nadzieje, że gorący prysznic zmyje zemnie niepotrzebne myśli.

***

     Nie miałam najmniejszej ochoty tego dnia znaleźć się pod skocznią, ale jednak od dobrych kilku minut,  stałam między wiwatującym tłumem. Agnieszka wypatrywała Maćka, gdzieś na rozbiegu skoczni a ja starałam się znaleźć sobie jakiekolwiek zajęcie. Mój wzrok błądził niespokojnie po całym obiekcie, sam niewiedząc czego szuka. Kiedy przed oczami mignęła mi sylwetka Jakuba, który poprawiał narty na swoim ramieniu, wstrzymałam na chwile oddech. Powstrzymywałam w sobie chęć zawołania go, wiedziałam że nie mogę tego zrobić przed jego skokiem. Bardzo chciałam z nim porozmawiać, wytłumaczyć mu to wszystko, nawet jeśli miałby nie uwierzyć w moje słowa, po prostu chciałam mieć czyste sumienie.

     - Lili może chcesz wykazać się swoimi zdolnościami dziennikarskimi ? – niespodziewanie obok mnie pojawił się Kuba i z szerokim uśmiechem spoglądał na mnie z góry.

Homecoming / J.WolnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz