"Studying"

1.7K 139 51
                                    

-Nie sadze ze to dobry pomysł, profesorze -mowie łagodnie starając się ukryć mój strach.

-Taehyung, wiem, ze ty i Jeongguk za sobą nie przepadacie, ale on obleje ten rok bez twojej pomocy.

-Rozmawiał pan z nim? Nie sadze, ze byłby z tego zadowolony. - mruknąłem, lekko się, irytując. To wiadome, ze młodszy nie radził sobie z literatura, ale dlaczego on miałby mu pomagać?

-Tak, rozmawiałem. Powiedział, ze jeśli to jedyne wyjście, to musi się zgodzić. Mam nadzieję że ty też o tym pomyślisz. Do zobaczenia na lekcji. - Powiedział nauczyciel, a ja z lekkim ukłonem  wyszedłem z sali.

-Co od ciebie chciał? - napadł na mnie Bogum, trącając mnie ramieniem.

-Mam uczyć jakiegoś debila, który ma zagrożenie. - wróciłem oczami podchodząc do swojej szafki i wyciągając potrzebne książki.

-Współczuję, ale dla ciebie to będzie łatwa praca, wiesz o tym – mruknął Park, próbując mnie pocieszyć - kiedy masz to zrobić?
-Po tej lekcji mam spotkać się z nim w bibliotece. - powiedziałem lekko zwężając brwi. Jakim debilem musiał być Jeongguk, żeby oblewać u takiego nauczyciela? On jest w stanie dać komuś trzy szansy na poprawę i ocenia bardzo łagodnie. Może mu jakoś podpadł? Młodszy kiedyś uczył się bardzo dobrze nawet lepiej ode mnie. Co mu strzeliło do głowy?

Ostatnia lekcja minęła mi dość szybko. Omawiamy Romeo i Julie, więc tematy są dość ciekawe. Ich miłość zawsze mnie fascynowała. Byli w stanie zrobić wszystko, żeby być ze sobą, mimo przeszkód.

Jedynym dziwnym faktem jest to, że mieli około czternastu lat.

Blondyn nie pojawił się na lekcji, więc ciekawe, czy przyjdzie na naukę. Nie będę na niego przecież czekał. Gdy stanąłem przed drzwiami w biblioteki otworzyłem je i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Moją uwagę przykuł siedzący na telefonie nastolatek, który prawdopodobnie nawet nie zauważył mojej obecności.

-Dzień dobry panie Kim! - moją uwagę od chłopaka odwróciła siwa kobieta, z lekkim uśmiechem. -Niestety książka którą chciałeś wypożyczyć nadal jest u kogoś innego może dać Ci coś na zabicie czasu? - Zapytała starsza kobieta, która często polecała mi książki a zarazem była właścicielką tego miejsca.

-Dzień dobry pani Jung. Następnym razem bardzo chętnie, ale dzisiaj przyszedłem tu w innej sprawie - machnąłem głową w kierunku siedzącego w kącie chłopaka, na co kobieta lekko się skrzywiła

–Siedzi tu od 20 min z nosem w telefonie. Ach ta dzisiejsza młodzież – prychnęła i zniknęła między regałami. Podszedłem do wspomnianego wcześniej chłopaka, który na mój widok skrzywił się nieznacznie.
-Już jesteś? 
-Jak nie będziesz chciał chodzić na literaturę twoja sytuacja się nie polepszy. - powiedziałem siadając obok niego.
-Po chuj mam na nią chodzić jak tak czy tak nic nie rozumiem. Ten przedmiot jest do dupy.
-Wystarczy że będziesz czytał książki które trzeba i po problemie. - westchnąłem podając mu najnowszą lekturę. - „Romeo i Julia". W innych przypadkach powiedziałbym żebyś chociaż przeczytał streszczenie, ale w twojej sytuacji musisz dostać pięć, więc masz ją nie dość że przeczytać to jeszcze zrozumieć.
-O czym to jest? William Shakespeare? To tu jest to słynne „Być albo nie być"? - zaśmiał się młodszy, a ja automatycznie wywróciłem oczami. Lekko obniżył głos, aby brzmieć jak narrator. Chociaż dla mnie do brzmiało jak stara rura, ale jak kto woli.
-Nie Jeongguk, tamto jest z  Hamleta. Musisz wziąć się w garść bo serio tego nie zdasz.
-Nie przejmuj się słońce, dam sobie radę. - uśmiechnął się, a ja lekko zadrżałem na jego słowa. A najbardziej jedno słowo. „słońce". O czym on w ogóle myśli? Jeśli o tym, że dalej mi się podoba, to jest w błędzie.
On w ogóle wie, że mi się kiedyś podobał? Zagryzłem lekko wargę patrząc w stronę chłopaka. Jednak zobaczyłem tylko drewniane krzesło. Rozdrażniony rozejrzałem się po pomieszczeniu i zobaczyłem ciało chłopaka znikające pomiędzy regałami.

-Jezu oszaleje. - powiedziałem do siebie kierując się w stronę w którą poszedł blondyn. - Jeongguk, możesz wyjść, usiąść i  po prostu czytać tą książkę? Nie wiem co ty sobie myślisz ale takie teksty jak wcześniej możesz kierować do swojej dziewczyny, a nie do mnie. Za kogo ty się w ogóle uważasz? Że niby jesteś jakimś bogiem czy—

-Bo się za zapowietrzysz. - Powiedział dalej nie odgrywając ręki od mojej twarzy. Dla twojej słodkiej wiadomości to tak, uważam że jestem bogiem, a szczególnie w niektórych momentach. - jego oddech ocierał się o moje policzki sprawiając, że stawały się one zaróżowione. -  Czy chciałbyś to kiedyś poczuć Taehyungie? - Zadrżałem, gdy poczułem jego usta dotykają moje ucho. Nagle zdjął swoją rękę z moich ust, szybko zastępując ją czymś innym.

Miękkie poduszeczki dotknęły moich warg przylegając do nich tylko na chwilę.

Na kilka bardzo długich sekund.

Ich miękkość sprawiała, że zmiękły mi nogi a Jeongguk, jakby czytając mi w myślach na tą krótką chwilę złapał mnie lekko w tali, abym nie upadł przez emocje, które się we mnie miotały.  Przez te kilka sekund poczułem więcej niż kiedykolwiek. Ale jedna z nich była najbardziej odczuwalna. Przypomniałem sobie, jak czuł się młody chłopiec, którym kiedyś byłem.  Gdy Jeongguk utulał mnie do snu, gdy potajemnie uciekłem do niego nie mogąc spać przez nawiedzające mnie koszmary. Lub gdy robiąc ciasto na przyjęcie szkolne skończyliśmy leżąc na podłodze cali w mące, śmiejąc się w niebogłosy. Tych sytuacji było tak wiele, ale emocja była jedna i nie zapomniana.

Nagle poczułem chłód, a zaraz potem usłyszałem szybkie kroki i lekkie trzaśnięcie drzwiami. Powróciłem do swojej szarej rzeczywistości. Stałem w bibliotece, zaraz obok regału z z książkami historycznymi, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie się wydarzyło.

Ale co najważniejsze, jestem znowu sam.

🏳️🏳️🏳️🏳️
Nawet sie tłumaczyć nie bede okej
Zapraszam na Twittera
Link w opisie profilu ^^

Love Alarm ¯\_ TaekookWhere stories live. Discover now