11

2.8K 153 51
                                    

Opowiedziałam jej jak miło spędziłam czs a ona mi. Ponieważ było już puzino i bułam zmęczona poszłam się położyć z nadzieją że dziewczyny się nie całują.

*Kacchan*

Nie wiem jakim cudem ale była tutaj Jumi, pamiętam Jumi z dzieciństwa niska, zadziorna i ślepo zapatszona w Midorie. Pierwsze nasze spotkanie było miłe ale z czasem zaczęła mnie nienawidzić aż pokłuciła się z mojego powodu z Deku.

- Izyku skąd wzięła się tu Jumi? - zapytałem.

- Jumi, to jedno z jej quirki.

- Jedno z ?! - nie widziałem że Jumi ma więcej mocy.

- No tak, Jumk ma więcej niż jedną indywidualność na przykład widzi nić przeznaczenia i sama je robi, albo może wytworzyć barierę ochronną - Wow nie miałem pojęcia że Jumj ma tyle indywidualność, ale skąd u niej się to wzieło.

Ponieważ był wieczór a Izuku zasnął zaniosłem go do jego pokoju i wruciłem do siebie położyć się spać. Gdzieś około trzeciej nad ranem poczułem że ktoś wchodzi mi pod kordłe, otworzyłem oczy i ujrzałem gęste zielone włosy.

*Rano*

Obudziłem się wtulony w mniejszego chłopaka który się trząsł, sprawdziłem mu tęperature miał stan podgorączkowy.

Podałem mu leki i starałem sie uregulować tęperature, po jakiejś godzinie tęperatura Izuku wruciła do normy a sam Izuku czuł się lepiej. Po dwuch godzinach Midoria był już zdrowy i pobudzony a ja cieszyłem się że nie musze się nim zajmować i oczywiście że nie strać cennych godzin na menczonko się z chorobą.

Poszliśmy z Izuku do wesołego miasteczka, byłem dziś dość mocno rozdrażniony przez poranne zdarzenie ze stanem Deku. Wątpię że przez resztę dnia będę miły.

Izuku troszkę poirytowany moim zachowaniem poszedł kupić sobie picie bo jak mnie spytał parhnołem że nie chce, wrucił i poszliśmy na pierwszą lepszą atrakcję. Izku przyćągnoł mnie pod djabelski młyn, gdy weszliśmy do kabiny zapadła niezręczna cisza, zielonowłosy zaciągnoł nogibna siedzenie i się skulił, ngle zaczoł płakać.

- C-co ci?! - spytałem zaniepokojony zachowaniem chłopaka.

- B-bo ty znowu s-się tak zachowujesz a to boli pomimo że jeszcze nic nie robiłeś zagrażającego mojemu życiu - to zabolało bardziej niż jakikolwiek bul fizyczny.

- W-wybacz mi moje dziecinne zachowanie, jestem dziśaj troszkę rozdrażniony - miałem nadzieję że chociaż trochę go uspokoję.

- Czym jesteś rozdrażniony? - zapytał z większą ciekawością niż zwykle.

- To przez twój poranny stan podgorączkowy, nie chciałem żebyś był chory więc starałem się zbić tęperatóre i jestem zmęczony opieką nad tobą.

- Aha, ale nie musiałeś się mnom zajmować wiesz o tym.

- Wiem, ale zabardzo cie kocham żeby tego nie robić - niespodziewanie humor mi wróćł i miło spędziłem czas z Izuku.

Czy tydzień coś zmieni / Bakudeku /Where stories live. Discover now