Osobisty Lucyfer

116 17 26
                                    

Znowu gapisz się w sufit. Jeszcze kilka godzin wcześniej naiwnie myślałeś, że będzie inaczej. Pragnąłeś zmian. Wierzyłeś, że tym razem się uda. Znowu zapomniałeś o mnie.

Ale ja nie zapomniałem o tobie.

Widzę każdy twój ruch, śledzę każde potknięcie. Nie wierzysz mi, ale sprawię, że tego pożałujesz!

Kiedy ostatni raz szczerze rozmawiałeś z rodzicami?

Milczysz.

Czemu pozwoliłeś się tak traktować swoim nowym "kolegom"?

Znowu cisza?

Czemu nie radzisz sobie z najprostszymi rzeczami?! Czemu zawsze szukasz ucieczki?!

Męczy mnie twoje milczenie! ODPOWIADAJ!

– Daj mi spokój...

Nie.

Dopiero zaczynam.

Skoro poważniejsze problemy całkowicie przerastają twoje godne pożałowania możliwości, skupmy się na rzeczach przyziemnych.

Jak mogłeś doprowadzić mieszkanie do takiego stanu?! Spójrz tylko na podłogę! Dotknij szarych od kurzu mebli! Sprawdź zlew pełen brudnych naczyń!

Czy jesteś świnią?

Potraktuję twoje szlochanie jako odpowiedź. Nie łudź się, że ci odpuszczę tylko dlatego, że poryczałeś się jak trzyletnie dziecko.

Co by pomyślała ona, gdyby cię teraz zobaczyła? A on?

Odpowiem ci.

Stwierdziliby, że to żałosne! Chórem!

– Dlaczego... mmmi... to... robisz...

Bo ktoś musi. Wszyscy pozostali są wobec ciebie tacy mili. Rozsądek podpowiada ci, że to z troski.

ALE JA ZAWSZE WIEM LEPIEJ!

I jeszcze nie skończyłem.

Kiedy ostatni raz coś jadłeś?

Czemu ciągle siedzisz w domu?

Dlaczego ignorujesz swoich przyjaciół (gwarantuję ci, że w końcu cię zostawią)?

– Kim jesteś?

Drżący głos doskonale podkreśla słabość twojego charakteru.

Czy naprawdę masz odwagę, usłyszeć moją odpowiedź?

– Tak...

Nie wierzę ci.

– KIM JESTEŚ!?

Towarzyszem niedoli.

Sędzią i ławą przysięgłych.

Osobistym Lucyferem pilnującym, żebyś przypadkiem nie wydostał się z kotła swoich problemów.

Twoim największym wrogiem.



Jestem tobą.

Opowieści SkrybyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz