Lekcja języka polskiego

139 24 179
                                    

– Dzień dobry – bąknął nauczyciel, rzucając dziennik na stół.

– DZIEŃ! DO! BRY!

Powiódł zmęczonym wzrokiem po równie znudzonych minach uczniów. Desperacko potrzebował kawy, kudłatych kapci i ulubionego szlafroka. Zamiast tego spędzał kolejny dzień w piekle.

Nie miał ochoty prowadzić zajęć. Może puści film czy coś...

– Panie nauczycielu!

Westchnął, widząc uniesioną wysoko dłoń. Spróbuję udać, że tego nie zauważył...

– Panie nauczycielu!!!

Chłopak machał ręką z ogromnym zapałem. Uczeń siedzący obok niego odsunął się stanowczo do tyłu.

– Hajduczenko, ile razy mam ci przypominać, że masz się do mnie zwracać: panie profesorze?

– Sprawdziłem sobie wczoraj pański tytuł naukowy. Licen...

– Zostańmy jednak przy panu nauczycielu! – urwał z naciskiem. – No mów, co tam chciałeś?

– Bo zastanawia mnie język polski.

– To świetnie się składa, bo właśnie bierzesz udział w przedmiocie, który jest poświęcony temu właśnie językowi.

Klasa wybuchnęła śmiechem. Nauczyciel nie krył satysfakcji. Ciągle to miał...

– Ale w sensie gramatycznym się zastanawiam.

– A co mnie to obchodzi? Gramatyka została już wytłumaczona w poprzednich klasach.

– To prawda, ale ja jestem w Polsce dopiero drugi rok.

Nauczyciel skrzywił się i przejechał palcami po pokaźnej łysince. Jak mógł zapomnieć? Przecież jeszcze wczoraj co najmniej ze trzy razy podkreślał, jak bardzo niepolsko brzmi nazwisko tego natręta...

– No dobrze, Hajduczenko. Powiedz nam wszystkim, jakie masz rozterki?

– Wreszcie udało mi się zapamiętać zawiłości ortograficzne, ale jednak nie pojmuję ich sensu.

– Niepotrzebne rozterki – prychnął. – Nie musisz pojmować. Zapamiętanie w zupełności wystarczy.

– Ale nie daję mi to spokoju. Czemu używać różnych liter do zapisywania tych samych dźwięków? Po co "ce ha" oraz samo "ha"? Czemu "er" i "zet", kiedy istnieje samo "żet"? Dlaczego u zamknięte i u otwarte?

– I co? Mamy pisać mózg przez u? – Jeden z uczniów nie wytrzymał.

– Dokładnie!

Salę wypełniły nerwowe chichoty.

– Tak nie można, Hajduczenko – oburzył się nauczyciel. – Ortografia jest częścią tradycji. Twoje słowa są świętokradztwem językowym. Usiądź, proszę, i przemyśl swoje zachowanie.

– Kiedy ja nie rozumiem, co zrobiłem nie tak! Chciałem tylko wiedzieć...

– To przeczytaj książki! Tam jest wiedza! Tam! Tu mamy lekcję, którą to zaburzasz swoimi pytaniami...

– Ale ja muszę zrozumieć. To nielogiczne...

– A czy na świecie zawsze musi być logicznie, Hajduczenko? – Nauczyciel machnął lekceważąco ręką. – Czym byłby świat bez odrobiny szaleństwa?

– Ehm... uważam, że Hajduczenko ma rację...

– Uspokój się, Piórkowski! – zgromił natychmiast szczupłego chłopaka siedzącego na samym końcu sali. – Nie podburzaj! Hajduczenko jest tu nowy i może jeszcze nie wiedzieć kilku rzeczy, ale na twoją dysleksję i dysortografię nie ma żadnego usprawiedliwienia! Przeproś!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 11, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Opowieści SkrybyWhere stories live. Discover now