Piękny wilk spotkał pięknego chłopca.

548 31 6
                                    


Odgłos głośnego tupania rozciągał się po całym lesie. Złoto-biała plama mignęła pomiędzy drzewami. Tuż za nią niczym cień podążyła czarna. Hałas unoszących się ptasich skrzydeł dodatkowo wzmacniał przerażający chaos. Znajdujące się w pobliżu sarny podniosły przestraszone głowy poszukując źródła głosu. Gdy odnalazły go wzrokiem, uciekły przerażone.

Jedna z postaci gwałtownie zatrzymała się. Był to wilk. Duży o sierści koloru czarnego jedwabiu.Delikatny wiatr rozwiewał futro. Niebieskie oczy czujnie obserwowały teren. Przystanął niedaleko niewielkiej polany. Było lato, drzewa były obficie ulistnione, trawa żywo zielona a kwiaty tworzyły tęczowy krajobraz na ziemi. 


Wilk pociągnął nosem zapach lasu i czegoś jeszcze. Schylił się powoli i bezgłośnie udał się do źródła zapachu. Jego białe ostre kły były teraz widoczne doskonale. Zmarszczony nos oraz łuki brwiowe oznaczały gniew oraz niepokój.

Gdy przymierzał się do skoku, jego oczom ukazał się szarawy zając. Nieświadomy jego obecności wszedł z krzewów białego bzu i poszedł zjeść mlecz, który znajdował się blisko niego.

Wilk nadal stał w miejscu i nie zdradzał swojej obecności. Wpatrywał się w zwierzątko w ciszy. Po chwili zając zauważył go. Jego źrenica powiększyły się przez rosnący strach. Nim wilk mrugnął, ten biegiem pognał do swojej nory.

Drapieżnik opuścił pysk nisko. Z jego oczy można było odczytać żal i rozczarowanie. Za minutę ocknął się i ruszył biegiem w stronę lasu.

Biegł szybko i dynamicznie. Pod jego łapami małe gałązki wydawały dźwięk łamanego drewna. Miękki mech koił twarde poduszki łap.

Nos wywąchał znajomy zapach. Zapach innego wilka. Przyspieszył i gwałtownie skoczył na osobnika. Ten stracił równowagę i obaj padli na ziemię.

-Alec!- zawył złoto-biały wilk.Podniósł się pospiesznie z mchu i otrzepał się z liści. Następnie spojrzał gniewnym wzrokiem na czarnego wilka.

-Złapałem cię!- odpowiedział z entuzjazmem. Wstał z mchem na grzbiecie oraz mordce i dodał.-Wygrałem. Musisz spełnić jedne moje życzenie.

Nie przejmował się błotem na sierści. Nie miał problemu z brudem w przeciwieństwie do jego brata. Tak, złoto-biały wilk był jego bratem. Może nie rodzonym, a jednak dla niego był. Byli blisko ze sobą odkąd mały wilczek został adoptowany przez jego rodzinę. Jace, bo tak miał na imię.Miał złote oczy oraz sierść, która dodatkowo miała gdzieniegdzie białe plamy włosków. Był potężnym wilkiem, tak jak sam czarnowłosy. Jednak Jace wydał się szerszy w ramionach od Aleca. Za to sam Alec był chudszy i wyższy. W ten sposób miał przewagę nad innymi. Był szybszy i zwinniejszy, lecz nie silniejszy. Z ich dwójki to właśnie złotooki miał więcej krzepy.

-Czego sobie życzysz?- warknął Jace.Nie lubił porażek, ponieważ zdarzały się mu bardzo rzadko. Ale,gdy w grę wchodził wyścig to zawsze był na straconej pozycji. A swojej przegranej mógł być niemal pewien, gdy miał starcie z Aleciem.

-Musisz przestać umawiać mnie ze swoimi kumplami.- odparł. Miał już serdecznie dość silnych prób znalezienia mu drugiej połówki przez rodzeństwo.

Alec nie miał tylko wkurzającego brata, ale również siostrę. I nie miał pojęcia, kto był gorszy.Kochał ich, byli jego rodzeństwem, ale również przyjaciółmi.Ale kiedy Alec wyznał im, że jest gejem oboje oszaleli. Próbowali znaleźć mu jak najlepszych kandydatów na chłopaka. Cieszył się w duchu, że jego młodszy braciszek Max nie wracał się w jego prywatne życie tak jak pozostali domownicy.

Wilczy Instynkt II MalecWhere stories live. Discover now