4.

10.6K 494 609
                                    

_________________

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

_________________

Peter został przyciśnięty do szafki przez, jak to się kazał nazywać, Venoma. Zaciskał swoje dłonie wokół szyji chłopaka, a ten bezwładnie wisiał w powietrzu.

Okej, muszę coś zrobić. Rozejrzałam się na boki rozmyślając czego użyć, by uratować bruneta. W oczy rzuciła mi się gaśnica wisząca na ścianie nieopodal, dlatego pognałam w tamtą stronę i wzięłam do rąk. Nie przejmując się, że jest to gaśnica, która służy do zupełnie innych celów, uderzyłam w czarną postać. Ważne, że była ciężka.

Mogłam się spodziewać, że Venom nawet nie drgnął, jednak spojrzał na mnie. Powoli zaczął kierować się w moją stronę, a Parker upadł na podłogę.

Pognałam korytarzem, by nie wylądować jak Peter kilka sekund temu, przeklinając swoją głupotę. Jednak on już mnie nie gonił, został zatrzymany przez sieć bruneta, który nadal leżał na ziemi. Pewnie ta walka skończyła by się naszą przegraną, gdyby nie dzwonek.

Tak, dzwonek szkolny.

Wtedy Venom również upadł na podłogę wydając z siebie przeraźliwe piski, a po chwili zaczął uciekać szkolnym korytarzem, prosto do wyjścia.

- Co do cholery. - Wymamrotałam pomiędzy głębokimi oddechami, patrząc w stronę, w którą się udał. Parker wstał z podłogi podchodząc bliżej mnie.

- Spadajmy stąd. - Powiedział, a zaraz potem na korytarzu pojawiła się fala uczniów zmierzająca do klas. Pokiwałam szybko głową prawie przewracając się o gaśnicę leżącą na podłodze i zmierzając za chłopakiem.

***

- Venom? - Pyta mój ojciec marszcząc brwi. Peter kiwa powoli głową.

Siedzieliśmy właśnie na kanapie w Avengers Tower i opowiadaliśmy tacie i Rhodney'owi o zaistniałej sytuacji.

- Okej, ważne, że jesteście cali. - Tony siada obok mnie i całuje w czoło.

- Uciekł podczas dzwonka? - Zaczął James. - Możliwe, że jest wrażliwy na takiego typu dźwięki.

Wzruszyłam ramionami. Tak bardzo nie chciałam tu siedzieć i rozmawiać o tym wydarzeniu. Ale lepsze to niż chemia.

- Dobra, dzieciaki. My zajmiemy się tą sprawą, a wy lekcjami. - Czarnowłosy wstaje z kanapy i razem z przyjacielem kierują się do warsztatu, by namierzyć tego gościa, założyć zbroje, cokolwiek.

- Panie Stark, mogę pomóc! - Nastolatek obok wstał i już chciał gnać za mężczyznami, jednak mój tata ugasił jego popędy.

- Nie mieszaj się w to. Bo powiem cioci.

Przewróciłam oczami na zachowanie Parkera. Bardzo chciał pomagać i się w to mieszać, a ja nie widziałam w tym sensu. Chłopak z powrotem opadł na kanapę z delikatnym smutkiem widocznym na jego twarzy.

SPIDER-MAN: FINDS A HOMEDonde viven las historias. Descúbrelo ahora