34.

7.3K 379 239
                                    

_____________________________

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

_____________________________

- Happy to straszny gbur. - Śmieję się wpatrzona w potłuczony ekran telefonu chłopaka. - Ale właśnie za to go uwielbiam. 

Po prawie dwugodzinnej nauce chemii leżymy z Parkerem na moim łóżku i oglądamy filmiki, które nagrał podczas jego pobytu z Tony'm i pozostałymi w Berlinie. Między innymi komentujemy wredne zachowanie mojego szofera, który do miłych ludzi nie należał. 

- On mnie nie znosi. - Przyznaje Peter zatrzymując filmik na twarzy wspomnianego mężczyzny i chowa telefon do kieszeni. 

- A co się dziwić? Jeszcze nie dawno zawalałeś go milionami telefonów i wiadomości. - Klepię chłopaka po ramieniu i po raz kolejny cicho się śmieję. Peter przyznaje mi rację i zmienia swoją pozycję. Wcześniej leżał na na brzuchu, tak samo jak ja, lecz teraz położył się na plecach i wpatruje się zmęczonym wzrokiem w sufit. Wkłada swoją dłoń w rozczochrane już włosy.

Przez chwilę patrzę na jego profil, aż w końcu dostrzegam, że zamknął oczy. Nie chcę cały czas się na niego gapić, dlatego również kładę się na plecy, a swoją głowę opieram na jego ramieniu. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że leżymy zupełnie na odwrót, ponieważ poduszki, które powinniśmy mieć pod głowami, są po drugiej stronie łóżka. Jednak nic sobie z tego nie robię i również przymykam powieki. 

Jutro oboje nadrabiamy sprawdzian z chemii. Byłam pewna, że Parker napisze go na ocenę celującą, ponieważ nie ma żadnego problemu z nauką tego przedmiotu. Ze mną jest o wiele gorzej, ale myślę, że przez jego pomoc mam szansę na zdanie tego testu. Prawda jest taka, że zawdzięczam mu wiele rzeczy. Na przykład własne życie. 

Obracam się twarzą w jego stronę, nadal wtulając się w jego ciepłe i umięśnione ramię. Obserwuję jego beztroską twarz i zastanawiam się, co ja takiego zrobiłam, że zasłużyłam na takiego człowieka. Że mogę go mieć przy sobie i mogę nazywać go swoim przyjacielem. 

Unoszę kąciki ust, gdy widzę jak marszczy brwi. Wygląda, jakby zasnął i właśnie coś mu się śniło. Nie dziwię się, że to zrobił, bo mi samej kleiły się już oczy. Oboje byliśmy zmęczeni, w końcu było już grubo po dziewiątej, a my od przyjścia Parkera, cały czas siedzieliśmy z głowami w książkach. Też mogłabym zaraz zapaść w sen, jednak chcę skorzystać z tej chwili, gdy mogę przyglądać mu się bez przeszkód. 

Coś kieruje moją dłoń w stronę jego twarzy, jednak nie opieram się temu. Moja zimna dłoń styka się z ciepłą skórą. Przejeżdżam opuszkami palców po jego policzkach, a potem zjeżdżam nimi na jego żuchwę. Widzę, jak jego ciało spina się na ten gest. Peter odwraca głowę w moją stronę, jednak nadal nie unosi swoich powiek. Chwilę leżymy w takiej pozycji, a potem jego głos przerywa przyjemną ciszę. 

- Zaraz będę się zbierał. - Mówi chrypliwym głosem. Kręcę głową na jego słowa, ale po chwili zdaję sobie sprawę, że przecież tego nie widzi. 

SPIDER-MAN: FINDS A HOMETempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang