36.

7.1K 343 97
                                    

____________________

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

____________________

Dotykam dna basenu, po czym staram się wypłynąć na powierzchnię, zanim zabraknie mi tlenu w płucach. Nabieram głęboki oddech, gdy moja głowa i ramiona znajdują się nad taflą wody. Ścieram krople wody z moich oczu i zaczesuję mokre włosy do tyłu, by nie przeszkadzały mi w dalszym pływaniu. 

Mój oddech jest ciężki, dlatego postanawiam podpłynąć do najbliższego brzegu, by odrobinę odpocząć. Siadam na białych płytkach, pozostawiając swoje nogi w  wodzie. Opieram się dłońmi za siebie i unoszę głowę w stronę oszklonego sufitu. Zamykam oczy i uspokajam drżący oddech. 

Po chwili czuję kogoś obecność tuż obok siebie. Uchylam powieki i dostrzegam Michelle, która patrzy za mnie z delikatnym uśmiechem. 

- Dobrze mieć bogatą przyjaciółkę. 

Wspominałam już, że w Avengers Tower znajduje się wszystko? Tak, basen też tu jest. I to nawet spory, a ja sama nie mam pojęcia po co. Nikt poza mną go nie używa, chyba że Tony organizuje jakąś imprezę. Ale zdarza się to rzadko. Zwykle wszyscy inni są zajęci swoimi obowiązkami i nie mają czasu na ten rodzaj odpoczynku. 

- A więc tylko dlatego się ze mną kumplujesz? - Pytam, unosząc wysoko brwi, jednak nie za bardzo przejmuję się jej słowami. 

- Przecież nie robię tego ze względu na twój charakter. Jest okropny. - Poszerza swój uśmiech, a ja cicho prycham. 

- W takim razie twój charakter jest okropny razy dwa. - Pokazuję jej język, przy okazji wypominając jej pesymistyczne podejście do życia, liczne wahania nastroju i ogólnie wszystkie sytuacje, gdy prawie pobiła Neda za jego żarty. 

Brunetka posyła mi smutną minę, ale dobrze wie, że tylko żartuję. Tak samo ja wiem, że nie uważa, że mój charakter jest okropny. To znaczy, może nie jestem idealna, ale da się ze mną żyć. Tak myślę. 

Ponownie zamykam oczy i rozkoszuję się światłem słonecznym, które wpada do pomieszczenia przez szyby. I mogłabym tutaj zostać cały dzień, ale w moim pokoju czeka na mnie stos zadań domowych. Poza tym, słońce kiedyś zajdzie, a wtedy już nie będzie tak przyjemnie. 

- Jak ci poszła chemia? - Pyta dziewczyna, a ja wzruszam tylko ramionami, nadal mając przed swoimi oczami tylko ciemność. Michelle zauważa, że w pewien sposób unikam odpowiedzi na to pytanie. Dlatego zadaje kolejne. - Co dostałaś? 

Uchylam powieki i zerkam na nią z uniesionymi brwiami. Patrzę na nią z góry, chcąc by zakończyła już ten temat, jednak jej oczy wyrażają tylko powagę. Po chwili walki na wzrok, cicho wzdycham i ulegam pod jej twardym spojrzeniem. 

- Jedynkę. Nie zdałam. 

- Myślałam, że po korkach z Parkerem wszystko rozumiesz. - Wyraz twarzy brunetki zmienia się momentalnie. W jej oczach nie widać już ostrzy wystawionych prosto w moją stronę. Jej spojrzenie stało się łagodniejsze, jakby wkładała w nie całą troskę, jaką ma w sobie. 

SPIDER-MAN: FINDS A HOMEDonde viven las historias. Descúbrelo ahora