I

38 2 0
                                    




Dove pov

Weszłam do wypożyczalni filmowej głośno wzdychając. Od razu przekierowałam się na półki z horrorami. Odkąd pamiętam horrory to coś, co kocham. Zawsze oglądałam je z tatą, ponieważ mama się bała. Stoję przed półką z różnymi horrorami, gdy nagle na swoich biodrach czuję czyjeś ręce.

- Buu! - słyszę głos swojego kuzyna, Steve. Mamy ze sobą bardzo dobry kontakt, szczególnie polepszył się po śmierci mojej mamy.

- Steve! - zaczynam się śmiać. - Możesz nie straszyć? - odwracam się w jego stronę, a mój wzrok zjeżdża na jego codzienny, szeroki uśmiech.

- Pomóc ci znaleźć coś fajnego? - zerka na mnie, po czym wzrokiem wraca do poustawianych pudełek z płytami.

- Przydałoby się, szukam czegoś mocnego. - wzruszam ramionami, po czym zaczynam przeglądać kilka tytułów po kolei. Jestem stałym gościem w wypożyczalni, w której pracuje Steve. Zawsze w piątki ma dużo ludzi i to jedyny dzień w którym go nie odwiedzam. Nie lubię tłumów. Wolę w spokoju poprzeglądać ciekawe filmy, niż przepychać się pomiędzy tysiącem ludzi spieszących się do nie wiadomo czego.

- Oglądałaś Schutter-Widmo? - wyciąga pudełko i zerka na mnie z zaciekawieniem.

- Nie, oddam ci jutro. - biorę przedmiot, który trzyma i kieruję się już w stronę wyjścia, gdy nagle zatrzymuje mnie krzyk.

- Dove! - krzyczy Steve. - Kiedy zrobiłaś róż? - przygląda się moim włosom z większym zaciekawieniem w oczach niż wcześniej. Włosy zrobiłam 2 tygodnie temu i przychodzę do niego codziennie, jak mógł nie zauważyć?

- Dwa tygodnie temu, Steve! - odkrzykuję śmiejąc się, po czym wychodzę z wypożyczalni.

Deszcz, świetnie, tego mi brakowało. Wywracam oczami i wzdycham pod nosem, po czym zakładam kaptur od bluzy. Na szczęście daleko nie mieszkam, więc czym szybciej dojdę, tym mniej zmoknę. Idąc szybkim krokiem w stronę swojego domu wyciągam telefon i wybieram numer do taty. 1 sygnał, 2...

- Halo? - mówię słysząc cichą, spokojną muzykę z radia w słuchawce.

- Halo, Dove? Po co dzwonisz? - słyszę jak zwykle pełen spokoju głos mojego taty, który niekiedy mnie przeraża.

- Będziesz dzisiaj? Wypożyczyłam fajny film. - uśmiecham się delikatnie do słuchawki poprawiając kaptur.

- Mam naprawdę dużo pracy w tym tygodniu. - westchnął. - Będę w następnym.

- Tak jak w każdym! - krzyknęłam, gdy usłyszałam jego co tygodniową wymówkę. - Jak zwykle, masz za dużo pracy... - ciągnę dalej - kiedy w końcu znudzi ci się choć na chwilę to rąbanie w drewnie? - znów krzyknęłam, po czym skończyłam połączenie. Po moich policzkach spłynęło kilka łez, które szybko starłam. Wzięłam głęboki wdech, schowałam telefon i spokojnie kontynuowałam drogę do domu.

Po 15 minutach stałam już pod drzwiami swojego domu. Szybko wyjęłam kluczę z kieszeni kurtki i przekręciłam je w zamku. Weszłam do środka, po czym ściągnęłam buty, odwiesiłam płaszcz i pokierowałam się do kuchni. Ach.. ta pustka - pomyślałam wyjmując z lodówki mleko, a następnie z szafki obok swoje ulubione płatki. Czekając, aż mleko zagrzeje się w mikrofali napisałam do swojej przyjaciółki, Melanie.

Do: Melaniosa
Co robisz jutro? Chcesz może wpaść na horror? :D

Odłożyłam telefon na bok i wyjęłam z mikrofalówki miskę z mlekiem, po czym przelałam do drugiej już z wsypanymi płatkami. Nieważne, zawsze tak robię. Schowałam telefon do kieszeni, chwyciłam miskę w rączki i pokierowałam się w stronę kanapy. Usłyszałam dźwięk powiadomienia.

Od: Melaniosa
Wiesz, że cholernie się boję... ale nie ma problemu!

Uśmiechnęłam się pod nosem. Nie ma to jak dobry horror z przyjaciółką, co nie? Ponownie odłożyłam telefon, włączyłam netflixa i zaczęłam jeść swoją kolację.

Chace pov

Do: Mia
Znasz może te dziewczynę z kawiarni?

Wysłałem wiadomość do Mii po udanej rozgrywce z Harrym. Od południa zastanawiam się kim ona jest. Wstałem od biurka, wyłączyłem komputer i z zniecierpliwieniem zacząłem bez ruchu czekać, aż Mia odpisze.
Przecież zawsze odpisywała szybko, szlak.. westchnąłem, po czym usłyszałem dźwięk sms'a. Szybko chwyciłem telefon w rękę.

Od: Mia
Chodzę z nią do liceum, ale nie wiem jak się nazywa ):

Szlak. Odłożyłem spokojnie telefon odziwo nim nie rzucając. Na marne, przyszło kolejne powiadomienie.

Od: Mia
Ale ostatnio w środę rano widziałam ją w tej samej kawiarni, może teraz też będzie :D

Do: Mia
Kiedy jest środa?

Od: Mia
Jutro, cymbale...

Świetnie. Wystarczy wcześniej wstać i życie będzie cudowne. Rzuciłem telefon na łóżko, wziąłem dres i poszedłem do łazienki pod prysznic. Po okołu 15 minutach stałem już przebrany przed lustrem szczotkując zęby. Nie wiem czemu byłem taki zadowolony...
Jednak nie mogłem doczekać się jutra.

i'm not gonna break your heartWo Geschichten leben. Entdecke jetzt