Rozdział XII

1.6K 28 0
                                    

~

Wstałam ospale z łóżka zagladajac odrazu do szafy, z ktorej wyjełam ubrania. Czekała na mnie wizyta w nowej placówce edukacyjnej, gdyż ten psychopata postanowił przeniesc mnie do innej szkoły średniej. Westchnełam zakluczajac drzwi łazienki po czym rozebrałam się z piżamy. Skrzywiłam się odwijajac opatrunek na udzie, wygladało to przerazajaco. Wziełam szybki prysznic, jednak nie dał mi ukojenia na jakie liczyłam, ubrałam się i zrobiłam makijaż. Rozczesałam włosy i zwiazałam je w koński ogon, fryzura idealnie komponowała się z moim strojem składającym się z czarnych boyfriend'ów i czarnych bodów z odkrytymi ramionami. Założyłam jeszcze biało-czarne skarpetki w koty i na to białe buty Fila. Przejrzałam się ostatni raz w lustrze i stwierdziłam, że nie jest dzisiaj źle.

~

W kuchni krzątała się gosposia, ktora zauwazajac mnie usmiechnela się pezyjaznie. Podała mi jajko sadzone i kanapki z avocado,usmiechnełam się w jej kierunku, cicho dziekujac za posiłek. Myslami płynełam gdzies w obłokach, jedzac swoje sniadanie, ktore swoja droga było przepyszne. Jednak ten sielankowa atmosfere przerwał zielonooki mezczyzna, ktory bestialsko wtargnął w moje zycie. Przywitał się z gosposia i zasiadł naprzeciwko mnie, nie miałam ochoty nawet na niego spojrzec za to co mi zrobił.

-Jesteś spakowana? - spytał mezczyzna przez co mimowolnie uniosłam wzrok na twarz mezczyzny.

Wyglądał zabojczo w tym dobrze dopasowanym garniturze i kilkudniowym zarostem, ktory wywoływał dziwny skurcz w dolnych partiach mojego ciała. Zbeształam się w myslach za to wszystko i pokiwałam głową, potwierdzajac swoja wypowiedz na zadane mi pytanie. Mezczyzna usmiechnal sie szelmowsko, a w jego oczach błyszczały dziwne iskierki, wprawiajac mnie w rozkojarzenie.

*Pan Poole*

Ciemnooka patrzyła na mnie niezrozumiałym wzrokiem, przygryzła delikatnie wargę uciekajac spojrzeniem na talerz. Podobała mi się jej nieśmiałość w moim towarzystwie, zwilzyłem usta obserwując każdy jej mały ruch jaki wykonywała. Wstałem od stołu zostawiajac dziewczyne przy stole i ruszyłem na górę do jej pokoju. Uchyliłem drzwi wchodzac w głąb różowego królestwa mojej laleczki, z westchnieniem poprawiłem niechlujnie poscielone łóżko, po czym wziąłem jej czarny plecak z naszywkami różnych zespołów schodzac na dół. Nie powiem, że podobał mi się jej mroczny styl ubierania i noszenia makijażu, wrecz nie lubiłem jak ubierała swoje podarte jeansy czy koszulki z odkrytymi ramionami lub duze bluzy, na ktorych nie zawsze widniał przyjemny dla oka obraz. Jednak nie potrafiłem przemoc się aby zmienic cokolwiek w niej...była idealna...nic rozowego czy jasno niebieskiego nie pasowało mi do jej urody. Jej porcelanowa twarz okalana mrokiem wydawała mi sie najbardziej oddana temu co przezyła. Widziałem jej kazdy tatuaz i znałem jego rysy na pamięć, uwielbiałem ja dotykac i patrzec jak słodko spała trzymajac zacisnieta reke na szarym misiu, ktory zawsze był w jej łóżku...

~

🖤Jigsaw little girl🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz