Charakter...

11.5K 365 464
                                    

Eren podniósł głowę czarnowłosej omegi chwytają ją za podbródek. Patrzył ponętnie w jej oczy, chciał powiedzieć wszystko, co kłębiło się do tej pory w jego głowie. Wiedział, że to odpowiedni moment. Zarumieniona twarz omegi tylko go do tego bardziej nakłaniała.

- Muszę Ci coś powiedzieć... - zaczął zielonooki Alfa.

- Słucham Cię... - odpowiedziała. Była gotowa do pocałunku.

- Nudzisz mnie - rzucił beznamiętnie po czym ją puścił. Mina czarnowłosej dla Erena była bezcenna. Zaczął się śmiać. - Co ty, Haruś, ty tak na serio? Proszę Cię... Nigdy bym się kimś takim nie zainteresował... Zero dupy, zero cycków, nie ma za co chwycić

Haruka popłakała się przed nim. Nie mogła tego powstrzymać. Liczyła na prawdziwą miłość, a dostała kopa w dupe od losu. Uciekła, starając się wstrzymać kolejne łzy.

- Eren... Przesadzasz - podszedł do niego Armin. - Nie możesz tak po prostu bawić się uczuciami omeg, to się obróci przeciwko tobie

- Maaaatko, zanudzasz jak babka od matmy... - przewrócił oczami. - Za niedługo ci wąs na dupie urośnie

- Eren, ja mówię poważnie... Niszczysz sobie życie takim zachowaniem... - powiedział po czym zaczął odchodzić. - Kiedyś los obróci się przeciwko tobie...

- Maruda - rzucił, po czym poszedł do szatni. Postanowił zerwać się z kilku lekcji. Nie chciało mu się siedzieć w szkole, a na dodatek pisać sprawdzian z matematyki, na który i tak nic nie potrafił. 

Nie uczył się, ponieważ miał coś 'ważniejszego' do roboty. W końcu podrywanie Omeg, aby następnie po paru dniach złamać im serce jest tak ważne jak nic innego na świecie.  Kiedy wrócił do domu spotkał zdziwioną mamę. Zapomniał, że kobieta ma dzisiaj wolne, jednak nie przejął się tym. Nie miał zamiaru się tłumaczyć.

- Eren? Co ty robisz w domu o tej godzinie? Nie powinieneś być jeszcze w szkole? - zapytała wycierając talerz.

 - Nie twoja sprawa, nie mam zamiaru ci się tłumaczyć... A teraz daj mi spokój i napisz usprawiedliwienie, żeby później się chwasty nie czepiały - usiadł przy stole odsuwając trochę krzesło, położył nogi na stole. Zaczął bujać się na krześle. - A i daj mi obiad, głodny jestem

- ... Słuchaj sie mnie gnojku, to już szósty raz w tym miesiącu... Ile masz zamiar jeszcze uciekać i prowadzić taki tryb życia? Co się z tobą dzieje? Oceny ci lecą w dół, jesteś coraz gorszy, nie masz do mnie szacunku... - chciała mówić dalej, ale Eren jej przerwał.

- Daj mi ten obiad, nie mam zamiaru słuchać twojego marudzenia - rzucił biorąc telefon. Postanowił napisać do innej omegi, do której zarywał.

Ereś: Hej piękna, masz dziś czas? 😘

Mina: Hej, tak. Nie poszłam dziś do szkoły

Ereś: To może masz ochotę się ze mną spotkać? Mam ci coś ważnego do powiedzenia ślicznotko 

- Nie ma jeszcze obiadu - powiedziała po czym zabrała się za jego robienie. - Dopiero chciałam go zrobić

- To na co czekasz? Po co robić coś innego, skoro jesteś omegą, po to cię Bóg stworzył żebyś w kuchni przywiązana do kaloryfera siedziała - dalej pisał z Miną. Carla poczuła ścisk w sercu. Postanowiła nie komentować jego słów. Popatrzyła na niego i przyczepiła się do tego jak siedzi.

- Bierz mi te nogi ze stołu! - uderzyła go w piszczel. Brunet zabrał szybko nogi.

- Pojebało cię do reszty!? - wstał i poszedł do drzwi. - Wychodzę, siedź tu sobie 


*
*
*

Okej, jeśli ktoś chce się zrazić do książki charakterem Erena to niech tego nie robi. W końcu po burzy zawsze jest słońce.

Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz