Eren postanowił porozmawiać z ojcem. Wiedział, że ten na pewno mu pomoże, a jeśli nie, to zawsze ma plan B. Kupi tabletki poronne i da Levi'owi.
- Tato? Muszę z Tobą poważnie porozmawiać... - usiadł naprzeciwko niego. - To bardzo ważne...
- Słucham Cię więc - patrzył na niego.
- Popełniłem pewien błąd... W tedy co mnie nie było w nocy... Nie byłem u kolegi... Po prostu omega z mojej klasy miała ruje... Przechodziłem obok jej domu, a zapach sprawił, że całkowicie straciłem kontrolę nad swoim ciałem... Niestety doszło do tego... Że się przespałem z nią... Nie chodziła długo do szkoły... No i wczoraj się z nią spotkałem... Powiedziała mi, że jest w ciąży... I... Chciałem Cię prosić, żebyś znalazł jakiegoś lekarza, który robi zabiegi aborcyjne. Oboje nie chcemy tego dziecka. Poród nie wchodzi w grę. Oboje chcemy się go pozbyć i uważamy, że ta decyzja będzie najlepsza... Nie widzę innej opcji... Więc proszę tato, nie krzycz na mnie, ani nie praw mi morałów, bo to i tak nic nie zmieni... Czasu nie cofniemy... Co się stało, to się stało... A teraz potrzebuje twojej pomocy, żeby pozbyć się tego dziecka... Znajdź jakiegoś lekarza... Naprawdę w tej chwili jest to dla mnie bardzo ważne... Od tego wiele zależy... - powiedział patrząc w oczy ojca.
Przez chwilę panowała między nimi dziś na cisza. Grisha westchnął ciężko i przetarł twarz dłonią.
- Zgoda... Kilka dni temu skończyłeś 18 lat... Wiesz o tym, że możesz być pełnoprawnym ojcem? Gdyby ta Omega urodziła, nie zabrali by wam dziecka
- Tato... Ale my nie chcemy żadnego dziecka... Ja w ogóle nigdy nie chciałem, nie chce i chcieć nie będę zakładać rodziny... Zrozum to tato...
- Skoro tak... Daj mi jakiś tydzień... Wszystko przez ten czas załatwię... Nic nie mów mamie - zielonooki Alfa przytaknął w geście porozumienia. Wyszedł z pokoju i poszedł do siebie. Wziął telefon i zadzwonił do Levi'a.
- Rozmawiałem z tatą - zaczął.
- I co?... Zgodził się na to?...
- Tak, powiedział, żeby dać mu tydzień czasu, a później kogoś znaleźć... Jednak podejrzewam, że taki zabieg będzie naprawdę drogi... Mam nadzieję, że masz wystarczająco pieniędzy. Nie mam zamiaru za Ciebie płacić - powiedział beznamiętnie.
- Że co!? To jest twoja wina! Ty powinieneś opłacić cały koszt zabiegu! - krzyknął. Nie spodziewał się takiego zachowania po Alfie. Liczył, że ten choć trochę mu pomoże.
- Trudno, nie obchodzi mnie to. Albo zapłacisz i będziesz mieć zabieg, albo nie zapłacisz i będziesz się męczyć z bachorem... Co wolisz? - zapytał w miarę groźnie. Nie chciał tego mówić. Tak naprawdę zapłaciłby za cały ten zabieg, gdyby nie fakt, ze ojciec w tedy by go zabił i nie miałby już życia. Dlatego postąpił niesprawiedliwie obarczając tym Levi'a.
- No... No dobrze... - znowu się rozpłakał. Pociągnął nosem. Wytarł rękawem łzy. - Jakoś zdobędę te pieniądze... Na kiedy mam ci je dać?...
- Jeszcze nie wiem, to zależy kiedy ojciec znajdzie tego lekarza... Jeśli już wszystko będzie ustalone to dam ci znać... - powiedział po czym poczuł dziwny ścisk w sercu. Zrobiło mu się dziwnie w żołądku. Jego Alfa nie chciała tej aborcji... Jednak sam Eren był całkowicie pewny, że ta decyzja jest słuszna...
*
*
*To raczej tyle na dziś, miłego i PRZEDE WSZYSTKIM ZDROWEGO, dnia.
( w mieście obok mojej wsi jest pierwszy przypadek koronawirusa...)
CZYTASZ
Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONE
Romance- Czasem ciężko pogodzić się z odwrotnością losu... To się chyba karma nazywa ( Charakter postaci został zmieniony na potrzeby ff) Wt. 17 marca 2020 11:14