ERIS

417 61 1
                                    

Chaos.

CHAOS BYŁ CZYMŚ W CZYM NIGDY NIE CZUŁA SIĘ DOBRZE. Patrzyła zamglonym wzrokiem na ludzi, zbyt przygnębionych, zbyt nieszczęśliwych. Jej duma zgubiła ją.

Jej duma zgubiła jej królestwo.

Dajmy im umrzeć; głośno krzyczało coś w niej; nie pozwólmy mu wygrać.

— Żałośni idioci! — wrzeszczała, pchając masywne kolumny, podtrzymujące kopułę świątynie Zeusa.

Cichy krzyk opuścił jej usta, a echo pięknego i silnego głosu niosło się dalej.

Szaleństwo ogarnęło jej ciało.

Dajmy im śmierci, tyle lat cię oszukiwali, tyle lat cię gnębili, Hero; ciepły szept wypełnił jej umysł. Tak bardzo tego pragnęła, ale nie mogła.

Czuła zimny dotyk na ramieniu. Złapała bladą dłoń w swoją i przycisnęła do piersi.

— Hero?

— Czy to już szaleństwo, Hadesie? — spytała, a wszystkie szepty nagle zniknęły z jej głowy. — Czy nadeszła już może wiosna?

— Już dawno.

Skinęła głową.

— Dobrze, więc.

Spóźniał się.

Spojrzała na złoto.

— Gdzie on więc jest, bracie?

Oszalała i zdawała sobie z tego sprawę.

— Mój syn, gdzie on jest?

Obiecał mi; pomyślała sobie.

Brzmiało to w jej głowie idiotycznie. Jak życzenie wyjątkowo naiwnego dziecka.

— Tutaj.

Spojrzała w burzliwe oczy Aresa i kiedy dostrzegła postać Hermesa tuż za nim, wstrzymała oddech.

— Matko. Wuju.

Ukłonił się nisko. A ona zasiadła na tronie Zeusa.

— Co tu robi pachołek mojego męża? — spytała jadowicie, przekrzywiając głowę z niesmakiem.

— Moja najdroższa królowo...

— Pochlebstwa zostaw dla mojego męża — przerwała mu, przewracając oczami. — Do sedna, Hermesie.

— Anarchia panuje wszędzie, a ty tutaj spokojnie siedzisz.

— Nie pamiętam, abym rządziła w pojedynkę — zachichotała słodko, poprawiając długie włosy. — Wydaje się, że zostawiłam na tronie boga bogów, prawda, Hadesie?

Hermes zacisnął wargi, nie mając nic więcej do dodania, jakby bał się przeciwstawiać się królowej.

— Wynoś się! — krzyknęła, zaciskając dłonie na złotych ramach tronu.

Były zbyt miękkie. Zbyt plastyczne między jej palcami z siłą, którą posiadała.

— Na co czekasz?

Te słowa brzmiały jak wyzwanie rzucone w jego stronę. I wiedziała to.

ŁZY HERY; mithology fanfiction ✓Where stories live. Discover now