Sytuacja

5.6K 234 127
                                    


Wrzask, wybuch i wszechogarniająca panika. Wszędzie krew. Zimna stal ściskająca nadgarstki. Ból, który wydusza całe powietrze z płuc. I ten śmiech.

Izuku wybudził się gwałtownie, cały zlany potem. Ciężko oddychając powoli zsunął nogi z łóżka i podpierając się ręką wstał. Podszedł powoli do okna, trzymając się za skronie i szepcząc do siebie uspokajająco "to tylko sen, to był tylko sen". Tak, tylko sen. Który powtarza się nieprzerwanie od tragedii, kiedy to cała zgraja złoczyńców napadła na 1A.

Midoriya wzdrygnął się mimowolnie na wspomnienie tamtego dnia. Spojrzał w stronę zegarka. 3.56. Ponownie zerknął w stronę łóżka i westchnął zrezygnowany. Niby nie czuł się ani trochę zmęczony, ale jeśli teraz się nie położy, to rano będzie wyglądał jak chodzący trup. Usiadł na skraju łóżka i przełknął ślinę. Spojrzał na stolik i powoli podniósł opakowanie tabletek. Sięgnął po plastikową butelke stojąca obok lampki. Pusta. Zmrużył oczy z irytacji, wstał i powoli udał się w stronę drzwi. Zszedł cicho na dół, dalej trzymając tabletki - jego jedyną ucieczkę od niekończących się koszmarów. Wziął do ręki szklankę i nalał sobie wody z kranu. Połknął szybko dwie tabletki i popił wodą.

Kiedy już miał wracać dostrzegł ciemną postać na tle oświetlonego blaskiem księżyca. Przypatrywał się chwile i kiedy tylko jego umysł zarejestrował spiczaste włosy sterczące na wszystkie strony, gwałtownie wsysnął powietrze. Zbyt gwałtownie. Blondyn obrócił się i spojrzał wprost na osobę, która zakłócała jego spokój. Skrzywił się i wysyczał z nienawiścią w głosie:

-Deku... Co ty tu do kurwy nędzy robisz?

-Mógłbym cię zapytać o to samo... -wyszeptał cicho zielonowłosy.

-CO?!

-Po prostu... Eee... Zastanawiałem się... Co ty tu.... Yyy.... -jąkał się Izuku

-Nie twoja sprawa. Ide do siebie, bo na twój widok świeżbią mnie dłonie- syknął Bakugo.

Przechodząc obok chłopaka spojrzał na trzymane przez niego opakowanie i nieznacznie zmrużył oczy. Prychnął i uderzając Midoriye ramieniem udał się szybkim krokiem do swojego pokoju. Izuku patrzył jeszcze chwilę za nim po czym potykając się, udał się na spoczynek.

o.o.o.o.o.o.o.o.o.o.o.o.o.o.o.o.o.o

Obudził go pojedynczy strumień światła padający prosto na jego zamknięte powieki. Jakimś cudem przedostał się przez zasłony z wzorem stylizowanym strojem All Mighta niszcząc jego drogocenny sen, który od długiego czasu złośliwie za każdym razem przeradzał się w koszmar.

Chłopak powoli podniósł się do pozycji siedzącej i ziewnął przeciągle. Spojrzał leniwie na zegarek i zauważając, że ma jeszcze dwie godziny do lekcji, uśmiechnął się lekko. Wstał, ubrał się i zszedł na dół z zamiarem szybkiego przekąszenie czegokolwiek. Na dole powitał go szeroki uśmiech Iidy oraz zaspane spojrzenia Kaminariego i Sero. Dziesięć minut później kiedy zjadł już swoje śniadanie i odkładał miskę z zamiarem umycia jej, do zaspanego towarzysta dołączyła Yaoyorozu, Uraraka, Mina, Tokoyami oraz... Bakugo. Midoriya spojrzał na niego przeciągle z zamierem odczytania na jego twarzy jakichkolwiek emocji. Co dziwne Katsuki nie miał typowego, skrzywionego wyrazu twarzy, lecz był raczej zamyślony. Nagle podniósł wzrok i spojrzał prosto w oczy zielonowłosego. Izuku wpatrywał się w głęboką czerwień, do czasu gdy zrozumiał co robi. Opuścił z przestrachem głowę w oczekiwaniu na nadchodzące obelgi ze strony Kacchana, jednak.. nic takiego nie nastąpiło.

Poza tym dziwnym zjawiskiem tego dnia nie działo się nic
nadzwyczajnego, no poza tym, że Katsuki nie odezwał się do niego słowem. Żadnego "deku"czy "baka". Nic. Nawet nie rzucał w jego stronę obraźliwych komentarzy. Mimo wielu myśli związanych z dziwnym zachowaniem Bakugo udało mu się zasnąć bez żadnych problemów i bez pomocy magicznych tabletek. W przeciwieństwie do pewnego blondyna, który przez większość nocy tylko przypatrywał się jasnym refleksom blasku księżyca migającym na suficie.

IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII

Siema!
Jest to moja pierwsza opowieść na wattpadzie, mam nadzieję, że się wam podoba. Za wszelkie błędy przepraszam (byłabym wdzięczna za wszelkie uwagi dotyczące pisowni i tego typu rzeczy, dzięki czemu będę w stanie to poprawić, a wam będzie się łatwiej czytało)
Do napisania!
(621 słów)

Bez nadziei - bakudeku [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now