2. Rysunki + moja paplanina

48 4 35
                                    

Mimo kwarantanny i ogromu wolnego czasu związanego z nią narysowałam tylko dwa rysunki nad czym ubolewam. Na szczęście jestem z nich dumna i moja samoocena nie spadła xd


Oto jakaś księżniczka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oto jakaś księżniczka.  Wyobrażam sobie, że to żona albo córka jakiegoś skandynawskiego króla lub wodza. Ten poważny lekko smutny wzrok, (przynajmniej taki miał być), rozwiane włosy, korona na głowie, miecz w dłoniach i wielkie futro... Oto kobieta, która idzie na wojnę. Musi bronić swojego grodu, bo jej mąż/ojciec wojuje w obcych krainach. Pochodzi z herbu róży (róży którą jej jakiś pradziad przywiózł z jednej morskich wypraw do Italii lub innej krainy nieskutej lodem) i dwóch skrzyżowanych mieczy. Otoczona jest wieńcem laurowym. Będzie zwycięzcą. Poprowadzi rycerzy do walki w obronie swojego zamku, choć ta walka pochłonie wiele żyć.



Po pierwsze ten człowiek po lewej NIE jest łysy, ma falowane blond włosy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po pierwsze ten człowiek po lewej NIE jest łysy, ma falowane blond włosy. Po drugie oficjalnie to jest fanart do korony królów, ale w praktyce nie jest nim xd Albo nie. Jest fanartem do korony królów i do mojej wymyślonej historii. Ten facet po lewej to książę Skrigiełło/ książę Skiron, człowiek lubujący się w winie (ten jego tępy wzrok, skierowany na kufel xd), na środku wielki książę litewski i król Polski Władysław Jagiełło/król Joven mądry władca i księżniczka *wybierz sobie imię jednej z sióstr Jogajły*/ księżniczka Arva. Jak patrzę na tego typa na środku mam wrażenie, że to jakaś postać z japońskiej/koreańskiej kreskówki sama nie wiem czemu. Powiedzcie mi, który z tych panów lepiej mi wyszedł? Nad blondynem męczyłam się i męczyłam (ale tak pozytywnie męczyłam), a bruneta rach ciach szybko machnęłam. Ta dziewczyna zaś przechodziła sporo poprawek. Zmieniałam jej gębę 2 razy bo za 1 razem miała ryj jak jakaś wredna suka, a ona miała być taka delikatna, wrażliwa niczym lilia ale równocześnie dzika, szalona niczym nieudomowiona klacz. Poza tym siedziałam i myślałam jaką jej dać sukienkę, aż w końcu postawiłam na coś skromnego.

Wgl od pewnego czasu bardzo pasjonuje mnie taka miłość rodzeństwa (bez brzydkich skojarzeń proszę). Taka braterska miłość, relacja brat-brat albo siostra-brat. Taka miłość mnie teraz najbardziej interesuje. Owszem miłość romantyczna też jest okej, ale przez całe życie serwowano mi ją w  filmach, książek. Chciałbym zobaczyć inną miłość, gdzie brat poświęca się dla brata, gdzie są przedstawione przygody siostry i brata. Może to wina korony królów, że serwuje mi rodzinę Olgierdowiczów, która mi się tak podoba. 

A teraz czas na wyżalanie się. Jeżeli ja już coś narysuję. I jestem z tego zadowolona, to ludzkim odruchem jest pokazać owy szkic najbliższym członkom rodziny i najbliższym znajomym. Oczywiście zawsze słyszę pozytywne opinię ( to dobrze ) ale ja czuję, że nikt nie jest z tego tak zadowolony jak ja . Wiecie, jestem z siebie megaa dumna ale nikt nie czuje tego co ja. Owszem może podobać się mu moja praca, ale nie okazuje tego tak mocno jakbym chciała. Ja rozumiem moją rodzinę i przyjaciółki, serio. Też często jak widzę rysunek mojej siostry to nie czuje tej samej ekscytacji jak ona. Wiem, że ona jest z siebie dumna, nie uważam jej rysunku za brzydki ale nie jestem w stanie dać od siebie więcej niż zwykłe ,,Ładnie, brawo". Nie ograniczajmy się do szkiców/rysunków. Mama posprzątała dom i jest z tego zadowolona i pyta się mnie czy podoba mi się jak wytarła kurz, a ja mam takie *to tu był kiedyś jakiś kurz?*. Ja nie wiedzę różnicy, albo widzę tyle, że ona nie robi na mnie wrażenia albo robi tyle, że małe a ja nie potrafię cieszyć się z tego, że mama tak ładnie posprzątała. Można wymyślać jeszcze różne przykłady. Chodzi mi o to, że jak ktoś coś zrobi i rozpiera go duma to często nie zdobywa atencji i pochwał, których tak  szaleńczo pragnie (chyba, że tylko ja jestem takim atencjuchem xd), to ich nie dostaje albo dostaje tylko małą namiastkę, co jest bardzo frustrujące bo ta chciwa natura chce więcej.

Jak narysowałam tą nordycką księżniczkę, to tą wymarzoną atencje dostałam od taty xd Ale to nie były same pochwały. To on wymyślił jej całą historię. Ja, rysując ją miałam tylko w głowie, że to jakaś księżniczka z północnych krain szykująca się na wojnę. On zaczął coś gadać o wikingach i wymyślać różne rzeczy na jej temat. Wtedy poczułam, że otrzymałam tą atencję.

Oczywiście nie piszę tego żebyście mi teraz omawiali ze szczegółami te rysunki i mnie wychwalali pod niebiosa. Tak tylko się wyżaliłam, że mam zbyt duże zapotrzebowanie na atencje xdddd i że ja totalnie rozumiem tych ludzi, ale równocześnie drażni mnie to xd                      


Wesołych świąt kochani!

(nie) złote myśliWhere stories live. Discover now