66

2.2K 60 6
                                    

Pov. Lexy

Dzisiaj czwartek, więc dokładnie jutro się przeprowadzamy, dzisiaj wieczorem Marcin przyjedzie po większość naszych rzeczy, żeby jutro każdy jechał z maks jedną walizką bo inaczej nie zmieścimy się w samochodzie. Wczoraj spakowałam może z dwa kartony więc dzisiaj będę miała dużo roboty dlatego też wstałam o 9 ogarnęłam się i zaczęłam pakowanie. Ogólnie to zauważyłam że mam dużo nie potrzebnych rzeczy więc stwierdziłam że należy oddać je potrzebującym
L - Agata - zawołałam dziewczynę
A - co Lexy?
L - Też masz dużo niepotrzebnych rzeczy?
A - no dopiero teraz zrozumiałam że jestem kolekcjonerką, ale nie mam zamiaru brać tego wszystkiego
L - ja też więc może oddamy niepotrzebne rzeczy potrzebującym
A - no mega pomysł, zadzwoń do chłopaków może oni też coś mają
L - spoko - przez chwilę zastanawiałam się do którego z chłopaków zadzwonić, ale wsumie straciłam tylko czas bo mój wybór od początku był oczywisty wybrałam numer do Marcina
M - Hejka Lexy co tam
L - mam sprawę
M - no to mów
L - macie jakieś niepotrzebne rzeczy?
M - no bardzo dużo, ale nie mamy zamiaru ich brać nie będziemy zagracać nimi domu
L - to może oddacie je potrzebującym ja i Agata robimy to samo bo wsumie mieszkanie nie jest nasze, a nie będziemy go wynajmować tylko po to żeby trzymać w nim jakieś pierdoły
M - mega pomysł weźmiemy je dzisiaj wieczorem i po drodze wstąpimy do domu opieki, ale jeden warunek
L - jaki?
M - jedziesz ze mną
L - to to akurat przyjemność haha
M - spoko będę o 18 paa
L - do później
Po skończonej rozmowie wiezięłam się za pakowanie, miałyśmy z Agatą o tyle ułatwione zadanie że jedynymi naszymi meblami w tym mieszkaniu były toaletki, więc nie musiałyśmy rozkręcać jakiś szafek i tym podobnych. Dlatego też jakioś przed 16 wszytko było już spakowane zostało nam tylko sprzątanie, aby nie zostawić właścicielce syfu zawsze była bardzo miła więc nie chcemy dokładać jej roboty. Przed 18 przyjechał Marcin i Stuart żeby pomóc nam powynosić kartony z mieszkania, oprócz tego chciał żeby Agata pomogła mu posprzątać mieszkanie chłopaków więc po nią tak jakby przyjechał, a z racji tego że my miałyśmy już wszystko wysprzątane to dziewczyna odrazu się zgodziła. Po 30 minutach z Marcinem byliśmy już w drodze do domu opieki
L - jak się czujesz z tym że już jutro się przeprowadzamy
M - bardzo dobrze bo będę mieszkać z osobami na których mi zależy, a szczególnie na jednej z nich
L - przecież ze Stuartem mieszkasz cały czas
M - głuptasie, przecież chodziło mi o  ciebie - powiedział zatrzymując się i łapiąc mnie za policzek, na co się uśmiechnęłam
L - to co wysiadamy?
M - tak chodźmy - powiedział uśmiechając się
Ogólnie to mieliśmy cztery duże kartony więc najpierw wnieśliśmy dwa, a później dwa kolejne Pani z opieki była zaskoczona ilością rzeczy które przynieśliśmy więc odrazu powiedziała
P - o jejku ile rzeczy
L - dużo się tego nazbierało właśnie jesteśmy w trakcie przeprowadzki więc znaleźliśmy dużo rzeczy które mogą się przydać komuś innemu
P - bardzo miło z waszej strony, niestety w dzisiejszych czasach, wielu  ludzi nie myśli o tym żeby coś komuś oddać tylko woli to wyrzucić
L - bez sensu jak coś się może komuś jeszcze przydać
P - no ale tak już jest, mam nadzieję że wasze przyszłe dzieci wyrosną na takie dobre osoby jak wy
L - ale my... - nie dokończyłam bo przerwał mi Marcin
M - tak oczywiście, będziemy je wychowywać na jeszcze lepszych ludzi niż my - powiedział obejmując mnie ramieniem na co się uśmiechnęłam
P - macie naprawdę dobre serduszka jeśli mogę spytać to sami się przeprowadzacie
L - nie, jeszcze z dwójką przyjaciół stąd tyle rzeczy haha
P - tak myślałam że tacy młodzi ludzie jak wy nie mieli by tylu pierdół haha, jednak tyle to się zbiera przez pół życia
M - napewno tak, moi rodzice tyle nie mają a mieszkają ze sobą już bardzo długi czas - powiedział uśmiechając się
P - haha mam nadzieję że wy również będziecie ze sobą bardzo długo
L, M - dziękujemy
L - jest pani naprawdę cudowna osobą
P - już bez przesady
M - ale Lexy ma rację naprawdę podziwiam to że spędza tu pani tyle czasu
P - dziękuję wam bardzo jesteście naprawdę wspaniałymi ludźmi, wasi rodzice muszą być z was dumni
L - są i to bardzo - powiedziałam uśmiechając się do siebie z Marcinem
P - dziękuję wam bardzo i trzymajcie się
M - dziękujemy dowidzenia
L - dowidzenia
P - dowidzenia dzieciaki
Po wyjściu przed budynek powiedziałam do Marcina
L - wspaniała kobieta
M - masz rację zresztą tak jak ty - powiedział łapiąc mnie w talii i patrząc mi głęboki w oczy
L - przekochany jesteś
M - nie dla wszytskich haha
L - ale dla mnie tak i to się liczy - powiedziałam przytulając się do niego

_______________________________________

Kolejny rozdział taki luźny nic specjalnego się nie dzieje ale myślę że nie jest zły ogólnie mam kilka myślę że spoko pomysłów ale żeby je zrealizować muszę zrealizować najpierw inne więc muszę poczekać na moment w którym napisze rozdział który w pełni mnie zadowoli haha
Miłego wieczoru i do jutra paa 👋

Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona) Where stories live. Discover now