95

2K 71 19
                                    

Lexy

Kiedy się obudziłam Marcina już nie było co troszkę mnie zdziwiło ponieważ było jakoś po 9 w sumie sama nie wiem czemu wstałam tak wcześnie, ale każda moja próba ponownego zaśnięcia kończyła się porażką, poszłam więc się ogarnąć po czym skierowałam się do kuchni gdzie spotkałam Marcina robiącego jajecznicę

L - co tam gotujesz? - zapytałam przytulając się do pleców chłopaka

M - jajecznicę, chcesz trochę? - zapytał odwracając się w moją stronę tym samym układając ręce na mojej talii

L - tak - powiedziałam uśmiechając się co chłopak odwzajemnił i wrócił do przygotowywania śniadania

Po jedzeniu poszliśmy całą czwórką pochodzić po pobliskim parku, a później poszliśmy zjeść coś do jakiejś restauracji. Po jedzeniu wróciliśmy do hotelu była już prawie 15 więc postanowiliśmy obejrzeć jakiś film, który ostatecznie w połowie wyłączyliśmy bo nie za bardzo nam się spodobał, więc stwierdziliśmy że nagramy wszyscy film na kanał Stuarta padło na zwykłe q&a z pytaniami od widzów, po przywitaniu od razu zaczęliśmy odpowiadać na pytania

S - a więc pierwsze pytanie, ile czasu już razem mieszkacie?

L - już długo w sumie, ale czekaj bo nie wiem dokładnie

A - zamieszkaliśmy razem jakoś pod koniec kwietnia

M - no to już 8 miesięcy - powiedział po czym przeszliśmy do następnego pytania

S - czy dom w którym mieszkacie jest wynajmowany czy to wasza własność?

M - przez pierwsze trzy miesiące wynajmowaliśmy go żeby upewnić się czy na pewno ze sobą wytrzymamy - powiedział na co wszyscy się zaśmialiśmy

S - no a teraz to w sumie jest naszą własnością - dodał tym samym dokańczając odpowiedź na pytanie

Później odpowiedzieliśmy jeszcze na jakoś 8 pytań dotyczących naszego wspólnego mieszkania i zakończyliśmy odcinek

Skip time 18

Kiedy weszłam do naszego pokoju Marcin był w łazience i rozmawiał przez telefon, nie chciałam podsłuchiwać ale moją uwagę przykuły ostatnie słowa chłopaka

M - dobrze, kocham cię bardzo i tęsknie widzimy się już niedługo papa - kiedy to usłyszałam do moich oczu napłynęły łzy, czy to możliwe że Marcin ma dziewczynę, ja tak bardzo go kocham a teraz okazuje się że on nie jest sam i na dodatek nic mi nie powiedział w końcu się przyjaźnimy - kiedy o tym myślałam płakałam coraz bardziej, aż nagle nie wytrzymałam opuściłam trzaskając drzwiami najpierw pokój, a później apartament słysząc za sobą głos Agaty

A - Lexy co się dzieję - zapytała, ale ja nawet nie zwróciłam na nią uwagi ubrałam szybko buty i wyszłam nie mówiąc nikomu dokąd i po co idę, bo w sumie sama nie wiedziałam gdzie tak naprawdę się kieruję, skręciłam do parku było pusto zresztą czemu ja się dziwię raczej po ciemku nikt nie spaceruje tak naprawdę ja też nie powinnam, ale w tamtym momencie to liczyło się dla mnie najmniej.

Czułam na sobie lekki podmuch wiatru oraz łzy spływające po moich policzkach zostawiające mokre ślady powodujące że było mi coraz zimniej, ale to się dla mnie nie liczyło, nie zwracałam na to uwagi jedyną rzeczą jaka zaprzątała moją głowę była tajemnicza dziewczyna, która zabrała mi osobę którą tak bardzo kochałam, osobę na której zależało mi najbardziej na świecie, osobę dla której byłam w stanie zrobić wszystko, dopiero wtedy zrozumiałam że da się nienawidzić osoby nie znając jej nawet z widzenia, dopiero wtedy zrozumiałam jakie to uczucie stracić kogoś na kim tak cholernie ci zależy, zależało i pomimo wszystko zależeć będzie. Zrozumiałam jak puste były moje słowa kiedy mówiłam że będę go wspierać w każdej jego decyzji, dlaczego?, ponieważ w tej decyzji nie dam rady. Co mam zrobić? Iść przed siebie, a może wrócić i zapomnieć, zapomnieć o uczuciu, zapomnieć i ratować chociaż przyjaźń, co ja gadam już za późno, za późno by zapomnieć jak bardzo go kocham.

Doszłam do miejsca, które pokazał mi on do miejsca pięknego, ale również przywołującego wspomnienia, wspomnienia które godzinę temu uznałabym za przyjemne, ale na ten moment myśląc o nich czuję jak łamie mi się serce, czuję coraz więcej łez i coraz większy ból wędrujący po moim całym ciele, ból rozrywający mnie od środka, ból z którym nie potrafię sobie poradzić chociaż bardzo bym chciała na ten moment czuję tylko cierpienie, cierpienie na które nic nie mogę poradzić.

Sprawdzam telefon i widzę miliony nie odebranych połączeń od mamy zarówno swojej jak i Marcina, a także Erica, Agaty, Stuarta oraz od niego osoby na którą pomimo cierpienia które mi sprawiła nie jestem zła, nie mogę, przecież nie wiedział, nie wiedział że go kocham, nie wiedział niczego co tak naprawdę mogłam mu powiedzieć, no właśnie mogłam ale tego nie zrobiłam przez co sama jestem sobie winna, winna temu co teraz boli mnie najbardziej, winna mojemu cierpieniu.

Miałam nie odbierać, wyłączyć telefon i zamknąć oczy, zamknąć i już nigdy ich nie otworzyć, zostałam sama, sama ze sobą w głuchej ciszy przerywanej od czasu do czasu szumem liści co wydawało się ukojeniem, wydawało bo wcale nie było, nic nie było w stanie wyleczyć mojego złamanego serca, nic nie było w stanie sprawić bym znowu poczuła się szczęśliwa chyba że jego obecność, obecność której potrzebuję tak samo mocno jak bardzo jej nie chcę, obecność która przyniosła by mi i radość i smutek jednocześnie, obecność za którą oddałabym wszystko, ale nie dzisiaj, nie w tym momencie

Już miałam wyłączać telefon kiedy zobaczyłam połączenie, połączenie od niej, od kobiety która zawsze mnie wspiera... odebrałam

ML - Lexy? kochanie to ty ? - zapytała zmartwiona

L - mamo - mówiłam cały czas płacząc - ja nie daje rady

ML - kochanie, gdzie jesteś Marcin i wszyscy się o ciebie martwią

L - Marcin niech się martwi o swoją dziewczynę - powiedziałam z nutką złości w głosie

ML - Lexy do cholery co ty wygadujesz, powiedz mi gdzie jesteś - powiedziała już lekko zdenerwowana moim zachowaniem

L - w pięknym miejscu do którego pierwszy raz zabrał mnie Marcin - powiedziałam po czym się rozłączyłam słysząc tylko zostań tam gdzie jesteś, nie miałam zamiaru się stąd ruszać pomimo tego że było zimno, nie miałam zamiaru wracać do hotelu, nie miałam zamiaru wracać do miejsca, w którym znajduje się osoba której nie potrafię przez to wszystko spojrzeć w oczy i powiedzieć co tak naprawdę czuję.

_______________________________________

Kolejny rozdział za nami, a więc nie usuwajcie jeszcze tej książki z biblioteki pozostaje wam tylko mi zaufać haha
Miłego dnia i nie wiem do kiedy bo nie wiem kiedy wyrobię się z rozdziałem paa 👋
Ps. W następnym rozdziale podam wam co szykuję

Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona) Where stories live. Discover now