Prolog

8 1 0
                                    

Trwał właśnie obiad w Obozie Herosów. Niby nic nadzwyczajnego, prawda?

Gdyby nie to, że nagle, wokół niezbyt lubianej przez wszystkich, Drew Tanaki pojawił się dym. Ale nie taki szary, zwyczajny dym. Ten był w kolorach Japonii, a co dziwniejsze - pachniał wiśnią. Wszyscy byli przerażeni. Ich strach się powiększył, gdy na stole wylądował liścik, który znikł w ręce dziewczyny. Drew Tanaki nie było.

- Z-znikła - wydukała Piper. Niezbyt lubiła Drew, ale (zapewne jak każdy kto widział to zjawisko) martwili się o nią. Może faktycznie nie była dla nich zbyt miła, ale była jednak jedną z nich. Była heroską, córką Afrodyty! Nie mogła nagle wyparować!

Chwilę później, tuż po słowach Piper, dało się słyszeć krzyk Damien White, syna Nemezis. Wokół jego brata, Ethana, pojawiła się taka sama mgła. Oraz liścik. Chłopak zdążył zobaczyć co było na liściku zanim wziął go Nakamura i wyparował.

- Ten list był po japońsku! - krzyknął.

- ALICE! - wrzask Julii Feingold skierował oczy wszystkich na domek Hermesa. Po Alice Miyazawie został już tylko wiśniowy dym.

Nie minęło pięć minut a zaczęli znikać kolejni herosi.

Nico di Angelo i Chiara Benvenuti zniknęli w kolorach flagi Włoch.

Percy Jackson wraz ze swoją dziewczyną, Annabeth zniknęli w kolorach flagi Barbadosu*.

Po dziesięciu minutach Chejron, Pan D. oraz obecni w tamtym czasie satyrowie i nimfy ockneli się z osłupienia.

- No, to ja może pójdę na Olimp - powiedział Dionizos i znikł.

-No to się porobiło





*Barbados - państwo na Małych Antylach, zajmujące wyspę o tej samej nazwie. 

Misja Herosów Where stories live. Discover now