96 - Jak "uratowałaś" mu życie part. 3

2.2K 60 70
                                    

Peter:

Był wieczór... Szłaś właśnie do Petera, bo mieliście dzisiaj oglądać filmy. Postanowiłaś wejść tylnym wejściem bo od przodu robili jakiś remont.

Idąc do drzwi usłyszałaś jakby ktoś walnął o śmietnik... Wychyliłaś się i zobaczyłaś jak jakiś dziwnie ubrany mężczyzna walczy ze Spider-manem (twoim chłopakiem)... Spanikowałaś widząc, że Peter przegrywa.. W tej sytuacji miałaś mało wyjść, a jedno z nich było bardzo ryzykowne... Lecz pomimo wszystko podjęłaś się go.. Twój plan był następujący... Musiałaś przedostać się do mieszkania Petera i... POŻYCZYĆ jego własność.

Gdy tylko napastnik się odwrócił ruszyłaś do drzwi wejściowych.. Całe szczęście, udało ci się wejść. Pobiegałaś bardzo szybko na górę do mieszkania Petera 'Oby Pani Parker była' myślałaś przez całą drogę.

*PUK* *PUK* *PUK* *PUK*

*drzwi się uchyliły* - [T/I]? Witaj. Niestety Peter gdzieś wyszedł na chwilę, ale zaraz wróci.. - powiedziała Ciocia May z uśmiechem na ustach.. czyli nic nie wiedziała.. To dobrze, lepiej dla niej żeby się nie denerwowała

-Nie ma problemu Pani Parker - uśmiechnęłaś się - mogę poczekać w pokoju Petera?

-Oczywiście kochana, wejdź.

-Dziękuję - starałaś się iść spokojnym krokiem, ale było to bardzo trudne ze świadomością, że twój chłopak przegrywa w walce.

Gdy tylko weszłaś do pokoju Petera, bardzo szybko zamknęłaś drzwi...

-... - wzięłaś głęboki wdech - Zawsze chciałam to zrobić - wypuściłaś powietrze i odkryłaś szklaną maszynę w której generował się strój Spider-mana. Kiedy Peter zakładał ten "niesamowity" strój przyglądałaś się uważnie co klikał przy maszynie i co potem robił by go założyć.. na szczęście masz dobrą pamięć...

Byłaś już w stroju i stanęłaś przed lustrem

-No, no panno [T/N]..nie źle, nie źle - przeglądałaś się chwilę.. - ogarnij się.. - dobra.. Jak to się teraz obsługuje - spojrzałaś na ręce - chyba klika się te guziki na nadgar... - wystrzeliła sieć - ... super... 

Otworzyłaś okno i wyskoczyłaś od razu udając się tak gdzie toczyła się walka

-Co jest Spider-manie? Pajęczyna się skończyła? - zaśmiał się nieznajomy, Peter natomiast łapał się za bok i kaszlnął

Niestety nie umiałaś łazić po ścianach ani wykonywać te różne akrobacje, ale wiedziałaś co masz robić. Jak tylko wyczułaś ten moment wystrzeliłaś sieci do napastnika, "przyklejając" go tym samym do ścian budynku

-Co do cholery?! - krzyknął nieznajomy, który próbował się uwolnić... Na wszelki wypadek wystrzeliłaś tej sieci jeszcze trochę... Potem prawie tym samym sposobem "złapałaś" Petera i przyciągnęłaś go do siebie... 

-Pete... wszystko dobrze? - pogłaskałaś go po włosach

-[T/I]? Super wyglądasz, wiesz? - wydusił z siebie uśmiech

-Idziemy stąd


(potem przyjechała policja i zgarnęła tamtego typa.. ty i Peter wróciliście do domu.. Okazało się, że dzięki tobie nie odniósł poważnych ran, więc ty i ciocia go opatrzyłyście)



Pietro:

Był wieczór.. Siedziałaś sobie spokojnie na kanapie i odpoczywałaś, ale niestety dziś był ten dzień w którym Pietro nie mógł usadzić dupy, tylko ciągle się ruszał.. w te i z powrotem

⚫| Marvel Preferencje |⚫ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz