17 [a może jednak]

1.9K 123 68
                                    

*Zaha*

Obudziło mnie szarpanie za ramiona. Wstałem przestraszony i usiadłem na łóżku. Spojrzałem na przyczynę obudzenia i zobaczyłem Marcela. Był przestraszony i cały zalany łzami. Wzrok miał nieobecny i zagubiony. Oparł się o ścianę, która była połączona z łóżkiem i zaczął głośno płakać. Nie wiele myśląc mocno go w siebie wtuliłem.

-Hej, hej-próbowałem go uspokoić.-Jestem tu Magi, cichutko słonko. Co się stało?

-Żyjesz-szepnął. A umarłem?-Boże, ty żyjesz! Żyjesz!

-No, trafne spostrzeżenie-chłopak wpił się w moje usta, jednak po chwili się odsunął.-Coś ci się śniło?

-Wypadek, śpiączka, pogrzeb, alkohol-wymieniał już uspokojony.-Boże... To było gorsze od jakiegokolwiek horroru.

-No już-położyliśmy się wtuleni.-Głuptasek.

-Nie opuścisz mnie księżniczko, prawda?-zaśmiałem się.

-Nigdy, przenigdy-pocałowałem go jeszcze w czoło i zasnęliśmy.

----------

NIE MOGŁAM WAS ZOSTAWIĆ ZE ŚMIERCIĄ ZAHY WIĘC DODAJE TO JAKO KONIEC OGÓLNIE CAŁEJ SERII. Po co ten caps to nie wiem haha. Napisze jeszcze jedną książkę, która nie będzie się łączyć z tą, więc wyczekujcie. Buziolki <3

Poza grami//Zaha x MacgajsterWhere stories live. Discover now