// siedem //

4.6K 334 11
                                    

H A R R Y

Właśnie rozmawiałem z Zayn'em i właśnie zapytał o Amy, uśmiechnąłem sie na samą myśl o niej i o jej uśmiechu. Wszystko co z nią związane, sprawia, że się usmiecham. "A więc jak sie miewa twoja kochana współlokatorka?" Drażnił sie ze mną. Wywróciłem oczami, na co zachichotał.

Zayn jest jednym z moich najlepszych kumpli, moi inni najlepsi kumple to Liam i Louis. Powiedziałem im wszystko i wiedzą o mnie i o Amy. Zayn chciał sie ze mną dzisiaj spotkać, a więc teraz siedzimy w kawiarni, ale nie jest tutaj tak fajnie, jak w tej gdzie pracuje Amy. Ale i tak miło jest spędzić czas z przyjacielem.

"U niej wszystko w porządku." Próbowałem ukryć swój uśmiech, ale niestety zauwarzył to i uniósł swoje brwi, a ja zachichotałem. "Cóż, zaczęła mnie już lepiej traktować. I powiedziała, że mi wybacza." Powiedziałem, a na Zayn'a twrzy pojawił się wielki uśmiech.

"To dobrze, to bardzo bardzo dobrze, Haz!" Przytaknąłęm z uśmiechem. "Mam nadzieję, że już nie wywiniesz czegoś takiego jak kiedyś-" Powiedział, ale od razu mu przerwałem.

"Co?! Nie! Nigdy! Nie mart się o to." Powiedziałem szybko, a on jedynie się uśmiechnął.

"A więc gratulację!"

"Dzięki, ale myślisz, że mamy szansę, aby wrócić do siebie?" Zayn zachichotał na moje pytanie i wziął ostatni łyk swojego napoju. Ja już swój zdążyłem wypić, a więc wyszliśmy z kawiarni.

"Harry byłeś jedynym, który to zakończył." Ma rację, to prawda. Myślałem, że to będzie najlepszym rozwiązaniem dla niej, aby wszystko zakończyć. Nie jestem dla niej dobry. Byłem napawdę złą osobą i kiedy byliśmy razem, ona mnie zmieniła jak w tych całych filmach, kiedy dziewczyna zmiania złego chłopca w gówno jak to i kiedy wkroczyła do mojego życia zaczęliśmy się umawiać. Poznałem ją lepiej i czułem, że na nią niezasługiwałem.

Oh prawda, nadal tak sądzę. Jestem naprawdę samolubny. Chcę jej ponownie, chcę aby ponownie była częścią mojego życia. "Tak, ale po zerwaniu... ja-" przerwałem i odwróciłem wzrok.

"Ty co, Harry?" Zayn spytał, ale mu nie odpowiedziałem. Jedynie wzruszyłme ramionami, nikt mnie nie zrozumie.

"Okay, jak chcesz." Zatrzymał się, a ja zrobiłem to samo. "Aczkolwiek, będzie impreza w piąrek w mieszkaniu Louis'a. Przychodzisz?" Uśmiechnąłem się i skinąłem głową.

"Oczywiście." I wtedy mnie uderzyło. "Czy mogę za sobą zabrać Amy?"

"Pewnie! Plus, chcemy ją w końcu poznać." Powiedział i mając na myśli 'my' chodziło mu o niego i o resztę chłopców.

"Okej, ale żadnego flirtowania i takiego typu gierek Malik!" Ostrzegłem go, co wywołało u niego śmiech.

"Okay, okay! Widzimy się w piątek!" Skinąłem głową i poszłem w swoją stronę. W drodze do mieszkania rozmyślałem o Amy i mnie. Nigdy nie byliśmy przyjaciółmu. Kiedy pierwszy raz ją spotkałem, wiedziałem, że jesteśmy czymś więcej. I nie mogę być jej przyjacielem, jeśli czuję coś więcej. Ale jeśli bycie przyjaciółmi ma mi ją przywrócić z powrotem, to przebrnę przez to i spróbuję.

Weszłem do klatki i otworzyłem drzwi od mieszkania, wszedłem do środka i skierowałem się do salonu, gdzie znalazłem Amy czytającą książkę. "Hey Amy." Powiedziałem, spojrzałam w moją stronę i uśmiechnęła się.

"Hey Harry," podszedłem do kanapy i usiadłem obok niej.

"Co robisz?" Spojrzała na mnie ja na idiotę i kontynuowała czytanie.

"Nie wiem... Czytam?" Uśmiechnąłem się na jej sarkastyczną odpowiedź. Nadal ślęczyłem nad jej uchem i bawiłem się jej włosami i książką, ale ona nadal mnie ignorowała, co mnie znudziło. Wyrwałem książkę z jej dłoni i rzuciłem na drugą kanapę.

"Hey!" Wrzasnęła posyłając mi groźne spojrzenie.

"Oh, a więc teraz istnieję?" Spytałem z uśmiechem, na co zachichotała. "Tak w ogóle, szykuje sie impreza w piątek, a więc pamiętaj." Stwierdziłem i wstałem.

"Dlaczego?" Spytała mnie, będąc lekko zakłopotaną i również wstała.

"Ponieważ idziesz ze mną." Powiedziałem i kiedy już chciałem wyjść, załapała mnie za nadgarstek.

"Czekaj, czekaj, impreza?"

"Mojego przyjaciela, Louis'a" powiedziałem uśmiechając się.

"I co sprawia, że myślisz, że wybiorę się na nią z Tobą?" Posłała mi głupi uśmieszek, co odwzajemniłem.

"Ponieważ jesteśmy przyjaciółmi. I powinniśmy spędzić razem miło czas, Amy." Wyglądała na zmieszną i nie wiem dlaczego, ale i tak idzie ze mną, czy jej się to podoba czy nie.

"A ty, masz jakieś plany na dzisiaj?" Spytałem i pokręciła przecząco głową. "Dobrze! Pójdziemy na spacer?" Amy uniosła swoje brwi.

"Tylko na spacer, nie na randkę głupku." Zaśmiałem się na jej stwierdzenie i przytaknąłem z uśmiechem. To dobrze, może w końcu sobie szczerze pogadamy. Musze wiedzieć co ona naprawdę do mnie czuje.

❁♡❁♡❁♡❁♡❁♡❁♡❁♡❁♡❁♡❁♡❁❁♡❁♡❁♡
Przepraszam za błędy, ale już padam. Kolejny rozdział pojawi się jeszcze w ten weekend.
Błagam komentujcie ♥

Roommates ✑ styles - tłumaczenieWhere stories live. Discover now