III

1.2K 68 8
                                    

Ten dzień był cudowny. Słońce świeciło, na niebie były widoczne pojedyncze chmury, było bardzo ciepło. Idealna pogoda. Kiedy byłem już pod szkołą, wysiadłem z samochodu. Ledwo zrobiłem dwa kroki, poczułem, że ktoś na mnie wpada I razem upadamy na chodnik. Spojrzałem w dół. Marinette. Zacząłem się śmiać. Dziewczyna była trochę zakłopotana, ale po chwili śmiała się razem ze mną.

- Cześć Marinette - przywitałem się w końcu wstając.

- Hej Adrien - powiedziała ciemnowłosa otrzepując się - bardzo Cię za to przepraszam, jestem dziś strasznie roztargniona.

- Coś się stało? - spytałem z troską powoli zmierzając w stronę wejścia do szkoły.

- Dziś profesor Hightopp oddaje nasze ostatnie kartkówki. Mam potworne problemy z angielskim i wiem, że nie poszło mi dobrze. Niedługo mamy test sprawdzający, a ja nie chcę zepsuć sobie średniej...

- Marinette, spokojnie. Wszystko będzie dobrze. Ty to ogarniesz. Nie znam nikogo, kto jest tak mądry, jak Ty. Jeżeli chcesz, mogę Ci trochę pomóc z tym wszystkim.

- Dzięki, Adrien. Byłabym wdzięczna za każdą pomoc.

- Może jakieś korepetycje? Kiedy moglibyśmy się spotkać?

- Jak najszybciej. Możemy nawet dzisiaj. Możesz być u mnie o 16.00?

- Przepraszam, dziś mam zajęcia. Napiszę Ci wieczorem kiedy mam czas.

Weszliśmy do sali. Zadzwonił dzwonek i zaczął się angielski. Dostaliśmy wyniki kartkówki. Ja miałem 85%, ale Marinette nie wyglądała na zachwyconą swoim wynikiem. Wyciągnąłem szybko telefon i wybrałem jej numer.

Adrien:
I jak Ci poszło?

Prawdopodobnie dziewczyna miała telefon na ławce, bo od razu odpisała.

Marinette: 20%

Adrien: ...

Adrien: Będę u Ciebie o 16.00.

Napisałem do Nathalie, że muszę zrezygnować z dzisiejszej lekcji pianina. Skłamałem mówiąc, że robimy projekt, ale czego się nie robi dla przyjaciół?

Reszta lekcji minęła szybko. Zaraz po dzwonku kończącym fizykę, wyszedłem ze szkoły i pobiegłem do domu. Zostawiłem niepotrzebne książki i udałem się do domu Marinette. Byłem u niej nawet przed czasem.  Wszedłem do piekarni. Przywitał mnie zapach świeżo pieczonego chleba i ciepły uśmiech mamy Marinette.

- Dzień dobry, przyszedłem do Marinette. Mam pomóc jej z angielskim.

- Tak, mówiła mi coś o tym - powiedziała kobieta otrzepując ręce o fartuch - Idź schodami na górę, pierwsze drzwi po prawo - otworzyła drzwi do korytarza - Marinette jest pewnie w swoim pokoju, jeżeli Cię nie usłyszy, wchodź bez pukania.

Kiwnąłem głową i ruszyłem zgodnie ze wskazówkami pani Dupain-Cheng. Zapukałem do drzwi, ale nie usłyszałem odpowiedzi, więc po prostu wszedłem do mieszkania. Zobaczyłem Marinette, która była owinięta kocem i oglądała jakiś film.

- Rodrigo, nie! Nie rób tego! On kłamie! Esmeralda jest Ci wierna!

Lekko się zaśmiałem, ale na szczęście Marinette była tak przejęta telenowelą, że nie zwróciła na mnie uwagi.

- Ale Alejandro mówi prawdę. Esmeralda nie była wierna Rodrigowi- powiedziałem, odkładając torbę na podłogę. Marinette odskoczyła ze strachu.

- Jak dużo słyszałeś? - zapytała z przerażeniem wypisanym w oczach.

- Wystarczająco dużo, żeby wiedzieć, że się mylisz. Esmeralda nie kocha Rodrigo!

Zaśmialiśmy się. Marinette wstała i odłożyła koc. Poszła do kuchni I przyniosła nam ciastka.

- Możemy się uczyć, ale jak skończymy odcinek.

Po 20 minutach serial się skończył. Marinette wyłączyła telewizor, sprzątnęła brudne naczynia i zaprosiła mnie do swojego pokoju.

Wchodząc po schodach zauważyłem, że jej pokój wygląda inaczej niż go zapamiętałem. Zamiast różowego, wszędzie panowała biel, a na ścianach wisiały zdjęcia Marinette z Alyą, ze mną i Nino. Widziałem też kilka zdjęć z Luką.

- Ostatni raz jak tu byłem, ten pokój wyglądał zupełnie inaczej - powiedziałem nie kryjąc zdziwienia.

- Tak, chyba już wyrosłam z tej obsesji na punkcie różowego. Był on trochę przytłaczający.

Pamiętam Marinette rok temu - była zupełnie inna. Niezdarna, ciągle się czymś przejmowała, jąkała się co drugie słowo. Po wakacjach wszystko wyglądało inaczej. Zmienił się jej styl ubioru, zachowanie, była odpowiedzialna i zaczęła spotykać się z Luką.

- Możliwe. No dobrze, to z czym mam Ci pomóc?

Przez następne dwie godziny uczyliśmy się angielskiego. Wytłumaczyłem Marinette jej błędy z testu i wyjaśniłem kilka innych zagadnień. Około 19.00 wróciłem do domu.

Gdybym Mógł - Miraculous Ladybug [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz