XII

1K 56 21
                                    

Weekend minął mi dość spokojnie jak na weekend. W sobotę wróciłem od Alyi do domu, na szczęście nie widziałem się tego dnia z ojcem. Po południu miałem dwie sesje fotograficzne, a wieczór spędziłem grając w gry video. Niedzielę poświęciłem na prace domowe. Naprawdę, nauczyciele nie mają dla nas litości.

Poniedziałek zacząłem z - o dziwo - dobrym nastawieniem. Wstałem w miarę wcześnie, zrobiłem kilka podstawowych czynności, zrobiłem sobie drugie śniadanie do szkoły i ruszyłem do auta. Zanim wyjechałem spod domu napisałem do Nino, z pytaniem, czy może potrzebuje dziś podwózki. Po chwili byłem już pod jego mieszkaniem. 

Chłopak wyszedł z kamienicy szukając wzrokiem mojego auta. Kiedy już mnie namierzył, podszedł do samochodu i wsiadł do środka. 

- Cześć - powiedziałem, zapalając silnik. 

- Cześć - powiedział chłopak zachrypniętym głosem po czym wyciągnął chusteczkę z kieszeni i zaczął wydmuchiwać katar z nosa.

- Co się dzieje? Jesteś chory? - zapytałem wyraźnie zaniepokojony.

- Nie, to tylko alergia - odchrząknął mulat i wyjął telefon z kieszeni - Alya pyta czy chcemy po nie podjechać - dodał po chwili.

- Po nie? 

- Po nią i Marinette. Podjedź po prostu pod piekarnię. 

Po dwudziestu minutach cała nasza czwórka wysiadała już z samochodu pod szkołą. Mieliśmy jeszcze pięć minut do lekcji, więc nie spieszyliśmy się za bardzo. W drodze do klasy rozmawialiśmy o naszym ostatnim, wspólnym wypadzie. 

Lekcje mijały szybko, aż nadeszła długa przerwa. Wyszedłem z klasy z Nino i wyszliśmy na patio za szkołą.

- Czemu chciałeś iść aż tutaj? - spytałem, kiedy mulat doprowadził mnie do ławki za drzewem, gdzie nie było w ogóle ludzi.

- Chciałem się dotlenić - rzucił szybko chłopak, patrząc w niebo.

- Tak, to na pewno było tego powodem - powiedziałem kpiąco - Przecież Ty masz alergię na wszystko, nie chciałbyś z własnej woli spędzać czasu na świeżym powietrzu - wzrokiem zmusiłem go, by na mnie spojrzał. 

- No dobra, po prostu nie chciałem, żeby ktokolwiek nas słyszał. A w szczególności dziewczyny.

- Okej, co się dzieje?

- No więc... - Nino wyraźnie się denerwował - Kocham Alyę - powiedział szybko. Zaśmiałem się cicho, na co on tylko zmierzył mnie wzrokiem w poszukiwaniu sensu mojej reakcji.

- No dobrze, ale co z tego? Wszyscy to wiedzą, Nino.

- Wszyscy poza Alyą! Nigdy jej tego nie mówiłem, a nawet jeśli, ona zawsze odbierała to jako żart. Tak naprawdę, oficjalnie nie jesteśmy parą. Nawet o tym nie rozmawialiśmy.

- Nie wiem do czego zmierzasz.

- Zmierzam do tego, że chciałbym być chłopakiem Alyi. I chciałbym, żeby ona była moją dziewczyną. Do tego zmierzam.

- No to jej to powiedz!

- Stary, to nie jest takie proste! Nie wiem, czy ona też chce tego samego. Nie chcę się przed nią upokorzyć. Z kolei jeżeli mam jej to powiedzieć, to muszę się do te przygotować i coś zaplanować. Jakaś kolacja, albo spacer po plaży o zachodzie słońca...

- Z tego co wiem, w okolicy nie ma plaż.

- Oj wiesz o co mi chodzi!

- Wiem, tylko się z Tobą droczę - uśmiechnąłem się w jego stronę, z nadzieją, że podniesie go to na duchu, ale chyba to tak nie działa - Jak mam Ci pomóc?

- Pomóż mi się upewnić i coś zaplanować. Proszę. W zamian za to ja pomogę Ci z Marinette. Zgoda? 

- Nie potrzebuję żadnej pomocy! - krzyknąłem i wstałem z ławki udając się w stronę wejścia do budynku. Niech ten dzieciak sobie nie pozwala na tak dużo. Powiedziałem mu jak wygląda ta sytuacja i uważam, że jak na moje teraźniejsze możliwości robię wszystko co mogę. Mimo mojej złości, wyjąłem telefon i wybrałem kontakt "Nino".  Napisałem szybko "Zgoda" i schowałem telefon z powrotem do kieszeni. Wszedłem do szkoły i na korytarzu od razu zauważyłem Marinette, więc szybko do niej podszedłem. 

- Hej Marinette - przywitałem się. 

- O, hej Adrien - odpowiedziała dziewczyna - Alya Was szukała. Ciebie i Nino.

- Tak? Byliśmy z drugiej strony korytarza, może nas nie zauważyła. Przyszedłem zapytać czy dzisiejsze zajęcia są nadal aktualne.

- Oh, hmm, jasne! To znaczy byłoby super.

- Okej. Ostatniej lekcji nie mamy razem, więc spotkajmy się po niej przy moim aucie, dobrze?

- Jasne, będę - przytaknęła dziewczyna, kiedy zadzwonił dzwonek mówiący o rozpoczęciu następnej lekcji.

Gdybym Mógł - Miraculous Ladybug [ZAWIESZONE]Место, где живут истории. Откройте их для себя