#30

133 21 17
                                    

Przebudziłem się późnym rankiem, a przynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ, gdy wyjrzałem przez okno, słońce było już wysoko na niebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przebudziłem się późnym rankiem, a przynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ, gdy wyjrzałem przez okno, słońce było już wysoko na niebie. Cicho westchnąłem, przewracając się na drugi bok. Potrzebowałem jeszcze chwili, żeby całkowicie się rozbudzić.

Dopiero po kilku minutach zszedłem powoli z łóżka i leniwym krokiem powędrowałem do łazienki. Szczerze mówiąc, nie pamiętałem zbyt wiele z wczorajszego wieczoru. Być może nie był nadzwyczajny i po prostu wyleciał mi z głowy. Wiem, że potem na pewno nie widziałem żadnego z trzech domowników. Dopiero teraz, gdy nad tym rozmyślałem i szykowałem się do kąpieli, przypomniała mi się rozmowa z Sehunem. Jongin zabronił mu pójść na najbliższe polowanie, czyli.. to wczorajsze. Szczerze martwiłem się o to, co się z nim działo. Może jednak najstarszy się nad nim zlitował? W ogóle Jongin wydawał mi się dziwny. Sądziłem, że będzie wściekły na to, że Chanyeol wyciągnął mnie z domu.

Westchnąłem cicho, przecierając twarz dłońmi, chwilę później powoli wchodząc do wanny, która podczas moich rozmyślań zdążyła się już wystarczająco napełnić. Oparłem się wygodniej plecami o jej ściankę i przymknąłem na moment powieki. Zastanawiałem się, co przyniesie mi ten dzień.

***

Wyszedłem z łazienki zupełnie nagi, całkowicie zapominając o tym, że przecież ktoś mógł przebywać w sypialni. Wciąż zamyślony podszedłem do szafy Chanyeola, z której pozwoliłem sobie wyciągnąć świeżą koszulkę, a następnie ubrać ją na siebie, co uczyniłem także z bielizną, którą dla mnie zakupiono oraz wypranymi spodniami. Wyrobiłem się w sam raz, bo zaraz po tym usłyszałem, że ktoś zapukał i po prostu wszedł do pomieszczenia. Obróciłem się w stronę drzwi. Jongin.

— Och, już wstałeś? — Zapytał, a ja skinąłem jedynie głową. Patrzyłem na niego wyczekująco, choć byłem nieco spięty przez to, że wciąż nie wiedziałem, czego mógłbym się w tym momencie po nim spodziewać. — Myślałem, że będziesz jeszcze spał jak tu przyjdę.. W każdym razie, przyszedłem porozmawiać.

— Zauważyłem, że lubicie mnie odwiedzać jak śpię.. — Mruknąłem cicho, kosmyk swoich włosów zakładając za ucho. — O czym chcesz porozmawiać? — Zapytałem stojąc przed szafą i krzyżując ręce na klatce piersiowej. Nie wiedziałem o czym myślał Jongin, dlatego z nerwów lekko przygryzałem swój policzek od środka.

— Usiądź. — Powiedział wciąż na mnie patrząc, a ja po chwili wykonałem polecenie i usadowiłem się na łóżku, gdzie przysiadł obok mnie, jednak w stosownej odległości. — Na początek chciałbym przeprosić. Wiem, że moje zachowanie było tamtego wieczoru naprawdę nieodpowiednie i potraktowałem cię okropnie, jednak.. Ach, przepraszam, złość czasem bierze nade mną górę. Nie zrobiłem ci krzywdy, prawda?

Szczerze nie za bardzo wiedziałem co powiedzieć. Byłem już chyba przyzwyczajony do tego, że oni najpierw robią mi krzywdę, a potem przepraszają. Westchnąłem cicho, poprawiając się odrobinę na łóżku.

The Knights of the Moon || ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz