12. Możesz dać mi w końcu jakieś ubranie?

744 24 0
                                    

 Ruszyliśmy ku wyjściu. Drogę pokonywałam trzymając dłoń Kylo. Zaczynam coraz bardziej czuć ból. Moje mięśnie popadały w drgawki. Na miejscu byliśmy chwile później. Wokół są rozmieszczone lampiony co dawało lekkie rozświetlenie. Zauważyłam nieznajome mi osoby. Jak mniemam moja widownia. Zatrzymałam się. Chłopak spojrzał na mnie zmartwiony. Mimo dużego dyskomfortu, przytuliłam go.

-Lia będzie dobrze. Jestem przy tobie.- podniósł mój podbródek. W moich oczach pojawiły się łzy bólu.

-Chcesz bym się przemienił?

-Zdecydowanie wole byś został w ludzkiej formię.- odpowiedziałam łamiącym się głosem.

 Kurwa, boli to jak skurwysyn. Resztką sił pocałowałam przeznaczonego i poszłam na środek okręgu. Ujrzałam księżyc. Upadłam na kolana, zaciskając zęby w agonii.

-Dalia, nie walcz z tym! Pomyśl, że chcesz wypuścić wilczycę na zewnątrz!- krzyczał brunet

 Podążałam według jego wskazówek. Wyobraziłam sobie moją postać jako Nuko, jak jestem jednością z naturą. Padłam na ziemię wyczerpana. Gdy podniosłam wzrok, świat wydawał się wyglądać inaczej. Wszystko wydaję się dla mnie nowe. Uniosłam łeb i rozejrzałam się. Wszyscy oprócz moich rodziców i mate wydają się być zdziwieni. Chciałam się powoli podnieść. No właśnie, chciałam. Podniosłam się z dużą prędkością przez co straciłam równowagę i upadłam w salwie moich przekleństw. Zebrani zaśmiali się.

~Kurwa! No, a oni na chuj się śmieją.~ gdy o tym pomyślałam, wpadli większy śmiech. Albo oni są nienormalni, albo ze mną jest coś nie tak. Okey czas ruszyć się z miejsca. 

~Jak mam iść? Nuko, jakieś rady?~ spytałam wilczycy.

~Idziesz normalnie. Podobnie jak do człowieka. Raz jedna, potem druga łapa i dołączasz tylne. Nie myśl o tym. Poczuj to!~ zrobiłam tak jak mówiła. Jedna łapa, druga łapa. Jeb!

~Kurwaa~ warknęłam~ Czy ze mną jest coś nie tak?~ powtórzyłam czynność ale z marnym skutkiem. Natomiast pozostali mają świetny ubaw.

~Z czego oni się śmieją!? Sami to przechodzili.~ pomyślałam

 Bardzo nie lubię gdy ktoś się ze mnie naśmiewa. Już ja im pokaże na co mnie stać. Znów ruszyłam łapami. Jedna za drugą patrząc uważnie na zebranych. Zrobiłam wokół nich rundkę cały czas warcząc. Zaprzestali wszystkiego i wpatrywali się we mnie zdziwieni. Spojrzałam w stronę Kylo. Przyglądał mi się uważnie. Pobiegłam w jego stronę. Oczy chłopaka wyrażały przerażenie, ale gdy zatrzymałam się przy nim a nie na nim był zadowolony. 

~No bo kto by chciał aby się na nim bydle zatrzymało~ znów się wszyscy zaśmiali. Nie to na sto procent z nimi jest coś nie tak. Poczułam dłoń zanurzającą się w mojej sierści. Łasiłam się w nogi przeznaczonego. 

-Śmieją się bo słyszą twoje myśli.- wytłumaczył rozbawiony chłopak.

~Ale jak to?

-Nie umiesz jeszcze kontrolować swoich myśli. Nie martw się, wszystkiego się nauczysz.- podrapał mnie za uchem. Mruknęłam.

~Zmień się.~spojrzał na mnie niezrozumiale.~Chcę z tobą pobiegać.~wytłumaczyłam. 

 Chłopak odszedł w krzaki, aby po chwili wrócić w wilczej postaci. Jesteśmy podobnego wzrostu. Wilk otarł się o mój pysk. Nie zwracając uwagi na nic pobiegłam w las, a chłopak za mną.

***

 Wróciliśmy spokojnym spacerem. Bardzo mi się podoba w wilczej postaci. Ale nic nie może wiecznie trwać. 

Wolfish bully [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz