26. Zmuś mnie.

439 15 0
                                    

Całą drogę zastanawiałam się jak zacząć rozmowę. Jestem pewna, że ciężko będzie jej w to uwierzyć. O ile w ogóle uwierzy. Oby przyjęła to w miarę dobrze. Ja też na początku nie chciałam w to uwierzyć. Dopiero pokazanie mi wilczego wcielenia dało mi niepodważalny dowód na istnienie tego świata. Z Aleksą będzie o wiele ciężej. Samo gadanie Bruksa doprowadziło ją w stan przed szałowy. W sumie to Bruks, to się jej nie dziwie. Naprawdę na kilkadziesiąt wilkołaków musiał jej się trafić on. Facet z ego większym od Afryki. Nie będzie jej z nim łatwo.

Podjechaliśmy pod niedużą kamienice. Aleksa mieszka bliżej centrum miasta w nieciekawej dzielnicy. Obawiam się zostawić tutaj moją dziecinę. Gdy tylko zobaczę jakąś rysę bądź co gorsze, brak samochodu, znajdę tego co to zrobił i przeprowadzę własną egzekucję. Najpierw odcięłabym palce. Potem upierdoliłabym dłonie...

-Nie musisz martwić się o auto. Stąd nikt ci go nie ukradnie.- przeszkodziła mi w w rozmyślaniu nad torturami. Miałam tak piękne myśli.

-Stąd może nie, ale nie masz pewności o innych osobach. Ufać można tylko bliskim. Choć nie zawsze.- dodałam ciszej

Czy straci do mnie zaufanie po wyznaniu jej całej prawdy? Przecież nie powiedziałam jej wszystkiego odnośnie Kylo. Teraz muszę wyznać wszystko. Z jej strony wygląda jakbym nadszarpnęła to zaufanie. Choć nie do końca z mojej winy. Bo o naszej niezwykłości nie można mówić byle komu. Oczywiście musiała znaleźć swojego mate zaraz po tym jak powiedziałam jej o Kylo. Los sobie ze mnie kpi.

Weszłyśmy do mieszkania dziewczyny. Pomieszczenia w nim są niedużych rozmiarów. Rodziców blondynki nie ma w domu. Mniej świadków naszej rozmowy. Przeszłyśmy do sypialni. Aleksa położyła swoje torby przy biurku, sama siadając na krześle. Ja natomiast stanęłam na środku pokoju. Wzięłam głęboki wdech nim zaczęłam mówić.

-Zanim mi przerwiesz, zaczniesz krzyczeć czy cokolwiek, wysłuchaj.- przypomniało mi się jak ojciec mi to powiedział.

-Bruks mówił prawdę o tym, że należysz do niego.- mówiłam powoli aby wszystko do niej dotarło. Jej zaciśnięte dłonie świadczyły o niezadowoleniu z moich słów.

-Dobra nie będę się pierdolić w słowach. Ten świat jest bardziej popierdolony niż ci się wydaję. Istnieje takie coś jak istoty nadprzyrodzone.- twarz nastolatki ociekła czystą kpiną.

-Nie rób takiej miny. Wampiry i wilkołaki istnieją. Sama jestem wilkołakiem, tak jak Nath, Kaily, Kylo, Bruks...- przerwał mi śmiech. Spojrzałam na nią załamana. Ja się tu produkuję, a ona się śmieje. I na co mi to było?

-Dobry żart.- teraz to wręcz kwiczała.

-Aleksa!- przywołałam ją do porządku.- To nie są kurwa żarty! Masz mnie wysłuchać do końca!- jak łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.

-Bo co? Byś dalej kłamała mi w oczy?- trzymajcie mnie

-Bo kurwa jajco! W tym momencie mogłabym robić tysiąc innych rzeczy, ale nie! Jestem tu specjalnie dla ciebie, by wytłumaczyć ci świat, do którego zaczęłaś należeć.- z nerwów zaczęłam chodzić po pokoju.

-Wyjdź stąd.- otworzyła drzwi, ręką wskazując abym opuściła pomieszczenie. Stanęłam biorąc głęboki wdech.

-Nie dopóki...- nie dała mi dokończyć

-Powiedziałam, że masz wyjść!- spojrzałam na nią z kpiną

-Zmuś mnie.- odpowiedziałam prowokacyjnie

Nastolatka pchnięta złością podeszła do mnie chwytając za rękę. Próbowała mnie siłą wypchać z pokoju. Patrzyłam cynicznie na jej poczynania. Nie ruszyłam się, natomiast ona zmęczyła się jakby przebiegłą maraton.

Wolfish bully [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz