Rozdział 6 " Nieproszony gość "

148 9 3
                                    

Pov. Julia

Wstałam bo poczułam boski zapach a mianowicie zapach gofrów. Tylko jedna osoba potrafi zrobić bardzo dobre gofry w mojej rodzinie a jest nią... moja ciocia czyli mama dziewczyn. Wstając z kanapy na której zasnęłam zauważyłam że byłam przykryta kocem ale przecież... dobra spałam opatulona w kocyku ale nie byłam nim przykryta. Wchodząc do kuchni zauważyłam że Nina stoi i pilnuje aby gofry się nie przypaliły, znaczy stała przy gofrownicy i przeglądała pewnie instagrama. Nina jakby to powiedzieć odziedziczyła po swojej mamie talent do robienia gofrów. Podniosła głowę gdy tylko usłyszała że ktoś przyszedł. Spojrzała na mnie i wybuchneła śmiechem. Ja tylko popatrzyłam na nią zdezorientowana i zdałam sobie sprawę że byłam w mojej piżamie a włosy miałam całe rozczochrane. Szybko pobiegłam do pokoju wybrałam ogrodniczki i do tego białą bluzkę z krótkim rękawem, włosy spałam w kok i wyszłam z pokoju. Zastanawiałam się tylko gdzie jest Hania bo od rana jej nie widziałam.

- Ej Ninek gdzie jest Hania? -pytałam Niny która wyciągała gofry z gofrownicy.

- Poszła do kościoła ja byłam na 10.00 a teraz Hania poszła na 12.30  więc ty idziesz na 14.30 -powiedziała

- Aha okej a co zrobimy z naszymi księżniczkami przecież jutro ja idę na uczelnie i potem do pracy a cała  4 tutaj się nie pomieści -powiedziałam

- Mam pomysł ja z Hanią weźmiemy że sobą dwóch a ty będziesz miała o wiele lepiej i mniej bałaganu w domu.

- Dobry pomysł.

- Tylko teraz którzy zostają a którzy jadą z wami

- No. Ale ja od razu mówię że chce aby Leiftan pojechał z nami.- gdy to powiedział popatrzyła na nią i zaczęłam ruszać brwami.

- No co ja poradzę że fajnie się z nim gada.

- Tak na pewno oto chodzi. Za ile wróci Hania? - zapytałam ją biorąc jednego gofra.

- Za jakieś pół godziny bo jeszcze musiała podjechać gdzieś.

- Acha ok to ja idę obudzić naszych gości. - Obstawiałam że nasze gwiazdeczki dalej śpią i miałam rację, więc postanowiłam je obudzić. Najpierw Ezarel który spał w moim łóżku bo ja zajełam kanapę, oj będę musiała zmienić poszewkę na kołdrę jak i na poduszkę bo na pewno nie będę spała w tej samej pościeli co ten głupi elf. Podeszłam do łóżka i skończyłam na nie a przy tym na jego dupe. On tylko się powiercił i dalej poszedł spać więc wstałam z łóżka schyliłam się nad jego uchem i się wydarłam jemu do ucha.

- WSTAWAJ ZASRANA KSIĄŻNICZKO - on aż podskoczył i zobaczył jak się śmieje więc wstał z MOJEGO łóżka  i zaczął mnie gonić po całym domu. Zauważyłam że po tym jak się wydarłam Ezarelowi do ucha to od razu pozostała czwórka wstała. Ezarel się zmeczył i przestał mnie gonić, ha myślałam że to ja mam słabą kondycję jeśli mam astme a tu nie, żałosne. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, Nevra od razu zaoferował że pójdzie otworzyć.

Pov. Nevra

Powiedziałem że pójdę otworzyć i tak też zrobiłem. Kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem że na klatce stoi jakiś marnie wyprostowany chłopak.

- Hej Julka jest Ha... - nie dokończył bo zobaczył że stoję przed nim ja a nie Julka. Jak na zawołanie przebiegła Julka i zaczęła gadać jak najęta, czy to jest u nich rodzinne, mniejsza z tym zaczęła gadać coś i usłyszałem że ten chłopak coś gada więc zacząłem słuchać

- Julka a kiedy Hania wróci ? - zapytał i nie wiem dlaczego się ciągle na mnie gapił. Heh zazdrości tych bicepsów.

- Hania powinna za niedługo przyjść wiesz poszła do kościoła i no... A chcesz może kawy, herbaty, wody, soku? -zapytała Julka trochę zmieszana

- Poproszę herbatę jeśli to nie kłopot. Mam pytanie co się stało z jako okiem i kim do jasnej cholery on jest? - zapytał przyglądając mi się

- A wiesz cho... - zacząłem mówić ale po chwili mi przerwano

-  Wiesz to nasi kuzyni z Los Angeles.. -powiedziała Julka ale Nina jej przerwała

- A oni nie mieli być z Nowego Yo...- nie skończyła mówić bo Julka popatrzyła na nią morderczy wzrokiem, chociaż w cale to tak nie wyglądało.

- Nie są z Los Angeles Nina pewnie ci się pomyliło z innymi naszymi kuzykami a co do jego oka to wiesz  herbata, łyżeczka i te sprawy. - powiedziała przez zaciśnięte zęby do Niny a dalszą część zdania powiedziała już normalnie.

- Acha- odpowiedział tylko, widać że małomówny jest ale mnie zastanawia kto to jest i dlaczego rozsiadł się na kanapie niczym królewicz chociaż chyba każdy dobrze wie że jestem nim ja.

- Dobra to ja pójdę zaparzyć herbatkę a wy sobie pogadajcie czy co tam chcecie robić. - powiedziała Julka i poszła do kuchni a ja za nią

- Julka kto to jest i dlaczego rozsiadł się tak na kanapie niczym książę.

- Nevra zamknij na chwilę tę swoją jadaczkę a ta osoba co jest w salonie to Adrian CHŁOPAK Hanii. - powiedziała a mnie normalnie zmurowało, czyli że ona nie żartowała z tym chłopakiem?

- Ale jak to - zapytałem

- No tak to przecież mówiła ci że ma chłopaka, a ty głupi myślałeś że sobie żartuję. Debil do potęgi entej.- powiedziała a akurat skończyła się woda gotować

- Zostawię to bez komentarza chociaż i tak wiem że Hania będzie moja i jeszcze będzie wołać moje imię tylko dlatego abym na nią zwrócił uwagę.- powiedziałem na co Julka tylko wymuchneła śmiech a oprócz Julki śmiechu jeszcze usłyszałem inny śmiech to była Nina.

- Ty serio myślisz że ona pokocha ciebie i zerwie z nim? Jesteś durny, naprawdę. - powiedziała z kpiną w głosie Nina.

- Julka kiedy będzie ta herbata gotowa bo już mam dość siedzenia i słuchania jego bezsensownych bajeczek które wyssał z palca. - powiedziała Nina nie zwracając uwagi na to że dalej tu stałem

- Już zaraz będzie gotowa tylko zapytaj się go czy cukruje tą swoją herbatkę, chociaż nie Nevra trzymaj- podała mi rację z kubkami pełnymi wrzącej wody i pojemnik bodajże z cukrem. -idź to zanieść tylko się nie przewróć a ja jeszcze ciasto pokroję i zaniosę.

- Tak jest szefowo. - powiedziałem i poszedłem zanieść tacę z herbatą. Chwilę później usłyszałem jak Julka drze się aby Ezarel przyszedł do niej po co, nie wiem. Po krótkiej chwili do pokoju weszła Julka z Niną a za nimi Ezarel trzymający talerz z ciastkami i ciastem.

- To Nevra w jakiej branży się sprawujesz? - zapytał Adrian

- A wiesz chodzę na różnego rodzaju misję i w ogóle szkole inne feary w mojej straży. -  powiedziałem czując dumę a Julka z Niną strzeliły robię ręką w czoło.

- Nevra miał na myśli to że jest trenerem na siłowni co po nim dobrze widać. - powiedziała szybko Julka

- A ty Ezarel w czym się sprawujesz? - zapytał Adrian Ezarela całkiem ignorując wypowiedź Julki.

- Robię różnego rodzaju eliksiry i szkolę innych w swojej straży. - powiedział Ezarel za co dostał z ręki w głowę od Julki a Nina mu nadepneła na stopę co można było wywnioskować z jego kwaśnej miny.

-Ezarel jest nauczycielem chemii z zawodu oto mu chodziło. Prawda Ezarel ? - powiedziała Nina kierując wzrok na Ezarela a ten tylko pokiwał głową na potwierdzenie słów której powiedziała Nina. Jeszcze tak siedzieliśmy i gadaliśmy aż nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, Nina poszła otworzyć i po chwili wróciła z ...

Cztery przygłupy na ZiemiWhere stories live. Discover now