20

1.7K 117 21
                                    

- To chyba starość, moja szyja umiera.- Zauważyła kąśliwie Hermiona.

Po chwili spostrzegła, że jej towarzysz jeszcze śpi. Widząc, w jakiej pozycji musieli zasnąć poprzedniego wieczoru, zrobiło jej się głupio.

Położyła się z powrotem na nierówne, stare deski i głęboko odetchnęła. Ten moment na wybudzenie wybrał sobie Severus.

- Boże, Hermiono, kto wymyślił, żeby tutaj spać?- Snape ziewnął głośno.

- Nie mam pojęcia, chyba za bardzo zmęczyły nas te stare książki.- Odpowiedziała nieobecnie.

- Jestem strasznie głodna, a ty Severusie? Chodźmy na śniadanie. - Zadeklarowała kobieta i wstała, ze zbutwiałego dywanu.

Mężczyzna wyszedł kilka chwil później, ale dogonił ją na trzeszczących schodach.

Niestety na dole nie czekały na nich żadne przysmaki pani Weasley. Był tylko bałagan, rozlany alkohol i śpiący czarodzieje. Pomiędzy drzemającymi ludźmi lawirowało dwóch mężczyzn.

Mimo lekkiego kaca, Harry i Draco starali się kogokolwiek dobudzić. Gdy zauważyli parę stojącą na progu, wyraźnie się ucieszyli.

- Witajcie gołąbeczki, jak dobrze, że postanowiliście wstać. Może wy znajdziecie sposób na te trupy.- Przywitał się Malfoy z lekką ironią.

Harry tylko opierał się o kanapę i próbował nie zasnąć.

- Cześć Draco. Kiedy przyjechałeś?- Zapytał lekko zdezorientowany Snape.

- Oh, w nocy. Ale ty byłeś zbyt zajęty, hm... przyjemniejszymi sprawami, niż oprowadzanie chrześniaka po domu, w którym jest pierwszy raz. Na szczęście Harry mnie ugościł. Prawda Potter?

Typowy dla Malfoy'a przekąs i wyraźnie wypowiedziane nazwisko rozbudziły Harry'ego.

- Co? Tak, tak. Wy woleliście się przytulać na podłodze.- Chłopak z lekkim rozbawieniem podłapał grę blondyna.

Severus tylko prychnął, a Hermiona zmarszczyli brwi. Oboje byli skołowani, ale tego nie pokazali.

- Skoro Potter cię tak dobrze oprowadził.- Spojrzał znacząco na Draco.
- To idźcie zrobić cztery kawy. Ja i Hermiona spróbujemy przywrócić do życia tę rzeszę alkoholików.- Snape objął beznadziejnym wzrokiem rzekome legendy świata czarodziejów.

Gdy mężczyźni z niechęcią skierowali się do kuchni. Oni wzięli się do pracy.

Wystarczył jeden porozumiewawczy uśmiech i już wiedzieli, że zapewnią wszystkim pobudkę życia.

Hermiona, kiedyś dla zabawy opracowała zaklęcie łudzącej wody. Polegało ono na tym, że wyczarowane przez jedną osobę aquamenti, było poddawane szybkiej obróbce przez drugą. Efekt końcowy powodował, że każda, żywa osoba w pomieszczeniu dostawała w prezencie kilka ścian lodowatej wody.

- Aquamenti.

- Tempos ramanbo.

Teraz tylko wystarczyło patrzeć na mały armagedon, który wywołali.

Po kolei strumienie krystalicznej wody zaczęły uderzać w poszczególne osoby i natychmiast znikały. Wszyscy budzili się nagle z maksymalną dezorientacją.

- Co się dzieje? Co ja tutaj robię? Dlaczego tak bardzo boli mnie głowa?- Pierwsza odezwała się Minerva.

Jej mina wyrażała głębokie niezadowolenie oraz zamroczenie spowodowane bólem głowy.

Wszyscy, którzy zostali rozbudzeni, próbowali walczyć z glątwą. Jedyna osoba, która miała na to eliksir stała ze skrywanym rozbawieniem na progu salonu. Hermiona nawet nie starała się schować śmiechu i chichotała w najlepsze.

Ja tutaj tylko patrzę ! (Sevmione)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz