Could I tell anyone?

1.3K 134 110
                                    

Flashback

Akaashi miał przyjaciół w pierwszej klasie, a nawet całe mnóstwo. Najlepszym z nich był Akihiko, z którym chodził do gimnazjum. Miał blond włosy i młodszego brata na którego cały czas narzekał. Chłopcy mogli rozmawiać godzinami śmiejąc się z najróżniejszych rzeczy. Poważne rozmowy odbywali na jeden temat: dziewczyny.

- Więc, - zaczął Akihiko - kto Ci się podoba?

Jak zawsze prosto z mostu... pomyślał Keiji.

- Tak szczerze mówiąc to nikt, nie mam zbytniej ochoty na kogoś - zaśmiał się mówiąc to. W głębi serca miał jednak osobę którą kochał.

- Eeeh? A może ty gejem jesteś? - Akaashi wzdrygnął się na to, czego jednak blondyn nie zauważył i się zaśmiał. - Ahaha! Żarcik taki! Nie wierzę żebyś był pedałem.

Rozgrywający zaśmiał się, aby nie wzbudzić podejrzeń chłopaka. Prawdę mówiąc, to właśnie on był obiektem westchnień czarnowłosego, któremu nieustannie sypano soli w rany. Bał się o jego przyjaźń z chłopakiem, którą mogą zerwać jedynie dwa słowa.

"Pedał" Akaashi czuł się coraz bardziej przygnębiony tylko myśląc o tym słowie.

Teraźniejszość

Nadal był zakochany w Akihiko, ale próbował o nim zapomnieć. Bolało go serce kiedy tylko pomyślał o chłopaku i chwilach spędzonych razem.

-Akashiii, nie rozumieeem... - Powiedział Bokuto, wyrywając czarnowłosego z pochmurnych myśli.

- Bokuto-san, powtarzam ci to czwarty raz, to jest matematyka na poziomie podstawówki. - odpowiedział mający już dość Keiji. - Algebra naprawdę nie jest taka trudna.

Kotaro tylko położył się na stole, wyciągając ręce przed siebie. Akaashi westchnął i wstał z podłogi.

- Chodź, zrobimy przerwę. - powiedział i wyciągnął rękę do kapitana.

- Bardzo chętnie. - to uczenie tak go wykończyło, że już nawet nie krzyczy.

Skierowali się w stronę kuchni. Szarowłosy usiadł na krześle, a drugi zaczął przeszukiwać szafki. Po chwili wyciągnął coś co wyglądało jak mały grill na co Bokuto natychmiastowo wstał z miejsca.

- A-akaashi, czy to jest co ja myślę, że to jest?

- Tak, to jest to co myślisz - odpowiedział i uśmiechnął się.

Oboje rozłożyli urządzenie oraz pokroili mięso na małe kawałeczki. Kotaro co jakiś czas zerkał w stronę chłopaka i lekko się rumienił sam nie wiedząc czemu.

W końcu skończyli przygotowania i rozłożyli kawałki na miniaturowej kratce. Obu ślinka ciekła na samą myśl o jedzeniu. Kiedy w końcu było gotowe, Bokuto rzucił się na pierwszy lepszy jaki widział. Keijiemu udało się schwycić może z pięć, ale jednak się udało.

- Gdfie idfief? (gdzie idziesz lol) - zapytał z pełnymi ustami kapitan wstającego od stołu, razem z chwyconym przez niego mięsem, chłopaka.

- Ja zrobię onigiri - odpowiedział i poszedł do kuchni.

Przygotowując je, cieszył się chwilami spędzonymi z drugim. Mógł wyobrazić sobie jak zostają najlepszymi przyjaciółmi. Przypomniał sobie, że z Akihiko było tak samo, na samą myśl wypuścił ryż trzymany w ręce. Nie, nie, nie, nie, to nie tak. Pomyślał zbierając upuszczone ziarna. Nim tylko mógł cokolwiek zrobić, przed jego oczyma widniał obraz półnagiego Kotaro. Zrobiło mu się gorąco, a twarz miał czerwoną, próbował pomyśleć o czymś innym, ale mu nie wyszło.

Przynajmniej powinienem mu powiedzieć o mojej sytuacji... oczywiście pomijając to ostatnie. Pomyślał i postanowił to zrobić.

Boys // Bokuaka (Porzucone)🔪Where stories live. Discover now