I'm not talking 'bout girls, I'm talking 'bout boys

1.4K 128 173
                                    

Następnego ranka Akaashi obudził się przytulając małą sowę do piersi. W pierwszych chwilach był bardzo szczęśliwy, ale to uczucie prysło wraz z uświadomieniem sobie jaki był dzień. Na kalendarzu miał zaznaczone "obóz treningowy". Niby pogodził się z tym, ale nadal nie chciał jechać. Spakował się i usłyszał dzwonek do drzwi.

- Aghaashi! - nie można pomylić tego głosu. - dziś jest ten dzieeeń!

- Dzień dobry Bokuto - san, tak wiem... - powiedział próbując nie brzmieć smętnie.

Szli tą drogą co zwykle, mały las tworzący zieloną bramę nad drogą, a zaraz koło niego ogród pełen kolorowych kwiatów. Kotaro zerwał jednego o kolorze głębokiego błękitu i wsadził Keijiemu za ucho.

- Do twarzy ci w tym - uśmiechnął się, a rozgrywającego zaczęły piec policzki.

Zapominając o ozdobie, doszli do szkoły przy której stał autokar. Parę osób stało przy nim machając do kapitanów. Konoha zdziwił się widząc kwiat, ale dosłownie sekundę po tym wymienił z Harukim spojrzenia mówiące 'ahaa rozumiem rozumiem'.

Weszli do autokaru, a przy tym obaj pacnęli łokciem Bokuto ruszając brwiami. Kotaro usiadł z Keijim, który nadal miał kwiatka we włosach. Rozmawiali prawie cały czas, ale Akaashi zmęczył się drogą i postanowił się zdrzemnąć. Umyślnie położył głowę na ramieniu wyższego, co spowodowało wysunięcie się ozdoby. Bokuto szybko go złapał i wsunął za drugie ucho.

- Dotarliśmy na miejsce! - oznajmił trener klaszcząc, aby obudzić drużynę.

Wszyscy wstali z siedzeń ziewając i skierowali się w stronę wyjścia. Byli u bram Shinzen witając się z innymi drużynami. Kuroo i Bokuto skakali jak małe dzieci ciesząc się jakby się sto lat nie widzieli. Wszystkich rozbawił ten widok, zwłaszcza niskiego, rudego chłopaka, który natychmiast skoczył do nich i robił to samo.

Po wszystkim przyszła drużyna gospodarzy. Akaashi schował się za drużyną, unikając spojrzenia Akihiko.

- Proszę naprzód trenera i kapitanów Fukurodani - powiedział najwyraźniej trener Shinzen.

Keiji musiał przejść przez tłum, nie wiedząc, że nadal ma kwiat we włosach. Kiedy wyszedł, serce biło mu bardzo szybko. Unikał wzroku każdego z jego dawnej drużyny patrząc się w dół. Kiedy usłyszał swoje imię podniósł głowę i zobaczył Akihiko, który śmiał się pod nosem.

- Cześć, Akaashi! Jesteś naprawdę piękną dziewczynką. - zaśmiał się strącając roślinę z jego ucha.

Chłopak stał sparaliżowany, nie mógł mrugnąć ani nic powiedzieć. Zrobiło mu się czarno przed oczami, ale nadal stał w miejscu. Bokuto podniósł płatki które się rozsypały i schował do kieszeni.

- Czyli to ty jesteś Akihiko! - powiedział - Keiji dużo o tobie mówił.

- Oj tak? A mówił ci coś o sobie? Czy mówił wam wszystkim coś o sobie? - zwrócił się do drużyny Fukurodanii. - Wasz ukochany wice-kapitan jest pedałem!

Akaashi nie wytrzymał, to wszystko zniszczyło go od środka. Jego grupa patrzyła na niego z niedowierzaniem w oczach, a jego oczy stały się jak dwie szklane kulki.

Boys // Bokuaka (Porzucone)🔪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz