Historia 8

26 5 1
                                    

Historia: Floyt

Po tym jak zmarła moja ciotka, w kuchni coś się zatłukło (siedzieliśmy w drugim pokoju i gadali o niej), i po wejściu do kuchni okazało się że pudełko zapałek (takie zbiorcze z kilkunastoma opakowaniami) jest rozrzucone po podłodze. Przy czym o tyle to nie typowe że półka na której to leżało była nad zlewem i tam to powinno wpaść.

Podczas jednej z popijaw w plenerze poszliśmy ze znajomymi w taką dziką część parku. Noc byłą dosyć ponura, bo ani księżyca ani gwiazd widać nie było. Stwierdziliśmy że jakoś wyjątkowo "mrocznie" dzisiaj się zrobiło, no ale siedzieliśmy i gadaliśmy pijąc piwo, tyle że ciągle w liściach było słychać szeleszczenie, jakby ktoś chodził. W pewnym momencie już ktoś pyta o ch#@ chodzi, świecimy czy to nie jakiś jeż, mysz, czy cokolwiek, i nic nigdzie nie było, ale z momentu na moment robi się coraz bardziej creepy. Po czym mówię do kumpeli "czuje jakby coś mnie smyrało po plecach" (bo faktycznie miałem uczucie jakby mnie ktoś albo obejmował albo dotykał, na co ona odpowiada "też to czułam przed chwilą, sp@%???!ajmy stąd". :) Już tej nocy nie wracaliśmy w plener, tylko poszliśmy do knajpy :).

✞︎ 𝚂𝚝𝚛𝚊𝚜𝚣𝚗𝚎 𝙷𝚒𝚜𝚝𝚘𝚛𝚒𝚎 𝙽𝚊 𝙵𝚊𝚔𝚝𝚊𝚌𝚑 ✞︎Место, где живут истории. Откройте их для себя