Otworzyłem oczy i jak się okazało, stałem przed niewielkim domem, zbudowanym z brązowo-białej, równej cegły oraz czarnym dachu.
Pewnym krokiem podszedłem pod frontowe drzwi i wszedłem bezgłośnie.
Stałem w środku, gdy wyczułem obecność drugiej osoby.
Myślałem, że mieszka sam...
Jednak to o wiele lepiej.
Wykorzystam to tym bardziej, jeśli jest to bliska mu osoba.
Ludzie są tacy prości. Wystarczy, zagrozić komuś na komu mu zależy i sam sie podkłada.
Mimo wszystko gdyby wywiązał się ze swojej części umowy nie byłoby mnie tutaj.
Jednak wybrał złą drogę... Złą i bardzo bolesną.
Ruszyłem się w końcu z miejsca, kierując w stronę schodów.
Wyczuwałem, że jestem już blisko.
Po chwili usłyszałem miarowe bicie serca oznaczające, że śpi.
Jeszcze ciekawiej.
Skręciłem w prawo i stanąłem przed jej drzwiami.
Na łóżku leżała drobna, młoda dziewczyna.
Światło książyca padało prosto na jej twarz, dzieki czemu mogłem się lepiej przyjrzeć.
Mały nos, dobrze zarysowane, małe usta, brązowe włosy za ramiona, opadające delikatnie na jej dekolt.
Sama jej twarz wyglądała bezbronnie i niewinnie.
Kąciki moich ust uniosły się w diabelskim uśmiechu, gdy wywnioskowałem, że jest to jego córka.
Tak, więc zabawę czas zacząć.
Czekałem w tym miejscu pokoju, gdzie panował mrok.
Wkradłem się do jej umysłu i rozkazałem sie wybudzić.
Już po kilku sekundach usłyszałem coraz szybciej bijące serce i mniej miarowy oddech.
Wyśmienicie.
~No wstawaj skarbie. Ile jeszcze będę musiał czekać?
W końcu otworzyła oczy a ja ujrzałem brązowe, lśniące, pełne przerażenia spojrzenie.
Jej strach napawał mnie większą satysfakcją niż kiedykolwiek czułem.
Pragnąłem tego więcej.
Więcej uwagi z jej strony.
Aby tylko o mnie myślała w tej chwili.
Zrobiłem dwa kroki do przodu, pokazując się cały.
Jej oczy zrobiły się ogromne ze strachu a wzrok spoczął na moich postrzępionych, czarnych skrzydłach.
Właśnie tylko dlatego muszę chodzić nocą.
Mógłbym użyć jakiejś sztuczki umysłowej i nikt by tego nie widział.
Jednak na razie tego nie potrzebuje.
Tak wyglądam o wiele lepiej.
Pokazuje całe swoje oblicze.
Nie ukrywam się, ponieważ nie po to tu przyszedłem.
Jej oczy nie kryły tylko przerażenia.
Zauważyłem także fascynację i...
Pożądanie?
Zaśmiałem się z tego faktu.
Oj nie wiesz dziewczyno kogo ty pożądasz.
Mnie nikt nie może mieć ani nigdy nie będzie miał.
To ja wydaje polecenia a twoja postawa wskazuje na to, że nie będzie to trudne.
~Podejdź do mnie.
Widziałem jak na początku walczy ze samą sobą, strachem i myślami.
Jeżeli jesteś na tyle mądra powinnaś wiedzieć, że mi się nie sprzeciwia.
Spojrzałem swoimi czarnymi tęczówkami na jej ciało i zobaczyłem, że wstaje.
Lecz w tamtej chwili nie myślałem o tym.
Czułem się jak zahipnotyzowany.
Nie mogłem oderwać od niej wzroku.
Dopiero po chwili zorientowałem się, że stoi przede mną lekko skulona i mi się przygląda.
Otrząsnąłem się, wyrzucając wszystkie zbędne myśli z mojej głowy.
~Od dziś będziesz mi posłuszna maleńka. Będziesz robić to co ci każe i będę chciał. Rozumiesz?
-Dlaczego ja?
~Nie pozwoliłem ci się o nic pytać...Tak, więc zapamiętaj. Nie wywiniesz mi się. A jeśli tylko będziesz chciała mnie oszukać, przekonasz się, że takich rzeczy się pewnym osobą nie robi.
Odezwałem się dużo spokojniej niż chciałem, co mnie zdziwiło.
Tak jakbym przy niej nie mógł się do końca przełamać.
Zanim zdążyła się zorientować wyszedłem z domu, kierując się w dobrze znaną mi stronę.
Tylko czemu ciągle mam jej obraz przed oczami?
Kurwa.
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
Tak, wiec w końcu wymęczyłam kolejny rozdział.
Miłego dzionka życzę😜💜

ESTÁS LEYENDO
Upadły anioł *𝙺𝚒𝚖 𝙽𝚊𝚖𝚓𝚘𝚘𝚗* 《1》/PODCZAS KOREKTY/
FanficJest to pierwsza część historii Upadłego anioła *Kim Namjoona* Pierwsze spotkanie a Namjoon zaczął się zmieniać. Pewne uczucie powoli rodziło się w nim na nowo. Do praktycznie samego końca zaprzeczał uczuciu jakim darzył JiSang. Jednak nie o to w...