<kiedy chcesz iść?>

175 16 13
                                    


Maraton(7/14)

~ Nie wejdziesz? Coś cię zatrzymuje?

- Jesteś żałosny Namjoon.

~ Czy już ci nie mówiłem gdzie mam twoje zdanie?

- Gdyby nie to, że nie mam ochoty stracić JiSang już by cię nie było.

~ Doprawdy? Ja to widzę inaczej.

- Abyś zgnił w piekle.

~ Na razie mi się tam nie śpieszy.


Zacząłem się zagłębiać widząc jak Park wzlatuje do góry.Na nasze szczęście kręci się tu bardzo mało ludzi, więc nie grożą nam ciekawskie spojrzenia.


Byłem już na końcu cmentarza gdy go usłyszałem.

- Cześć Namjoon. Chcesz mi o czymś powiedzieć?

~ Chodzi ci o Parka? Nic. Po prostu się do mnie przylepił jak pijawka.

- Interesujące. Coś ostatnio często do Ciebie zagląda.

~ Czy ty mnie śledzisz Hoseok?

- Tak a w pokoju mam twoje zdjęcia.

~ Jak zawsze brakuje Ci poczucia humoru.

- Po prostu często cię widuje i tyle. Dzisiaj w klubie też cię widziałem ale bałem się podchodzić.

Zaśmiałem się z nim i spojrzałem w stronę skąd wyczuwałem kolejnego upadłego.

~ Czyżby Jungkook znowu miał jakiś problem?

Zaśmiałem się i po chwili go usłyszałem.

- Odpiepsz się ode mnie Kim.

- Dobra, bądźmy poważni. Co się stało, że przybyłeś?

Jung spogląfał w moją stronę uważnie, domyślając się jaki jest tego powód.

Dobrze myślisz.

~ Klub ''Basasaella''.  Muszę tam iść i załatwić pewną sprawę.

- W czym problem?

Oparłem się o jeden z nagrobków, założyłem ręce na siebie i patrzyłem się zdziwiony na ich twarze.

~ Jak już pewnie każdy upadły wie, kilka godzin temu miałem nieprzyjemną sytuacje z jednym z demonów.

- Oczywiście.

~ Jako jeden z potężniejszych upadłych nie obawiam się kolejnego starcia jednak chce mieć pewność.

- Chcesz abyśmy z tobą tam poszli i w razie czego walczyli?

~ Mam nadzieję, że tak szybko do tego nie dojdzie ale tak.

Hoseok i Jungkook spojrzeli na siebie po czym uśmiechnęli się w ten sam diaboliczny sposób co ja.

- Dobrze wiesz, że jeżeli chodzi o walkę jesteśmy pierwsi.

~ Jak widzę nadal sie nie zmieniliście.

- Owszem. Nie mamy się czego obawiać z naszą wcześniejszą rangą.

- Kiedy zamierzasz iść?

Tym razem znowu odezwał się Jeon patrząc na mnie z uśmiechem.

~ Teraz.

Wstałem z nagrobka idąc w stronę wyjścia. Bardzo dobrze wiedziałem, że zaraz pojawią się obok. Tak jak myślałem już po chwili szliśmy trójką w stronę klubu.

Co prawda zajmuje to trochę dłużej niż wtedy gdy jadę motorem. Jednak nie szliśmy wolno.

Jakby tego było mało naszym ubiorem i wyglądem przyciągaliśmy uwagę przechodniów. Patrzyli na nas zastanawiając się kim jesteśmy.

Zdażali się tacy, którzy czuli strach albo wcale nie zwracali na nas uwagi.
Jednakże wiedziałem wszystko.

Jednym z darów upadłych aniołów jest czytanie w myślach i porozumiewanie się w nich.

Bawiłem się doskonale wiedząc o czym ktoś rozmyśla. Czułem się wtedy jeszcze lepiej.

Po chwili moje myśli zostały przerwane gdy wkradł się do nich głos Jeona.

- Czuje obecność demonów już od dłuższego czasu.

~ Kurwa. Na pewno nas śledzą. Albo mnie.

- Stajesz się coraz sławniejszy.

Hoseok spojrzał się na mnie szczerząc zęby. Mnie to akurat tak bardzo nie cieszyło. Wszystko by było w porządku ale teraz mam JiSang ze sobą. Nie mogę pozwolić sobie na tyle co wcześniej.

Pojawienie się tej istoty w moim marnym żywocie poskutkowało większym chaosem niż mogłem się spodziewać. Zaczynając od porządku dnia, kończąc na charakterze, który pozostał jak dawniej z wyjątkiem jednej osoby dla której zmienił się o całe 360 stopni.

Może jest ona moją jedyną słabością jednak dla mnie to nic nie znaczący szczegół. Jeśli taka ma być cena za chwilę poruszenia mojego zimnego i skamieniałego serca, jestem gotowy ją ponieść.

- Masz jakiś konkretny cel?

~ Zlecenie.

- Nie wiedziałem, że nadal się w to bawisz.

~ Miałem chwilę przerwy na sprawy, które musiałem niezwłocznie załatwić.

- Kolejne tortury i morderstwa?

~ Można to tak nazwać.

Popatrzyłem mu w oczy z widoczną niechęcią. Na szczęście zrozumiał i nie pytał o więcej. Dlatego był jednym z moich zaufanych i ulubionych ludzi.

On nigdy nie naciskał oraz zawsze był skory do walki z innymi. Takiej osoby czasem potrzebowałem i miałem na wyciągnięcie ręki.

Natomiast Jeon. Jest on bardziej tajemniczy niż ja. Owszem lubię go jednak nie ufam mu tak jak Hoseok'owi. To jest powód przez, który nie powiedziałem mu o JiSang.

~ Już za chwilę będziemy w środku. Ja idę załatwić to co muszę. Gdy będziecie widzieli większą ilość demonów zbliżających się do mnie wiecie co macie robić. A to jak spędzicie resztę czasu, to nie moja sprawa.

Stanęliśmy gwałtownie gdy poczuliśmy za sobą demona.

- Witajcie chłopacy. Już tak dawno się nie widzieliśmy w tym skromnym gronie.

~ Basasael.

👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀👀

Ostatni rozdział już jest. Teraz czekajcie na jutro ;))

Jeśli nie przynudzam to się cieszę.

Mam tez nadzieję, że się jeszcze nie pogubiliście.





















Upadły anioł  *𝙺𝚒𝚖 𝙽𝚊𝚖𝚓𝚘𝚘𝚗* 《1》/PODCZAS KOREKTY/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz