Rozdział VII: DALEJ

193 11 0
                                    

- Co pan ma na myśli z pójściem dalej? - zapytała pacjentka.
- Może zabrzmię teraz brutalnie - oznajmił psycholog - ale jeżeli chce pani powrócić do normalnego funkcjonowania, to tak po prostu trzeba. Musi pani spróbować zapomnieć o przeszłości i żyć tym, co jest teraz. Wiem, co mówię, proszę mi zaufać.

---

Minho po ponad półtoragodzinnym przebijaniu się przez korki na ulicach Seulu w końcu dotarł do domu. Kiedy wszedł na klatkę schodową, jak praktycznie codziennie miał w zwyczaju, sprawdził skrzynkę pocztową. Znajdowało się tam kilka kopert z jego nazwiskiem na wierzchu. Dwudziestosiedmiolatek przewrócił oczami i wziął do rąk zastane papiery. Ze wstępnych oględzin pliku wynikało, że to kolejne dokumenty do podpisania w związku z naprawą powypadkową.

---

Hyunjin właśnie siedział przy stoliku robiąc na komputerze różne rzeczy związane ze swoim stażem, kiedy usłyszał kroki na korytarzu. Było już późno i zaczynał się niepokoić o Minho. Po chwili zobaczył jak drzwi kawalerki się otwierają, a w nich ukazał się jego ukochany. Przemieścił się w stronę aneksu kuchennego głośno uderzając przy tym o parkiet. Najwidoczniej był czymś bardzo zdenerwowany, co dało się zauważyć na jego zwykle opanowanej twarzy. Psycholog zamaszystym ruchem wsadził do kosza plik kopert i uderzył bardzo mocno klapę, do tego stopnia, że syknął cicho i złapał się za rękę, którą to zrobił, bo prawdopodobnie zaczęła go boleć. Młodszy z zadziwieniem przyglądał się całemu zajściu. Nie znał swojego chłopaka od tej strony, odkąd go poznał nie przypominał sobie sytuacji, by aż tak stracił kontrolę nad emocjami. Ostrożnie podszedł w stronę kosza i zaczął wyciągać z niej koperty. Przejrzał wszystkie, po czym spojrzał wymownym wzrokiem na zdenerwowanego.

- O co się tak wściekasz?
- Wkurzają mnie już te papiery! Ta cała sprawa z tym wypadkiem. A sesje z klonem młodej ahjumy naprawdę niewiele mi w tym pomagają - wypalił bliski płaczu Minho.

Hwang nie potrafił ciągle zrozumieć tak gwałtownej reakcji swojego ukochanego. Był przecież w biurze tylko dwa razy, z czego tylko raz spotkał tam Jisunga, który nawet go nie poznał. Za drugim razem, czyli raptem dwa dni wcześniej, obsługiwał ich inny pracownik biura, powołujący się na nieobecność konsultanta z powodu służbowego wyjazdu w jakiejś pilnej sprawie.

---

Starszy miał już dość tego dnia, więc kiedy kładł się spać, był szczęśliwy, że już się kończy. Zasypiając szepnął do siebie: "trzeba zapomnieć o przeszłości i żyć tym co jest teraz, trzeba iść dalej".

<<<

Jisung zaczynał niepokoić się o przyjaciela. Musiał być najwidoczniej bardzo przybity stratą cioci. Chciał już się z nim spotkać i go pocieszyć, ale ten w ogóle nie odpisywał na jego wiadomości. Nie miał również pewności, czy w ogóle je odczytywał. Zrezygnowany całą sytuacją napisał do Changbina. Po chwili uzyskał upragnioną odpowiedź.

- Pójdź do niego do domu i powiedz, że jest ci przykro z jego powodu no i pociesz go jakoś - przeczytał z ekranu telefonu.
- Że też na to wcześniej nie wpadłem - pomyślał na głos. Podniósł się z podłogi i wyjrzał przez okno w swoim pokoju. Słońce jeszcze nie zachodziło, więc mógł to zrobić nawet teraz. Nie pozostawało mu nic innego do roboty, jak założyć buty i wyjść z domu. Drogę znał niemal na pamięć.

- Gdzie idziesz, Sungie? - zapytała go matka.
- Na spacer - odpowiedział szybko. - Potrzebuję odrobiny świeżego powietrza.
- Dobrze, cieszę się, że gdzieś w końcu idziesz. Tylko załóż jeszcze jakiś sweter! - krzyknęła kobieta na pożegnanie syna.

---

- Ale... nie trzeba, naprawdę! Oppa musi się przeprowadzać? - krzyczała rozpaczliwym tonem Chaeryeong.
- Niestety wszyscy widzimy, że nie jest łatwo nam mieszkać w piątkę w trzypokojowym mieszkaniu. Nie macie prawie w ogóle kąta dla siebie! - odpowiedział pan Lee.
- Ale my chcemy, żeby Minho-oppa mieszkał razem z nami - protestowała Chaeyeon.
- Niestety nic na to nie poradzimy. Nie możecie mieszkać same, a Minho jest już przecież dorosły i myślę, że z pewnością poradzi sobie bez nas.

Dziewczyny nie chciały jednak dopuścić sobie tego wszystkiego do głowy. Chodziło bowiem o to, że mieszkanie cioci Yeonjung było już tak zadłużone, że rodzice Minho musieli się go po prostu zrzec. W zamian za to otrzymali pewną zadowalającą sumę pieniędzy. Podjęli decyzję, aby przeznaczyć ją na zakup mieszkania dla syna, co było równoznaczne z jego przeprowadzką. Do chłopaka ciągle jeszcze to nie dochodziło. Z jednej strony było mu smutno, bo opuszczał rodzinę, a z drugiej cieszył się, że będzie teraz w miarę samodzielny.

---

Jisung przemierzał w bardzo szybkim tempie klatkę schodową, żeby jak najszybciej znaleźć się przy Minho. Martwił się jego reakcją, czy w ogóle będzie chciał go widzieć. Gdy dotarł przed odpowiednie drzwi, ostrożnie zapukał z nadzieją, że zapamiętał właściwy numer. Otworzyła mu dziewczyna w jego wieku, którą skądś kojarzył. Nie potrafił jednak skojarzyć jej twarzy z czymś konkretnym.
- O, Sungie! - zawołała. - Chaeyeon nic mi nie mówiła.
- O czym?
- Że się spotykacie - odpowiedziała nieco zdziwiona młodsza z sióstr.

Tak jak Jisung miał wątpliwości, skąd kojarzy tę twarz, tak Chaeryeong bez problemu rozpoznała kolegę z klasy swojej siostry, z którym była w nawet dobrych relacjach.

- Nie, nieee, ja nie do Chaeyeon - zapewnił ją. - Mieszka tutaj może Lee Min-ho?
Młodsza z sióstr pokiwała głową, po czym zaprowadziła go do pokoju, który jeszcze należał do chłopaka, ale w przyszłości miał się stać miejscem sióstr.
Tam zobaczyli Minho siedzącego samotnie na podłodze i najwidoczniej dość przygaszonego. Jisung usiadł obok. Dostreżony został po chwili, kiedy do Minho dotarło, że ktoś wszedł do jego pokoju.
- Cześć - szepnął starszy.
- Cześć - padła odpowiedź. - Postanowiłem przyjść, bo się o ciebie martwiłem. Możesz mi proszę na spokojnie o wszystkim opowiedzieć?

---

Jisung był lekko wstrząśnięty całą historią, którą opowiedział mu Minho. Najpierw śmierć cioci, a teraz jeszcze przeprowadzka od rodziny? Młodszy przytulił go i pocieszał, jak tylko się dało. Długo nie umiał udzielić mu żadnej konkretnej rady, ale w końcu ślina przyniosła mu na język coś mądrego:
- Musisz zapomnieć o przeszłości i żyć tym, co jest teraz, trzeba iść dalej...

i thought you loved me || hyunho & minsungWhere stories live. Discover now