Rozdział 7

254 10 5
                                    

- Spokojnie Samcia, damy radę. Będziesz dobrą matką wiem to i widzę to - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Zamknełam oczy i zaczęłam sobie wyobrażać siebie jako mamę a Hana jako tatę, był to ładny widok ale chwilowo nie byłam gotowa na to żeby mieć dziecko. Okej mam te 22 lata ale kurde nie chciałam mieć póki co dzieci, wystarczyło mi to że jestem z Hanem i rodziną. Rozmyślałam cały czas nad byciem matką ale bałam się że nie dam rady. Oczywiście Han mnie upewniał że będę dobrą matką, że mamy rodzinę która nam pomoże w razie wu, ale cholera strasznie się obawiałam tego że nie podałam, dobre kilka minut leżałam i rozmyślałam ale po chwili usnęłam. 

Następnego dnia obudziłam się dość późno bo jakoś o 11:30, zeszłam na dół i zobaczyłam na dole spakowanego Dom'a, Letty i Briana. Wiedziałam co to oznacza, wyprowadzają się dzisiaj. 

- Wstałaś w końcu - powiedział Dom i się zaśmiał 

- To już dzisiaj się wyprowadzacie tak? - powiedziałam ze smutkiem 

- Tak - powiedziała Letty i mnie przytuliła - I nie bądź smutna bo na pewno nie raz przyjedziecie do nas - powiedziała i się uśmiechneła 

- Ja raczej prędko nie przyjadę do was - powiedziałam 

- Wiem ale my będziemy częściej przyjeżdżać do was - powiedziała i poczochrała mnie po włosach 

- A bratem się nie pożegnasz? - zapytał Dom i podeszłam do niego i się przytuliłam - Będę tęsknić - powiedziałam i się lekko uśmiechnełam a potem przytuliłam małego na pożegnanie. Dom, Letty i ich dziecko poszli do samochodu a my wszyscy staliśmy w wejściu i im machaliśmy. Ja stałam wtulona w Hana i po chwili łza spłyneła mi po policzku ale szybko ją wytarłam, jak odjechali weszliśmy do środka i zabraliśmy się za jedzenie. 

- To teraz Samantha jest głową rodziny? - zapytał się Tej i się zaśmiałam 

- Chyba tak - powiedziałam i westchnełam. Teraz w domu została nasza czwórka. Było strasznie dziwnie bo było cicho bez innych i każdy był zajęty swoimi sprawami i dom wydawał się taki pusty. Miałam dzisiaj ostatni dzień wolnego więc stwierdziłam że wieczorem pójde się trochę pościgać bo to jedyna rozrywka dzięki której mogłam choć na chwilę zapomnieć o problemach i czuć się wolna. Pół dnia spędziłam leniwie bo leżałam sobie w łóżku w dresach, luźnej bluzce i czytałam książkę a Han i chłopacy gdzieś pojechali na jakiś czas więc zostałam sama. Puściłam sobie muzykę i chciałam czytać dalej ale nie mogłam bo wzieła mnie głupawka i zaczełam tańczyć sobie i wygłupiać się. Jak się zmęczyłam to sprawdziłam która jest, okazało się że jest 19:30 i miałam godzinę na wyszykowanie więc szybko wziełam jakieś ciuchy z szafy i poszłam sie przebrać. Ubrałam na siebie czarny crop top na ramiączkach a do tego krótkie spodenki jeansowe, wyprostowałam włosy i zrobiłam makijaż. Zanim wyszłam z domu to napisałam do Hana że jade na wyścig, wyszłam z domu biegiem i pojechałam jak szybciej na wyścig. Na szczęście zdążyłam i się zapisałam. Startowałam jako czwarta, miałam się ścigać z jakimś chłopakiem. Podjechałam na linie startu, uchyliłam lekko szybę i chłopak zrobił to samo. Moim oczom ukazał się mój były chłopak Adam. 

- Myślałem że dawno nie żyjesz czy coś - zaśmiałam się 

- Też się cieszę że cię widzę - warknęłam 

- Ze mną nie wygrasz - powiedział i się uśmiechnął 

- Chciałbyś wygrać - zaśmiałam się i na słowo ,,Go" ruszyłam. Oczywiście wiadomo że znowu ja wygrałam. Po wygranej każdy się zbiegł wokół mnie i mi gratulowali, po chwili ujrzałam Hana który przeciskał się przez tłum ludzi. Podszedł do mnie i objął mnie w tali i pocałował w czoło. 

- Nie chce wam przerywać ale gratuluje wygranej Sam - powiedział, dał mi kase i poszedł sobie gdzieś, jak wróciliśmy do domu to rozdzieliłam pieniądze tak aby każdy dostał po równo. Wykonałam swoją wieczorną rutynę i poszłam spać. 


Może ten rozdział jest nudny ale cóż piszę to bez pomysłu i totalnie na spontanie więc jakiś wielkich cudów nie będzie ale przynajmniej w końcu zabrałam się za napisanie kolejnego rozdziału. A teraz małe info, rozdziały prawdo podobnie będą się pojawiać raz na tydzień czyli od dzisiaj rozdziały pojawią się co sobota lub co niedziela ale to się okaże, a teraz miłego czytania wam życzę. 

Fast and Furious  - new life #3Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ