20

2.7K 76 33
                                    

Jak wyznaliście sobie miłość?

Kai
Siedzisz zmartwiona u ninja i czekasz na mistrza ognia. Razem z innymi chłopakami poszedł na jedną z bardziej niebiezpiecznych misji. Nie martwiłabyś się tak, gdyby nie to, że już od paru godzin nie odpowiadają na wasze próby skontaktowania się z nimi.

Chodzisz po pokoju i tylko czekasz na jakieś wieści od nich. Po chwili słyszysz hałas na podwórku i od razu wybiegasz z klasztoru.

Kiedy zobaczyłaś znajome twarze, poczułaś niewyobrażalną ulgę. Odszukałaś wzrokiem swojego chłopaka i jak najszybciej do niego podbiegłaś. Miał mnóstwo ran i zadrapań, więc przytuliłaś go bardzo delikatnie, ale on przyciągnął cię do siebie. Z twoich oczu poleciały łzy.

-Hej T/I, nie płacz. Już wszystko dobrze. - gładził cię jedną ręką po włosach.

-Nie rób mi tak więcej, proszę. - wyszeptałaś. - za bardzo cię kocham żeby cie stracić.


Cole
Dzisiaj nocuje u ciebie twój chłopak. Twoi rodzicie poszli na jakąś imprezę i zgodzili się żeby z tobą został.

Już którąś godzinę siedzicie i oglądacie filmy. W końcu Cole zgłodniał i zaproponował żebyście zrobili jedzenie.

-Dobra, ale ty robisz. - pokazałaś mu język i poszłaś do kuchni.

Chłopak podszedł do lodówki i wyciągnął składniki potrzebne na naleśniki, bo stwierdził, że nic innego nie umie.

Usiadłaś na wyspie kuchennej i patrzyłaś na ruchy czarnowłosego. Po chwili chyba poczuł twój wzrok na sobie, bo odwrócił się w twoją stronę. Stanął przed tobą, położył ręce po twoich bokach, nachylił się w twoją stronę i  powoli złączył wasze usta  Kiedy zabrakło wam powietrza odsunął się od ciebie i oparł czoło o twoje.

-Kocham cię T/I. - jeszcze raz lekko cię pocałował. Szeroko się uśmiechnęłaś i już chciałaś odpowiedzieć, ale poczułaś zapach spalenizny.

-Cole! Spaliłeś naleśniki! - zeskoczyłaś z blatu i szybko podbiegłaś do kuchenki.

Jay
Ostatnio nieźle się pokłóciłaś z Jay'em. Nie odzywacie się do siebie już trzeci dzień. Dzisiaj zadzwoniła do ciebie Nya i zapytała czy nie chcesz z nią wyjść na miasto, zgodziłaś się i teraz chodzicie po galerii. Tylko, że jednego ci nie powiedziała. Razem w wami poszła reszta ninja w tym Jay.

Przechodziliście właśnie koło jednej z kawiarni, więc zatrzymaliście się w niej na chwilę. Poszłaś zamówić dla wasz wszystkich po kawie i cieście.

Przy ladzie stał młody chłopak. Kiedy zamawiałaś wiedziałaś, że zaczął cię podrywać. Był przystojny, temu nie mogłaś zaprzeczyć, ale nie byłaś nim zainteresowana. Chciałaś go spławić, ale poczułaś na sobie wzrok mistrza błyskawic. Odwróciłaś się trochę i rzeczywiście, patrzył na ciebie. Postanowiłaś brnąć dalej w flirt razem z chłopakiem. Po waszej krótkiej rozmowie dał ci swój numer, a ty wróciłaś do stolika.

Gdy już chciałaś usiąść Jay wstał i pociągnął cie za sobą.

-Musimy pogadać.

Weszliście do korytarza oddzielającego łazienki i tam się zatrzymaliście. Oparłaś się o ścianę i złożyłaś ręce.

-Czego znowu chcesz? - przewróciłaś oczami.

Chłopak nic nie odpowiadał tylko wpił się w twoje usta. Zmieszana oddałaś pocałunek.

-Kocham cię, okej? Nie kłóćmy się tak więcej. Przepraszam. - wtulił się w ciebie. Uśmiechnęłaś się pod nosem i również go objęłaś. - I wyrzuć jego numer. - wymamrotał.

Zaśmiałaś się i pokręciłaś głową.


Lloyd
M

iałaś się spotkać z chłopakiem w blondynem w parku. Czkałaś na jednej z ławek, a chłopaka dalej nie było.

Po chwili ktoś zakrył ci oczy rękami. Uśmiechnęłaś się i już chciałaś się wstać, ale coś ci nie pasowało. Odwróciłaś się do tyłu, a za tobą stał twój kolega.

-Jak tam T/I? - zajął miejsce obok ciebie.

-Jest dobrze, ale teraz na kogoś czekam, więc jakbyś mógł...

-Wiesz T/I, mam do ciebie takie pytanie... Poszłabyś ze mną na randkę? - nie dał ci dokończyć i przysunął się bliżej.

Chciałaś odmówić, ale nie zdążyłaś nic powiedzieć kiedy jego usta znalazły się na twoich.


Nim go odepchnęłaś, zobaczyłaś za jego plecami swojego chłopaka. Lloyd zaczął szybo odchodzić.

Zerwałaś się z miejsca i dogoniłaś blondyna.

-Lloyd, to nie było tak. - złapałaś go za ręka, ale ja wyrwał.

-T/I, całowałaś się z nim! - wiedziałaś, że był zdenerwowany.

-Nie to nie było tak... J-ja, t-to on mnie pocałował. Ja nie zdążyłam nic zrobić. - zaczęłaś się jąkać. - Lloyd przepraszam. To naprawdę nie była moja wina... - po twoim policzku spłynęła jedna łza.

Chłopak przytulił cię do siebie.

-Już dobrze. Wierzę ci.

Mocniej się w niego wtuliłaś.

-Kocham cię. Nigdy bym ci tego nie zrobiła.

Zane
Chłopak zaprosił cie na kolejną randkę. Tym razem zabrał cię na wzgórze z którego był piękny widok. Byłaś tym miejscem oczarnowana, a szczególnie, że teraz leżycie razem i oglądacie zachód słońca.

Zane głaszcze cie po włosach, a ty jesteś przytulona do jego boku. Niczego więcej ci nie potrzeba, bardziej szczęśliwa już nie możesz być.

Podniosłaś się na łokciu i dałaś mu buziaka, kiedy chciałaś się odsunąć chłopak cię przytrzymał.

-Wiesz co T/I? - zbliżył swoją twarz do twojej.

-Hmm? - delikatnie musnęłaś jego usta.

-Kocham cię. - teraz cię pocałował. Myliłaś się myśląc, że nie możesz być bardziej szczęśliwa.

Preferencje/Scenariusze NinjagoWhere stories live. Discover now