Rozdział 2.

12 3 0
                                    

Trwa rozprawa. Jola właśnie pomaga swojej klientce wywalczyć jak najlepsze warunki rozwodu, w tym się specjalizowała. Jako prawnik wiedziała, że nie może pozwolić na to, by jej klientka została z niczym. Tak też się nie stało. Rozwód przebiegł pomyślnie, skończyło się na jednej rozprawie. Klientka podziękowała Joli za staranne przygotowanie się do sprawy i za pomoc.
Jola zadowolona z wyniku rozprawy wychodzi z sądu i udaje się do samochodu, by na spokojnie zadzwonić do swojej siostry.
Bierze telefon do ręki i wybiera numer - w słuchawce słyszy sygnał, trwa łączenie... Ewa odbiera telefon i rozlega się:
- Halo, witaj siostrzyczko, coś się stało, że musiałaś ze mną tak pilnie porozmawiać? - zapytała z lekkim niepokojem oraz ciekawością Ewa
- tak, znaczy... Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć - zawahała się Jola
- powiedz prosto z mostu, nie owijaj w bawełnę. - powiedziała Ewa
- Dobrze... Miałam dzisiaj w ręku dokumenty moich potencjalnych klientów. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że były to dokumenty adopcyjne... Mojej córki! - wykrzyknęła z niepokojem Jola
- jesteś pewna? - zapytała Ewa
- tak, do dokumentów było dołączone jej zdjęcie... Poznałam ją od razu. - skwitowała Jola.
- co będziesz chciała zrobić z tą sprawą? - zapytała z ciekawością Ewa
- nie wiem... Naprawdę nie wiem co mam robić. W pierwszej chwili myślałam, że nie powinnam przyjmować tej sprawy, ale teraz, już sama nie wiem... - urwała swoją myśl zasmucona Jola
- nie chcę Ci za bardzo mieszać w głowie, ale wydaje mi się, że powinnaś się spotkać z przyszłymi rodzicami swojej córki, poznać ich. Może to tak naprawdę znak albo dostałaś drugą szansę od losu? Przecież oddając ją miałaś depresję, byłaś chora. Teraz stanęłaś na nogi i może jest to czas, aby odzyskać swoją córkę. - powiedziała z niesamowitym wyrazem empatii Ewa
- Ewuś, też przeszło mi to przez myśl, ale ja nie wiem czy dam radę... Nie sądziłam, że kiedyś to do mnie wróci, nawet nie powiedziałam nic Andrzejowi o tym, że mam dziecko. - odpowiedziała Jola
- przemyśl sobie to na spokojnie, nie musisz od razu podejmować decyzji, spotkaj się z potencjalnymi rodzicami, może uda Ci się w ten sposób jakoś do niej dotrzeć, spotkać się z nią... Wydaje mi się, że wtedy byłabyś w stanie podjąć odpowiednią decyzję. Pamiętaj, że w każdej sprawie możesz na mnie liczyć, cokolwiek by się nie działo. - powiedziała spokojnym tonem Ewa.
- dziękuję siostrzyczko za rozmowę i za wszystko. Muszę to przemyśleć. Odezwę się jeszcze, pa pa - skończyła rozmowę Jola.

Po zakończonej rozmowie Jola wróciła do kancelarii, aby jeszcze popracować, bo stos dokumentów czekał na jej biurku.
W przeciągu piętnastu minut Jola wróciła do kancelarii. Usiadła przy swoim biurku, ale nie potrafiła się na niczym skupić, w jej głowie ciągle przewijały się myśli:
- czy to dzieje się naprawdę? Czy przypadkiem los ze mnie nie kpi? A może to po prostu druga szansa od losu? - na te pytania Jola nie znała odpowiedzi.

Mijały godziny. Dobiegła godzina siedemnasta. Jola skończyła swoją pracę na dziś. Czas zbierać się do domu. Przez cały dzień Jola nie zrobiła zbyt dużo, jej myśli ciągle krążyły wokół jednej sprawy. Rozmyślalała, ale jeszcze nie podjęła żadnej decyzji.

Pół godziny później. Jola wróciła do domu, starała się stwarzać pozory, że jest zadowolona ze swojego dnia. Mąż jak zwykle przywitał ją czule, zapytał:
- witaj kochanie. Jak minął Ci dzień? Czy rozprawa przebiegła dobrze?
- tak, wszystko przebiegło po mojej myśli, ale jestem naprawdę zmęczona. Cały dzień przeglądałam dokumenty, które kumulują się na moim biurku z dnia na dzień. - powiedziała ze zmęczeniem Jola
- może za dużo bierzesz sobie na głowę. Myślę, że to czas, abyś znalazła sobie wspólnika. - powiedział z troską Andrzej - patrz jak mało czasu spędzamy razem, coraz więcej siedzisz w pracy, do domu wracasz zmęczona, że nie masz siły na rozmowę ze mną. Przemyśl to. - dodał jej mąż.
- masz rację, przemyślę to. - powiedziała Jola udając się do kuchni, by odgrzać sobie obiad.

Wieczór.
Jola i Andrzej relaksują się przy swojej ulubionej muzyce.
- chyba pójdę się wykąpać - powiedziała Jola
- Dobrze, kochanie. Widzę, że jesteś już zmęczona, pójdę pościelić łóżko.
Andrzej udał się na górę, by przygotować ich małżeńskie łoże na powrót Joli z łazienki. Przy okazji rozmyśla, dlaczego jego żona tak mało z nim rozmawia, stała się zupełnie inną osobą niż była jeszcze miesiąc wcześniej.
- a może mnie zdradza? - kłębiły się myśli w głowie Andrzeja.

Czy Andrzej dowie się kiedyś prawdy?

CDN.

SekretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz