Chleb

45 6 10
                                    

Nie pamietam dokładnej daty tego. Nawet nie wiem ile czasu temu to było, ale miałam iść po chlebek tostowy, do żabki. Bo czemu nie. No i postanowiłam wziąć hulajnogę. Ale taką normalna, nożną czy jak ona się tam nazywała. No u jadę jadę, zdobywam chlebek i się wracam. Jadem z powrotem troche inna droga. I docieram do takiego dużego krawężnika. Tak uprzedzam ze nie miałam ani siatki ani nic i trzymałam ten chleb w ręce.

(piękne rysunki wiem (ten kwadrat obok hulajnogi to chlebek tylko zapomniałam dopisać))No i tak zjeżdżam z tego krawężnika

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

(piękne rysunki wiem (ten kwadrat obok hulajnogi to chlebek tylko zapomniałam dopisać))
No i tak zjeżdżam z tego krawężnika. Czilleria i utopia. Przejeżdżam na drugą stronę i podchodzi do mnie jakiś pan i mówi : „O, chyba ci coś wypadlo". No i ja tak patrze. Ulica cała w chlebie. Po prostu napad chleba tostowego. Myśle : „Nie, to nie byłam ja" i jak petarda jadę do domu. Wbijam na chatę, sam worek daje mojej mamie i mówię ze już nigdy nie pojadę po chleb do żabki. Ona się ze mnie śmieje. Ja rycze. No i wyszło tak ze sam worek przywiozłam.
Jadę na następny dzień znowu po chleb, tym razem z siatka. Przejeżdżam ta sama droga i patrze, a chleba ni ma.
Morał jest taki, ze albo ktoś pozbierał ten chleb, albo ptaki go zeżarły, albo jakiś menel miał prawdziwa ucztę.

dziękuje pozdrawiam

Co jest ze mną nie tak - zbiór historii jak robie z siebie debilaWhere stories live. Discover now