Współczesne kreskówki to jakaś tragedia. Spójrzcie chociażby na takie nowe atomówki, Justice League Akcja, Młodzi Tytani Akcja, czy drugą generację DC Super Hero Girls. Fanem atonówek może i tak nie byłem, no ale do ciula jak można było tak bardzo zbezcześcić tak genialną markę, jaką jest DC? Jedyny plus jest taki, że animowane filmy pełnometrażowe od DC dalej trzymają poziom.
Kiedyś to były kreskówki... Liga Młodych, W.I.T.C.H. (które oglądam btw. w chwili pisania tego rozdziału), Wojny Klonów, Samuraj Jack, Galactic Football, Hotel Transylwania itd... a teraz tylko jakieś gówna o twerkujących Atomówkach, albo zbeszczeszcone wersje bohaterów DC. Szczególnie rzygać mi się chce jak patrzę na Karę Zor-el, Dianę Prince, Barbarę Gordon, Jessicę Cruz i Zatannę Zatarę, czyli 5 z 6 moich ulubienic od DC w wersji DCSHG G2. (Miss Martian w tej wersji na szczęście jeszcze nie spotkałem). Nie mniej jeszcze cierpliwości nie straciłem. Stracę ją dopiero wtedy, jak Johna Constantine'a zrobią nauczycielem magi w DCSHG G2 albo członkiem JL w Justice League akcja. Jak jego tak zbezczeszczą to idioci wszystkich krajów uciekajcie przed moim gniewem, bo będę wtedy tak wściekły, że w tym stanie to Darkseida (Thanosa w języku marvelowskim) zmiażdżył bym małym paluszkiem i to u stopy.
Tak w ramach ciekawostki - jak już będę miał córeczki czy jakiekolwiek dzieci to wychowam je właśnie na W.I.T.C.H.ach i Lidze Młodych, a od tych wspólczesnych gówien będę się starał trzymać je zdaleka
