43

441 16 1
                                    

*

        Wchodzę do sali w której leży mój syn. Towarzyszy mi Harry. Tak zażyczył sobie Noah, że chce widzieć rodziców razem. Nie mamę, nie ciocię, nie babcię, nie wujka tylko oboje rodziców. Nie jest mi to ja rękę, ponieważ myślałam, że jako pierwsza będę mogła zobaczyć syna i wypytać się o to jak to się stało. O ile by coś z tego pamiętał. Lekarz mówił, że może nie pamiętać zdarzeń z wypadku i żeby go tym na razie nie męczyć. W końcu to małe dziecko.

— Jak się czujesz skarbie? - pytam i przysuwam sobie plastikowe krzesełko.

        Siadam na nim i łapie synka za rączkę. On delikatnie uśmiecha się do mnie, ale zaraz swój wzrok przenosi na Harry'ego. Wysuwa do niego rękę, a on bez zastanowienia robi to co ja. Przysuwa krzesło z drugiej strony, siada na nim i łapie Noah za rękę.

— Cieszę się że jesteście. - mówi w końcu,  a ja uśmiecham się. — Mamo, nie bądź zła na tatę. On chciał dobrze.

— Zaraz... - przysuwam się bliżej. — Pamiętasz wszystko? - chłopiec kiwa głową.

        Nie wiem czy to dobrze czy źle. Boję się, żeby nie miał traumy po tym wypadku. Oby nie miał.

— Noah, muszę o to spytać. - mówię i spoglądam na MĘŻA. — Czy jak wsiadaliście do samochodu, tata zapiął Cię w foteliku? Zapiął ci pasy i sprawdził tak jak ja, zawsze to robię?

Syn kiwa głową.

— Tak. - mówi cały czas patrząc na mnie.

— Powiedz mi co pamiętasz, nie będę zła na nikogo. Ani na ciebie ani na tatę.

— Wychyliłem się, bo chciałem pokazać tacie mój nowy samochód... Pamiętasz mamo? Dostałem go od wujka Zayn'a na ślubie. - przełykam ślinę. — Potem pamiętam, że bardzo bolała mnie głowa. - łapie się że czoło. — I jak tata mówił do mnie, żebym nie spał. A mi chciało się tak bardzo spać... Mamo, przepraszam, ale już nic nie pamiętam.

        Ponownie przełykam ślinę i gryzę się w wewnętrzną stronę policzka. Najgorsze za mną. Czyli Harry zapiął go. A ja tak na niego nakrzyczałam. Powinnam go przeprosić. No, ale skąd mogłam wiedzieć, że Noah wychyli się w czasie jazdy i pasy same się odepną? Czas na nowy fotelik.

        Czasem zadziwia mnie to jak Noah wyraźnie i precyzyjnie składa swoje zdania. Jak na czteroletniego chłopca jest bardzo mądry. Może dlatego, że wcześnie poszedł do żłobka, a teraz do przedszkola? Być może.

        Głaszcze syna po głowie i wstaje żeby pocałować go w to samo miejsce.

— Nie szkodzi kochanie. Jesteś bardzo dzielny. Jeszcze kilka dni i będziemy już w domu.

— Zostaniesz ze mną? - pyta, a za chwilę patrzy na Harry'ego. — Albo tata. Chcę żeby tata ze mną został.

— Nie wiem czy to możliwe Noah. Musimy zapytać się lekarza, czy mama albo ja możemy z tobą zostać. - odzywa się Harry i z uśmiecham patrzy na mnie.

— Na pewno się zgodzi. Porozmawiam z nim później.

Chłopiec uśmiechnął się szeroko i uwolnił się z naszych dłoni.

— Mamo?

— Tak? - siadam znowu na krzesło.

        Czuję jak cała drżę. Kiedy Noah zadaje pytania, układam w głowie gotowe odpowiedzi i składam zdania tak delikatnie żeby wszystko zrozumiał. Nic mu nie obiecuję. Niekiedy zaskakuje mnie tak, że nie wiem co mam mu odpowiedzieć. Często pyta o Harry'ego. Zaraz pewnie też zapyta.

WELCOME BACK, ZAYN (4)Where stories live. Discover now