- Dobierzcie się w pary, proszę i spróbujcie się nawzajem rozbroić - zarządził Harry po krótkiej demonstracji zaklęcia Expelliarmus, rozglądając się po wszystkich członkach Gwardii Dumbledore'a.
Pokój Życzeń, w którym się znajdowali, przemienił się wcześniej w idealne miejsce do treningu - mieli mnóstwo przestrzeni i wiele przyrządów do ćwiczeń, takich jak manekiny. Po rozkazie Harry'ego w pomieszczeniu zrobił się wielki gwar, gdy każdy rzucił się na poszukiwanie pary.
Neville Longbottom, który stał wtedy niedaleko ich nauczyciela i zmarkotniał na samo słowo "pary", rozejrzał się beznadziejnie po pomieszczeniu. Wszyscy obok niego dobrali się niemal natychmiastowo - najbliżej niego Ron i Hermiona już stali przy sobie, dalej Fred ze swoją dziewczyną, George z Lee, a Ginny z Luną.
Zrezygnowany Gryfon już dawno przyzwyczaił się do porażek, więc nie zdziwił go fakt, że nawet nie potrafił znaleźć sobie pary. Już chciał wycofać się pod ścianę i poczekać, aż ktoś się ewentualnie zwolni, gdy z tłumu wyłoniła się najwyraźniej zagubiona, nieco pulchna, ciemna blondynka. Miała różdżkę w dłoni, była sama i rozglądała się, po czym dało się wywnioskować, że szukała pary. Neville jednak nie łudził się, że do niego podejdzie.
Dziewczyny zazwyczaj omijały go szerokim łukiem - może poza tymi z jego roku z Gryffindoru i Luną, która przyjaźniła się już z nimi bliżej. Jednak te z innych domów raczej widziały go jako kompletną ofiarę i fajtłapę, która zawsze nie radziła sobie z nawet najprostszymi zadaniami.
Neville widział, że dziewczyna nadal się rozgląda i wiedział, że musiała być albo Krukonką, albo Puchonką - kojarzył ją, ale nie do końca rozpoznawał, a wiedział też, że jedyną Ślizgonką w Gwardii była Callie Irving.
Nagle blondynka spojrzała w jego stronę, co go zdziwiło. Jeszcze bardziej zszokował go fakt, że do niego podeszła, i to z uśmiechem na twarzy.
- Hej, ty jesteś Neville, prawda? - zapytała, a jego kompletnie zaskoczył fakt, że znała jego imię. - Zauważyłam, że nie masz pary, ja też nie, to... Moglibyśmy ćwiczyć razem?
Neville czuł się całkowicie oszołomiony tym, że jakaś ledwo znana mu dziewczyna chce tak po prostu dobrać się z nim w parę i jeszcze znała jego imię.
- W porządku... - odparł jej, patrząc na nią wielkimi oczami.
- Super - powiedziała, uśmiechając się szeroko. - Już się bałam, że bez Justina zostanę całkiem sama. Jestem Adele, tak w ogóle.
- A ja Neville - powiedział chłopak, po czym miał ochotę uderzyć się w głowę za swoją głupotę, bo przecież ona już znała jego imię. - Od razu mówię, że raczej mi się nie uda - dodał pospiesznie, jakby próbując zakryć poprzednie palnięcie.
- Hej, nie będzie tak źle - powiedziała zachęcająco, a po tych słowach i imieniu Justin Neville zrozumiał, że musiała być uczennicą Hufflepuffu.
- Czy wszyscy mają parę? - zapytał Harry, rozglądając się po ustawionych uczniach. Neville nie sądził, że będzie mógł na to pytanie odpowiedzieć twierdząco.
- Jeśli tak, to spróbujcie teraz rzucić Expelliarmus, a druga osoba niech na razie nie próbuje się jeszcze bronić - dodał Harry i już po chwili w całym pokoju dało się słyszeć zaklęcie wypowiadane różnymi głosami.
- No to dawaj, zacznij pierwszy - zaproponowała Adele, ustawiając się naprzeciw Neville'a i luźno opuszczając ręce, tak, by być łatwym celem.
Neville wziął głęboki wdech, uniósł swoją różdżkę i zawołał:
- Expelliarmus!
![](https://img.wattpad.com/cover/156638400-288-k650906.jpg)
DU LIEST GERADE
Nie Jestem Kaktusem • Neville Longbottom
Fanfiction🌵Niezdarność to łatka przylepiona Neville'owi od pierwszych momentów w Hogwarcie. Longbottomowi wydaje się, że zawiódł wszystkich: nauczycieli, babcię, rodziców, a nawet przyjaciół. Chłopak nie spodziewa się, że cokolwiek się zmieni, gdy dołączy do...